CZĘŚĆ 1
Zarzewie
Hux szedł korytarzem skrzydła medycznego wsłuchując się szybki rytm bicia swojego serca. Powoli zaczynał się uspokajać, mimo tego nie zwalniał kroku, kierował się w stronę swoich kwater. Ren po raz kolejny podniósł mu ciśnienie. Mało tego, pozwolił mu zrobić swoje, nie powstrzymywał go. Ściskając w dłoni pudełko z lekami marzył tylko o tym, żeby wreszcie znaleźć się w swoim pokoju. W połowie drogi jego entuzjazm nagle się ulotnił.
Dał ci spokój, pozwolił ci iść. Zrób to, co chciałeś...
Hux powinien być co najmniej zadowolony z faktu, że ten natrętny rycerz nie wejdzie mu znowu w drogę. Cały czas wpychał się ze swoimi butami w nie swoje sprawy nie dając generałowi ani chwili wytchnienia. Wszystkie te kłótnie, małe codzienne sprzeczki działały mu na nerwy, teraz miał spokój. Kylo wreszcie przestanie mieszać mu w głowie, robił to zbyt wiele razy. Teraz Hux nauczył się stawiać opór, kosztowało go to wiele wysiłku i wnikliwej obserwacji, ale udało mu się. Zatriumfował w momencie, gdy dostrzegł zdziwioną twarz Rena, jego wysiłek na coś się zdał. Hux starał się znowu przywołać swój entuzjazm. Nie wiedział jak. Cała jego determinacja nagle zniknęła. Zwolnił kroku i stanął w miejscu.
-Spróbuj jeszcze raz mi przeszkodzić...
-NAWET NIE BĘDĘ PRÓBOWAŁ, DROGA WOLNA!
Generał poczuł niesamowite rozczarowanie. Myślał, że chodziło mu o zostawienie go w spokoju. Chciał przedawkować tabletki, marzył o tym jeszcze kilka minut temu. Uświadomił sobie, że kiedy będzie próbował dokonać swojego dzieła, nikt nie stanie mu na drodze. Jeżeli teraz zrobi swoje, nie będzie drogi odwrotu. Kylo nawet nie ruszy palcem, nic mu nie pomoże. Może nie chciał takiego końca? Może jeszcze nie teraz? Z zamyślenia wyrwał go krzyk dobiegający z tylnych pomieszczeń, poczuł nawracającą migrenę i chwycił się za skronie. Odepchnął zbędne myśli na bok i zaczął iść przed siebie walcząc z burzą uczuć, którą w sobie starał się w sobie tłumić
*
Kylo jeszcze przez długi czas stał w miejscu wpatrując się w kierunku, którym podążył Hux. Nie znosił tego upartego idioty. Kylo chciał mu pomóc, co kolidowało z jego naturą bycia bezlitosnym Sithem. Poczuł kolejną falę nienawiści, która rozlała się po całym jego ciele. Moc w się w nim gotowała. Pod jej wpływem reszta lamp zatrzeszczała i po chwili wszystkie żarówki znajdujące się również w pomieszczeniach obok eksplodowały. Ren stał w kompletnej ciemności, którą rozpraszał snop światła wydobywający się zza drzwi.
Kiedyś Hux był jego rywalem, współzawodnikiem, obydwoje łaknęli bezgranicznej władzy, siły. Kylo czuł się silniejszy od niego, w końcu miał moc, mógł dokonać o wiele więcej. Mimo tego mógł zapomnieć o bezgranicznym szacunku, którym darzyli Huxa wszyscy pracownicy. Kylo wiedział, że teraz Hux nie zawaha się i zrobi to, przed czym wszyscy go ostrzegali. Nie wiedział co powie Phasmie, personelowi, nie miał zielonego pojęcia. Wszyscy liczyli na jego interwencję w tej sprawie, mieli nadzieję, że mu się uda. Niestety, nie dał rady. Moc wypełniała go emocjami, wzburzała jego gniew wobec aroganckiego generała. Tym czasem coś mówiło mu, żeby ruszył za Huxem, w końcu nie wszystko stracone. Powoli ruszył w kierunku drzwi, jasna i ciemna strona walczyły w nim zaciekle. Uratuje Huxa, odbuduje Porządek, zwróci się ku rodzinie, zbudują wszystko na... NIE! Stanął, poczuł, jak cała chęć uratowania tej beznadziejnej sytuacji gaśnie, wiedział, że musi uratować generała, nie może go tak zostawić. Próbował odepchnąć moc, która kierowała jego myśli na swoją mroczną stronę. Walczył zaciekle, na jego czole pojawiły się pierwsze krople potu. Mijały zaledwie sekundy, lecz dla niego były wiecznością. Ciemna strona była silna, powoli przeciągała go na swoją stronę z niesamowitą zaciętością. Kylo chwycił się za głowę i wbił paznokcie w skórę, w ostatniej próbie ratunku wytężył wszystkie swoje siły, wrzasnął najgłośniej jak potrafił próbując stłumić wewnętrzny ból rozrywanej świadomości, który w połączeniu z Mocą wstrząsnął meblami w pomieszczeniu. Po jego policzkach spłynęły słone łzy, ledwo świadom swoich czynów ruszył na umówione spotkanie z hologramem Snoke'a. Ciemna strona trzymała się go z całej siły. Jasna była tylko nikłym światełkiem na końcy mrocznego tunelu.

CZYTASZ
|| memories || KYLUX
FanfictionGenerał Hux nie radzi sobie po zniszczeniu Starkillera. Kylo oferuje mu pomoc, którą generał początkowo odrzuca. Czy Kylo zdoła uratować Huxa? Czy dojdą do porozumienia? Kim tak na prawdę dla siebie są?