William :
Jestem kompletnym idiotą jak ja mogłem się tak zachować. Nie to że powiedziałem jej wszystko, to jeszcze jak debil chodziłem do tej szkoły, z nadzieją że ją zobaczę. Jednak od ostatniego spotkania ani razu jej nie widziałem, nawet w szkole się nie pojawiła. Obrałem sobie zły cel, Noora jest dla mnie w pewnym stopniu nieosiągalna. Ale trudno, obiecałem że zostawię Vilde w spokoju, ja jednak mam inne plany. Zamierzam udowodnić wszystkim, że nie jetem jakimś mięczakiem. Będę robił to co zawsze, czyli zabawa bez zobowiązań, może Noora zrozumie, że to była tylko gra z mojej strony. Nie jestem takim idiotą,żeby otworzyć się przed jakąś laską.
To jakieś popieprzone, przez te ostatnie dni zachowywałem się jak jakiś frajer. Wspomnień mi się zachciało, śmieszne nie powiem. Ale spokojnie wraca stary Willhelm, teraz każda impreza moja.
Dobra koniec tego myślenia, za dużo czasu i tak straciłem na użalanie się nad sobą, Dziś w szkole z Chrisem, pokażemy kto jest najlepszy w tej szkole. To w końcu nasz ostatni rok,nie wolno być lamusem, ludzie muszą wiedzieć kto tak naprawdę rządzi w tej szkole.
Jadąc do szkoły miałem zamiar zgarnąć po drodze jakąś laskę, ale okazja nadarzyła się szybciej niż myślałem. Dziś jechałem sam, więc miałem dwuosobowy samochód.
- Cześć piękna, idziesz do szkoły?, w sumie nie ważne gdzie idziesz i tak cię podrzucę.- dobra czas na mój uroczy uśmiech, na pewno się zgodzi. Jak każda zawsze.
- nigdzie z tobą nie jadę- tak jak myślałem, odezwała się Noora.
- Nie mówiłem do ciebie Noora, miałem na myśli ciebie złotko- bang bang, jeden zero dla mnie, niby obiecałem że zostawię Vilde w spokoju, ale nie chce odmawiać sobie tak świetnej zabawy. No błagam kto by odmówił sobie laski, która robi co tylko facet by chciał, no na pewno nie ja.
- Wiesz co William, ja nie powinnam, miałam iść do szkoły z przyjaciółkami- no super- tak ten sarkazm, ehh, dziewczyna zaczyna się wahać, ale spokojnie jeden uśmiech wszystko załatwi.
- Spokojnie mała, twoje koleżanki nie mają nic przeciwko, przecież wiedzą że zemną jesteś bezpieczna.- widzę ze Villa,( czy tam Vilde w sumie zapomniałem), udaję niedostępną, śmieszy mnie powoli ta cała sytuacja. Jeszcze gdy widzę, to zażenowanie i złość Noory, jetem coraz bardziej z siebie dumny.
- Dobra, masz rację- dziewczyna zwróciła się do mnie- dziewczyny spotkamy się w szkole. Pogadamy potem.- dobra dopiekłem Noorze, ale w sumie skoro mam już ponownie Vilde, czemu by tego nie wykorzystać.
Matko, czy ona ciągle tak będzie gadać, nawet jej nie słucham. Odpowiadam tylko jakieś pół słówka w stylu "fajnie", "no nieźle", "to super" czy nawet to"fascynujące", ale w głowie mam tylko jedną myśl "jak spowodować wypadek, żeby ona tylko zamknęła ten głupi ryj". Miałem ją zabrać do domku za miastem w wiadomym celu, ale jednak zawiozę ją do szkoły. Mam dosyć słuchania, jaki to ja jestem świetny. Przecież wiem że tak jest, nie potrzebuję milion razy słuchać potwierdzeń tego. Ona jest taka żałosna, aż współczuje trochę, że jest taka naiwna.
CZYTASZ
Seriously in love.. ( Noora and William-skam)
RomanceDwoje nastolatków, każde z nich inne. Ich wizję świata zupełnie od siebie odbiegają, wydawałyby się, że nie mogą mieć ze sobą nic wspólnego, jednak połączyło ich silne uczucie do siebie nawzajem. Jednak czy ich miłość przetrwa próbę czasu?, czy wytr...