Rozdział 5

3.2K 147 0
                                    

***Lara***
Czekałam w pokoju aż Luke w końcu przyjdzie i mnie stąd wypuści. Siedziałam na łóżku i bezmyślnie gapiłam się w ścianę. W końcu usłyszałam strzęk kluczyka.
-Jak ci mija dzień, słońce?
-Super - warknęłam
-Ktoś tu chyba zły humor - powiedział i dźgnął mnie w policzek.
-Dziwisz się?! Zamknąłeś mnie w tym pieprzonym pokoju na prawie cały dzień!
-Lara uspokój się i nie waż się podnosić na mnie głosu.
Nie wytrzymałam. Wstałam i wyszłam trzaskając drzwiami. Nogi poniosły mnie do kuchni. Cały dzień nic nie jadłam, więc postanowiłam zrobić sobie tosty.
Siedziałam na kanapie jedząc kolacje i oglądając jakiś kolejny beznadziejny serial. Nagle poczułam ogarniającą mnie senność. Więc poszłam do swojej sypialni i zabrałam piżamę a potem powędrowałam do łazienki. Wzięłam naprawdę długą odprężającą kąpiel z waniliowym konfetti. Gdy wyszłam z łazienki chciałam powiedzieć Lukowi, że idę spać ale nie mogłam go znaleźć.
W końcu znalazłam go w jakimś innym salonie. Spał na kanapie. Był skulony, usta miał lekko rozchylone i co jakiś czas uroczo marszczył nos. Ten widok był naprawdę wspaniały. Wzięłam z fotela obok szary, puszysty koc i nakryła nim blondyna. Zgasiłam światła w pokoju i wyszłam cichutko zamykając za sobą drzwi. Sama również oddałam się krainie snów, tyle że na swoim dużym i wygodnym łóżku.
***Luke***
Obudziłem się przez ból w dole kręgosłupa. Okazało się, że zasnąłem na kanapie. Jednak byłem przykryty kocem i żadne światło się nie świeciło. Uśmiechnąłem się na myśl, że to wszystko dzięki mojej księżniczce która pewnie śpi teraz na gorze. To takie kochane stworzątko. I tylko moje.
Gdy wyszedłem z pomieszczenia, które wczoraj posłużyło mi za sypialnie, poczułem wspaniały zapach naleśników. Co oznaczało, że Lara wstała dziś wyjątkowo wcześnie, jak na nią. Stała tam, jak anioł. Była odwrócona do mnie tyłem. Przewracała na patelni naleśniki, kołysząc biodrami w rytm piosenki którą nuciła pod nosem. Cicho podeszłem do nie i ułożyłem ręce na jej krągłych biodrach i pocałowałem jej szyje.
-Mmm, a co ty tu gotujesz?
-Naleśniki, mogą być?
-Oczywiście - powiedziałem i zjechałem rękami na jej pośladki. Wtedy odwróciła się w moją stronę i lekko odepchnęła.
-Rączki przy sobie - powiedziała i spojrzała na mnie spod rzęs.
Wtedy przyciągnąłem ją do swojego torsu i przycisnąłem wargi do jej pełnych, lekko zaróżowionych ust.
***Lara***
Nagle poczułam jego rozgrzane usta na swoich. Nie wiem ci we mnie wstąpiło ale oddałam ten pocałunek. Czułam się jak w niebie, muszę przyznać, że umie całować. Jednak gdy wróciła mi świadomość od razu go odepchnęłam i wróciłam do smażenia naleśników.

Stalker 2 L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz