Chapter 5

308 21 0
                                    


Hope :

Otwieram drzwi i znajduję się w jakimś dziwnym pomieszczeniu, przypomina trochę jakiś opuszczony magazyn. Nagle drzwi otwierają się z głośnym hukiem, a do środka z wielką siłą wpada jakiś mężczyzna. Za nim w prędkościu światła pojawia się drugi. Jego twarz wygląda jakby był jakimś potworem: jest cały we krwi, wokół jego czarnych oczu widnieją czarne żyły, a z ust wystają ostre kły. Podchodzi do leżącego faceta i chwyta go za szyję :

- To za moją córkę - mówi głosem przesiąkniętym gniewem, wściekłością i nienawiścią, a po chwili wyrywa mu serce z piersi

Budzę się gwałtownie z krzykiem i podnoszę się do pozycji siedzącej. Oddycham ciężko i próbuję się uspokoić, po chwili do mojego pokoju wpada Ric i od razu przytula mnie, szpecząc :

- Cii... To tylko sen, jesteś bezpieczna

Po paru minutach udaje mu się mnie uspokoić i wraca do siebie, mówiąc, żebym spróbowała zasnąć. Gdy drzwi się zamykają, naciągam kołdrę pod brodę i zamykam oczy, ale po chwili znowu je otwieram, bo znowu widzę twarz mężczyzny z mojego snu. Ten sam sen śni mi się niemal codziennie, odkąd wprowadziliśmy się do Mystic Falls, a ja czuję jakbym zaczynała powoli wariować. Nikomu o tym nie mówiłam, nawet Ric'kowi, ale po dzisiejszym pewnie będzie się mnie wypytywał, dlaczego krzyczałam przez sen, i co ja mam mu powiedzieć, że do reszty zwariowałam, bo każdej nocy śni mi się ten sam koszmar ? Napewno nie uzna mnie za wariatkę.

Gdy na zegarku widnieje godzina 6.45 wstaję z łóżka i kieruję się do łazienki, żeby wziąć prysznic. Odkręcam ciepłą wodę i pozwalam sobie na parę minut się odprężyć. Wychodzę spod prysznica i owijam ciało ręcznikiem. Myję zęby i suszę włosy, a następnie wykonuję mój codzienny makijaż. Wracam do pokoju i zakładam przypadkowe, czrne rurki i luźną koszulkę. Biorę jeszcze skórzaną kurtkę oraz plecak i telefon i schodzę na dół. W przedpokoju zostawiam plecak i kurtkę i kieruję się do kuchni. Widzę Ric'a pijącego kawę :

- Dzień dobry - wita się

- Hej - odpowiadam, siląc się na uśmiech

- Dobrze się już czujesz ? - pyta

- Tak, miałam tylko zły sen, przepraszam, że cię obudziłam - opowiadam, nalewając sobie kawę do kubka, a następnie siadam przy wyspie kuchennej

- Jesteś pewna, może chcesz o tym pogadać ? Wiesz, że ja zawsze chętnie cię wysłucham - proponuje

- Nie dzięki, nie jestem już małą dziewczynką, umiem poradzić sobie z moimi koszmarami - odpowiadam biorąc łyka kawy

- Jak chcesz, ale pamiętaj, że jeśli będzie działo się coś niepokojącego, możesz mi o tym powiedzieć

- Spokojnie Ric to tylko zły sen, nie zabiłam nikogo, nie musisz się martwić - odpowiadam ze śmiechem, ale Alaric nadal spogląda na mnie z troską - No dobrze, powiem ci, jeśli będzie się działo coś dziwnego - zapewniam go i kończę pić kawę, wstaję i wkładam kubek do zmywarki.

- Miłego dnia - mówi Ric, gdy zaczynam się zbierać do szkoły

- Pa - żegnam się, całując go w policzek i wychdzę z domu

Do szkoły docieram kilka minut przed dzwonkiem na pierwszą lekcję, jaką jest dziś angielski. Zamykam auto i kieruję się do środka, dopiero teraz odczuwam skutki mojego koszmaru, przez który się nie wyspałam. Gdy znajduję się w środku, od razu kieruję się do kasy i siadam na swoim miejscu, kładąc głowę na ławce:

- Ktoś tu się nie wyspał ? - słyszę głos Tyler'a

- Daj jej spokój ja też padam - odzywa się Caroline, a ja podnoszę się z ławki

Who Am I?Where stories live. Discover now