Rozdział 7

8 5 0
                                    

*Stella*
Minął już tydzień. Crisa praktycznie nie widziałam bo musiałam się uczyć i takie tam. Jest teraz sobota rano. Po chwili dzwoni do mnie Cris.
(Obieram telefon)
-Halo?-
-No cześć skarbie.-
-Cześć.-
-Pamiętasz o czym rozmawialiśmy tydzień temu?-
-Tak.-
-To powiedz mi oczym?-
-No , żeby jechać znowu do twojich rodziców.-
-Tak właśnie. To co jedziemy?-
-Hmm.. dobra xd.-
-Okej to przyjadę za 30 min.-
-No dobra.-

I się rozłączył. Dobra ja musze się zbierać żeby zdążyć w 30min. Poproszę Weronikę , aby zrobiła mi coś do jedzenia.
Pani Weroniko !

*Cristian*

20min później..

Dobra musze jechać po Stellę. I jestem z niej dumny bo dostała z sprawdzianu (majca) 3 a mówiła , że się nie uczyła jednak.

*Weronika*
Słyszę , że panna Stella mnie prosi , aby zrobić jej śniadanie jakieś na 5 minut. Oczywiście ,że zrobię to jest moja praca. Ale zazdroszczę tej młodości. Mój mąż zmarł jak miałam 43 lata. Trochę dziwne .. jestem starą wdową z kotami. Mam 9 kotów. Mia,Sam,Miki,Mario,Laura,Rosse,Alise,Emma i Esme. Zrobię jej płatki z mlekiem.

*Stella*
Dobra idę zjeść i czekam na Crisa.

-STELLA!!!!!!!-
-CO MATKO!-
-Ten twój sierściuch osyfił moją kanapę!
-W jaki sposób?- zapytałam chichotając.
-Obsikał ją i zostawił swoje kłaki!-
-Haha to dobrze xd.- i matka się już nie odezwała.. dobra idę zjeść śniadanie.

*Matka Stelli*
MASAKRA co za kundel jebany. Może i jest słodki ale ma zadużo sierści. Boże... dobra idę do mojego Marka (mój kochanek) tylko Stella o nim wie i chyba Weronika .. ale nie powiedzą tego...

*Stella*
Oo widzę , że Cris jedzie. Dobra to ja wychodzę już z domu.

-Cześć Cristian!-krzyknęłam.
-Cześć!-odkrzyknął mi i wtedy biegłam w jego stronę aby na niego wskoczyć.
Kiedy już na niego wskoczyłam pocałowaliśmy się czule.

-To co jedziemy tak?-zapytał Cristian.
-Oczywiście!- i wsiedliśmy do auta.

Jak zawsze Cristian mnie przytulał podczas jazdy czy coś w tym stylu. Dojechaliśmy na miejsce. Miło przywitałam się z rodzicami Cristiana i wszyscy poszliśmy na zakryty basen u rodziców Crisa.Tak wiem dziwne xd.

-Hmm.. a może pójdziemy popływać?-zapytał Carol.
-No dobra.-odpowiedzieliśmy prawie wszyscy zgodnie. Dlatego nie wszyscy bo Eliza zbytnio nie chciała.

-Tylko nie mam w czym pływać.-oznajmiłam.
-Wiesz co Stello?-zapytał ojciec Crisa. -Eliza ma strój , który zostawiła jak mieliśmy 24 , 25 lat powinien być na ciebie dobry.-I Eliza zrobiła zrzędniałą minę ale się zgodziła.
-Dobra to ja ci pokażę gdzie jest ten pokój a ja idę ci zrobić drinka Ok?- zapytał Carol. Byłam zdziwiona ale skoro nalega to się zgodzę.

-Dobrzę.- i Carol mi pokazał gdzie jest strój a potem zszedł na dół , aby przyszykować mi drinka.

Przebieram się po chwili słyszę pukanie.

-Mogę wejść?- zapytał ojciec Crisa zza dżwi.
-Niech pan chwilkę poczeka bo jestem naga i właśnie ubieram strój.- kiedy usłyszał te słowa powiedział:
-To niech się pani zakryje czymś potrzebuje już go gdzieś położyć.-wiec tak zrobiłam.

-Postawie tutaj.-Carol wskazał palcem na parapet. Tak zrobił i wyszedł. Było mi gorąco wiec zdecydowałam , że napije się drinka , którego przyniósł mi ojciec Crisa. Napiłam się i zaczęłam się dalej przebierać. Poczułam jak kręci mi się w głowie wywaliłam się a nogi same mi się rozszerzały. Słabo widziałam ale NAGLE .. WSZEDŁ TU OJCIEC CRISA!! A ja byłam naga! Nawet nie miałam siły aby choć troszkę pisnąć.. Czółam jak ten skurwysyn dotyka moje ciało, maca mnie.. bawił się mojimi piersiami. Poczym słyszałam jak otwiera rozporek w spodniach swojich. Byłam przerażona.. Już kompletnie nic nie widziałam jedynie jakie zmysły mi działały to były słuch i dotyk... Więc czółam jak mnie przywiązuje do jakiejś metalowej rurki.. zawiązał mi oczy i usta chociaż i tak nie mogłam ani widzieć ani krzyczeć... opadłam z sił. Poddałam się wiedziałam , że ten chuj zaraz mnie zgwałci..

*Cristian*
Co tak długo nie ma Stelli.. Hmm.. ja rozumiem , że dziewczyny długo się zbierają ale żeby aż tak?! Pójdę to sprawdzić.

-Mamo zaraz przyjdę dobra?-
-Idź , idź.- Więc poszłem.. wchodzę na górę nic nie słyszę. Miałem pukać do drzwi rale jakoś intujincja kazała mi wejść bez pytania.. Wiec weszłem .. CO TAM ZOBACZYŁEM ZMIENIŁO TO CAŁE MOJE ŻYCIE!! Patrzyłem jak mój własny rodzony ojciec dobiera się do mojej kobiety!! Nawet ten zboczeniec nie skapnął się , że jestem w tym samym pokoju co on! Biedna Stella była przywiązana do rurki metalowej od firanki... Z zawiązanymi oczami i ustami! BOŻE! Patrzysz i nie grzmisz.. Poprostu się wkurwiłem i popchnąłem ojca z całej siły jaką mam na kant stołu.. Jak tylko zobaczyłem moją kobietę w rozpaczy ręce same rwały mi się aby pobić nawet własnego ojca! Szybko odplątałem Stellę z sznurków i odwiązałem jej paski uciskowe z jej oczu i ust. Nasza rozmowa brzmiała tak:

-Kochanie! Nic ci nie jest!-
-Cristian?-odpowiedziała jakby była co najmniej na 3 białych kreskach..
Była pod wpływem pigółki gwałtu.. MÓJ WŁASNY OJCIEC TAKIE ROBI RZECZY! TO BYŁO OKROPNE UCZUCIE!

-Tak to ja.. już jestem z tobą nie bój się..-sama wylewała mi sie z rąk cała z gorączki .. po chwili zemdlała! Szybko zacząłem wołać moja mamę. Kiedy zobaczyła to stanęła jak słup soli..

-SZYBKO !! TRZEBA ZADZWONIĆ DO SZPITALA!!-
-I MOJEGO MĘŻA TEŻ! ON KRWAWI OD GŁOWY!!- kiedy usłyszałem te słowa zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji.. Ubrałem Stellę i zacząłem dzwonić.

-HALO! 112?!- zapytałem.
-Tak, co się stało?-
-Niech pani posłucha moja dziewczyna jest w gorączce! Ma ponad 42 stopnie Celsjusza!! Ma drgawki i nie reaguje na moje pytanie! Wogóle zemdlała!- i wtedy moja matka do słuchawki telefonu dopowiedziała:
-I jeszcze mojemu mężu krwawi głowa z tylu.- ja bym tego nie powiedział!
-Dobrze, jeżeli oby dwoje są nieprzytomni to.. niech pan i pani sprawdzą czy oddychają.-i sprawdziłem czy Stella oddycha to samo zrobiła moja matka z mojim ojcem.

-Moja dziewczyna tak ale ojciec nie!-krzyknąłem.
-Proszę robić 30 ucisków klatki piersiowej Poczym usta usta. 5 wdechów. Proszę robić tak dopóki albo ojciec nie zacznie oddychać albo dopóki karetka nie przyjedzie a ojciec będzie nie przytomny.- wiec moja matka posłusznie to robiła.
-Za 3 minuty będzie karetka proszę czekać.-i czekaliśmy.. karetka przyjechała.. zabrałam Stellę i mojego ojca. Wraz z matką pojechaliśmy za nimi...

🙊🙊🙊🙊🙊🙊🙊🙊🙊🙊🙊🙊

Ok , Ok teraz to naprawdę się rozpisałam. Ale robię to dla was. Chce abyście mieli co czytać. Ten ojciec czy psychiczny jakiś? Ja napewno nie chciałabym być na miejescu Cristiana.  Dobra dzięki wam 7wyświetleń = nowy rozdział. Dzięki wam moje koty. Do następnego ❣️😍

Say foreverWhere stories live. Discover now