- Witaj, jestem Min Yoongi - powiedział czarnowłosy chłopak, uśmiechając się przy tym w najpiękniejszy sposób i jednocześnie wyciągając swoją rękę w kierunku Parka.
Blondyn cały czas się trzęsąc pochwycił nerwowo rękę mężczyzny. Nie wiedział, co się z nim w tej chwili działo. Swoje brązowe oczy wlepiał w drugą parę równie pięknych oczu co jego. Jego lekko rozchylone, pulchne usta zdradzały go, ale sam by tego nie zauważył, gdyby nie Seokjin, który lekkim szturchnięciem wyrwał Jimina z tego dziwnego amoku.
- A ja Park! - powiedział lekko zbyt podniesionym głosem - Jestem Park Jimin.
Blondyn natychmiastowo puścił rękę drugiego mężczyzny i spojrzał w dół, będąc zażenowany swoim nieporadnym zachowaniem. Nie wiedział, co się z nim dzieje. Po jego głowie odbijało się wyraźne "ogarnij się". Na jego ramieniu spoczęła ręka Seokjina, o którym całkowicie zapomniał.
- Dobrze się nim zajmij, Min. Ja wracam do reszty, bawcie się dobrze! - odrzekł na pożegnanie najstarszy.
Ciało Jimina mimowolnie zaczęło nienaturalnie drżeć, kiedy poczuł wzrok starszego na sobie. Dlaczego się tak bardzo przejmował? Przecież to w ogóle nie było w jego stylu. Już wiele razy dane mu było w tym klubie zaprezentować swoje godne naśladowania umiejętności w komunikowaniu się z drugim człowiekiem a tymczasem czuł jak ogromna gula rozsadza mu gardło. Pomimo, że na dniach Park zmagał się z bardzo niską samooceną to za każdym razem, kiedy wraz ze swoją ekipą przychodził do ich stałego miejsca w magiczny sposób jego pewność siebie wzrastała do maksimum. Nie bał się nieznajomych ani nie przejmował się zgryźliwymi komentarzami na temat jego obściskującego się z innym chłopakiem. Jednak w tym momencie czuł się całkowicie inaczej - bał się zbłaźnić przy starszym, nie chciał powiedzieć nic nieodpowiedniego.
- Siadasz, młody? - spytał Yoongi, czekając z wolnym miejscem obok siebie na kanapie.
Jimin jedynie odpowiedział skinięciem głowy i już po chwili siedział ściśnięty na małej, bordowej kanapie z mężczyzną o twarzy anioła i uśmiechu diabła. Młodszy spojrzał na bruneta i na jego nieszczęście on zrobił to samo przez co poczuł, jakby został prosto postrzelony w serce. "Min Yoongi to naprawdę niebezpieczny człowiek" pomyślał.
Po kilku minutach rozmowy blondynowi udało się rozluźnić i nawet czerpać radość z rozmowy z nieznajomym. Dowiedział się, że Yoongi pracuje jako zarządca jednej z bardziej znanych firm swojego sukcesywnego ojca. Jimin był w podziwie, kiedy słyszał jakie sukcesy młody mężczyzna zdążył już osiągnąć. Jednak po chwili poczuł się zażenowany, nie mając się czym pochwalić. W końcu był jedynie niespełnionym choreografem, któremu wyświetlenia na Youtubie nie zapewniały żadnych dużych pieniędzy ani nie były na tyle wysokie, aby jakaś znana gwiazda zechciała, aby stworzył dla niej układ do przyszłego, muzycznego hitu. To też zmuszało go do podjęcia się pracy dorywczej jako trener w dziecięcej szkółce tanecznej. Zarobki nie były jakieś ogromne, równie dobrze mógł znaleźć pracę w sklepie w której mógłby zarobić więcej, ale widok potykających się dzieci, starających się nadążyć za nim był zbyt uroczy, aby mógł z niej od tak zrezygnować. Kiedy blondyn o tym opowiadał, Min poczuł, jakby miał się zaraz rozpłynąć.
- Na parkiecie wydawałeś się być taki groźny, ale wychodzi na to, że całkiem niewinny z Ciebie aniołek - skomentował starszy.
- T-to źle? - odpowiedział zarumieniony Jimin.
- Nie, skądże. Właściwie to podoba mi się, że potrafisz być jednocześnie taki prowokacyjny i niewinny.
Ręka Yoongiego zaczęła powolnie masować udo młodszego, którego owy ruch przyprawił o zawroty głowy. Małe rozproszenie Jimina nie uszło uwadze bruneta, na jego twarzy pojawił się ten charakterystyczny, krzywy uśmiech. Nie chciał od razu przechodzić do czynów na pierwszym spotkaniu z młodym, bał się, że może go spłoszyć. Jednak jakaś siła wręcz pchała go do ciała Parka, sprawiając, że po chwili byli bardzo blisko siebie. Min nigdy nie zrobiłby, czegoś wbrew swoim postanowieniom, ale przez dużą ilość wypitego alkoholu nie był w stanie kierować się swoim rozumem tak samo jak blondyn, który swoje oczy utkwił w lekko różowych ustach starszego.
W niecałej sekundzie rozszedł się donośny dźwięk połączenia a Yoongi dobrze wiedział, że to jego telefon, bo poczuł nieznośne wibracje w swojej kieszeni. Odsunął się poirytowany od roztargnionego Jimina i widząc, kto dzwoni przeprosił młodszego i poszedł odebrać telefon.
Park był wdzięczny temu, kto przerwał ten niezwykle napięty dla niego moment. Nie wiedział, co go pokusiło, aby od razu zacząć tak relację z dopiero poznanym mężczyzną. Nie żeby był jakimś nie grzeszącym aniołkiem, praktycznie każdy swój związek zaczynał od wymieniania swojego DNA z obcą osobą; po prostu tym razem chciał, żeby było inaczej.
Po chwili ujrzał, jak starszy wracał z przepraszającym uśmiechem na twarzy.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem rujnować spotkania z Tobą, zwłaszcza, że tak długo na nie czekałem. Niestety mam bardzo ważną sprawę do załatwienia. Nie gniewaj się na mnie... - wytłumaczył spokojnie - Wynagrodzę Ci to jakoś, dobrze, Jiminnie? - spytał, oczarowując młodszego swoim spojrzeniem.
- Nie gniewam się, hyung - odparł z delikatnym uśmiechem, będąc prawie pewnym, że Yoongi dobrze wiedział o uroku swoich oczu.
Kiedy blondyn wstał, aby móc się pożegnać, Min delikatnie pochwycił go za rękę i zostawił na niej ślad po swoich ustach. Oczy Jimina rozszerzyły się do rozmiaru monety.
- Napiszę do ciebie od razu jak skończę to, co mam do zrobienia - stwierdził, kierując się już w stronę wyjścia z klubu.
- Hyung! Przecież nie znasz mojego numeru...
CZYTASZ
Guys My Age » yoonmin «
Fanfic✨ Po wielu pseudo związkach Jimin pragnie na poważnie się zakochać a Yoongi w tym samym czasie wkracza w jego życie ✨ główny pairing: yoonmin poboczne: vkook, namjin, chanbaek UWAGA: zmieniony wiek bohaterów (Hoseok, Jungkook oraz Baek...