13 kwietnia
Wstałam wypoczęta i uśmiechnięta.
W końcu dziś są moje urodziny! Ubrałam się w dżinsowe krótkie spodenki, różowy podkoszulek i czarne Vans'y. Umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w warkocza. Wyszłam z łazienki i zachodząc na dół chwyciłam telefon.- Czego?!- warknęła złym i zaspanym głosem Laura.
Zaśmiałam się i powiedziałam:
- Wstawaj, Laura! Szkoda takiego pięknego dnia!- Yyyyy.....Marysia jest pochmurno i pada deszcz.
- Chwilowy. Chcesz się dziś wybrać do klubu?
- A z jakiej to okazji?
- Mam dziś...
- Aaaaa.....zapomniałam że mam dziś masę zajęć z savar vivr, biznesu, oszczędzania....- powiedziała zmieszana i......szczęśliwa? Miała przez chwile wrażenie, że słyszę rozbawienie w jej głosie!...Chwila.....Ona się cieszy?!
- Aaaaa.....nooooo....dobra to cześć powiedziałam i się rozłączyłam.
- RÓŻA!!!!!!- wydarłam się.
- Tak Panienko? - powiedziała dusząc od biegu.
- Daj mi coś do jedzenia- mruknęłam
- Oczywiście, Panienko
Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Hani.
- No...?- usłyszałam znudzony głos przyjaciółki w słuchawce. To dobry znak. Jak Hani się nudzi łatwo naciągnąć ją na imprezę.
- Hej, chcesz gdzieś iść ze mną? Na przykład do klubu, na zakupy czy...
- Przepraszam, M, ale nie mogę. Jestem z ojcem w Londynie po jakieś sprawy do firmy i bla, bla, bla
- A kiedy wracasz?- Spytałam z nadzieją ze może wróci na wieczór i fajnie spędzimy moje urodziny.
- Yyyyy.....chyba za tydzień, a co?
Jak mogła za pominięć o moich urodzinach?! Przecież na jej pojechałyśmy do Nowego Yorku na koncert Rihanny specjalnie dla niej!!!!
Żeby nakłonić piosenkarkę do tego daliśmy jej z milion dolców!!!!! A ona......zapomniała.- To cześć - burknęłam
Do trzech razy sztuka!
- Hej, Julka! Chcesz iść ze mną do klubu?
- Nie mogę...
WHAT?! To chyba jakieś jaja są!!!! Wszystkie trzy mają coś do załatwienia akurat w MOJE urodzi
- Co?! Czemu?! - powiedziałam ledwie powstrzymując łzy.
- Słuchaj, mam lekarza na którego czekałam rok i...
Rozłączyłam się i rozpłakałam. Czemu świat jest taki okropny?!!!
- Panienko...ym....czy coś się stało?- spytała cicho Róża kładąc przede mną talerz z naleśnikami i owocami.
- Nie - Warknęłam i zaczęłam jeść. Nie miałam wyrzutów sumienia. Dziewczyny mnie zostawiły, a ta do mnie pierdoli czy coś się stało!...Mam okres, ok?
Gdy zjadłam śniadanie poszłam do pokoju. Te urodziny będą okropne! Przyjaciółki od urodzenia zapomniały o moich urodzinach! Na rodziców nie mogę liczyć. Niby, dają mi prezenty, ale nic poza tym. Chociaż...Hania ma gorzej: Jej rodzice nie pamiętają nawet kiedy ma urodziny. Czekajcie... czy jej ojciec wie ile ma lat?
Nagle mój telefon zawibrował. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na ekran. Numer nieznany.
- Halo? - powiedziałam
- Cześć, Marysia- usłyszałam znajomy głos, ale nie mogłam rozpoznać kto to.
- Yyyy....my się znamy? - powiedziałam szorstko.
- Raczej tak....mocno mi pociągnęłaś w szatni.
- Aaaaa.....cześć Piotrek- mruknęłam. Po co on do cholery dzwoni?! Chce być sama.
- Chciała byś wyskoczyć do parku?- spytał najwyraźniej nie rozumiejąc ze nie chce gadać.
W sumie...to czemu,nie? Przecież mam urodziny! Mogę robić co chce!!!!- Jasne! - powiedziałam z entuzjazmem.
- Świetnie będę o ósmej.- dodał i się rozłączył. Chwila...ósmej?! Przecież jest...19.30?!
Leżałam tu pare godzin?!Nie myśląc za dużo weszłam do ogromnej garderoby i wybrałam brzoskwiniową sukienkę bez ramiączek. Sięgała mi do kolan i była od pasa w dół, rozkloszowana. Całe plecy były koronkowe więc nie zakładałam pod nią stanika. Włożyłam ją i poszłam do łazienki.
Ups! Nie dobrze! Cały makijaż mi się rozmazał. Wyjęłam waciki i powoli zaczęłam ścierać tusz. Gdy moja twarz była czysta wklepałam sobie podkład i wyjęłam eyeliner. Zrobiłam równiutkie kreski z dodatkowymi skrzydełkami, pomalowałam rzęsy i pomalowałam usta na różowo. Rozczesałam włosy, skręciłam w lekkie fale i...viola!Spojrzałam na zegarek. 19.50.
No nieźle, M.
Założyłam brzoskwiniowe szpilki i wyszłam z pokoju.- Gdzie panienka idzie? - usłyszałam za sobą.
- Tam gdzie nie ma ciebie- syknęłam
- Pan, Jelinowski kazał panienki pilnować.- powiedziała chłodno.
- Spieprzaj! Mam urodziny i idę gdzie chce! Jeszcze raz podniesiesz na mnie głos, a wymienię cię na inną pokojówkę! - Wrzasnęłam. Nie, nie jestem za ostra. Po raz ostatni mówię mam okres i nic jej do tego!!
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Pod willą stał czarny BMW, a w środku Piotrek.- Ostro- powiedział z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy.
- Zamknij się- uśmiechnęłam się.
Gdy dojechaliśmy do parku usłyszałam:
- NIESPODZIANKA!!!!
********
Długo nie pisałam, I know. Dlatego macie tutaj dłuższy rozdział.
Piszcie w komentarzach czy się spodobało 😚
