Phasma spacerowała po korytarzach stacji pilnując porządku. Właśnie kierowała się na stołówkę, była wmieszana w tłum pracowników zmierzających w tym samym kierunku co ona. Nadal rozmyślała i zastanawiała się nad tym, jak przebiegła rozmowa między Kylo a generałem Huxem, miała głęboką nadzieję, że nie będą rzucali się sobie do gardeł przez jakiś czas. Zdziwiła ją reakcja generała na zaczepkę ze strony Kylo Rena, a raczej brak reakcji z jego strony. Co prawda, nie chciała być świadkiem ich kolejnej kłótni, ale takie zachowanie było po prostu nie w jego stylu. Kiedy rozmawiał z innymi, zawsze udawało mu się zachować stoicki spokój, Kylo był jedyną osobą, która potrafiła przebić się przez barierę jego niewzruszonej sylwetki. Może Hux stworzył nową, tym razem mocniejszą barierę? A może po prostu stracił nim zainteresowanie? Kapitan wzdrygnęła się na samą myśl o tym. Była niemal całkowicie pewna, że ich sprzeczki wbrew pozorom rozluźniały napięcie między nimi, bez tych kłótni, sytuacja może się diametralnie zmienić. Przecież nikt nie chciał mieć nad sobą rozwścieczonego rycerza władającego ciemną mocą i surowego zestresowanego generała. Z Huxem najwyraźniej działo się coś złego. Było to bardzo niepokojące. Kapitan obserwowała również swoich szturmowców i podsłuchiwała niektóre z ich rozmów. Wszyscy nadal rozmawiali na ten sam temat, trudno im się dziwić, emocje jeszcze nie opadły. Przechodząc obok jednej z grup szturmowców, podeszła do nich i stanęła między nimi. Wszyscy nagle ucichli i spojrzeli w jej stronę. Po chwili ciszy odezwał się jeden ze szturmowców.
-Pani kapitan, chcielibyśmy zapytać się jak się czuje generał.
-Nie wiem. Nie zdążyłam się jeszcze z nim zobaczyć.- Phasma westchnęła, lecz po chwili uśmiechnęła się. Cieszyła się, że nawet szturmowcy, którzy podlegają głównie jej, mają również ogromny szacunek do Huxa, gdyby generał miał tego świadomość, może poczułby się lepiej... Usłyszawszy mało pocieszającą odpowiedź szturmowcy spuścili głowy w geście zrezygnowania.- Ale spokojnie, przy najbliższej okazji z nim porozmawiam.- Chwyciła za ramiona dwóch najbliższych szturmowców.- Nie martwcie się, Kylo Ren jeszcze nie skończył, pomożemy generałowi.- Wypowiedziawszy te pokrzepiające słowa odwróciła się na pięcie i ruszyła w drugą stronę.
Kylo wyszedł z pokoju i ruszył w stronę stołówki. Nie był zbyt głodny, ale musiał jeść regularnie, żeby nie stracić sił. Potrzebował energii podczas treningów. Kiedy dotarł na miejsce spotkał Phasmę stojącą przy drzwiach, wydawało się, że na kogoś czeka. Postanowił do niej podejść i zadać z ciekawości kilka pytań. Czuł się trochę nieswojo stojąc przy niej, mimo, że przewyższał ją rangą, ona przewyższała go po prostu wzrostem. Była to różnica kilku centymetrów, mimo tego, Kylo wolał patrzeć na innych z góry. Wtedy czuł się pewniej. Zatrzymał się tuż przy kapitan.
-Czekasz na kogoś?- Zapytał z nutą zaciekawienia.
-Wypatruję generała Huxa.- W sumie racja, pomyślał Kylo. Generał nie przebywał w stołówce od ostatnich kilku dni, załoga zaczęła zastanawiać się, czy oby na pewno nie głoduje.- Może powinniśmy po niego zadzwonić?
-Świetny pomysł!- Odparł Kylo. -Dzwoń do niego.- Phasma wyrwała się z zamyślenia i spojrzała w jego stronę.
-Dlaczego ja mam dzwonić?- Zapytała zaskoczona, czuła się bardzo nie na miejscu, żeby przeszkadzać generałowi tylko dlatego, że nie zjawił się na obiedzie.
-No jak to dlaczego?- Zapytał tak, jakby odpowiedź była oczywista.- Ode mnie nie odbierze za nic, a ciebie nie zignoruje.- Kylo wyczuł zmieszanie kapitan.- Zrobimy tak, ty dzwonisz, ja mówię.
Phasma nie czekając ani chwili dłużej wyjęła swój podręczny komunikator i wybrała odpowiedni kontakt. Generał odebrał w ostatniej chwili, w słuchawce zabrzmiał znużony głos Huxa.

CZYTASZ
|| memories || KYLUX
FanfictionGenerał Hux nie radzi sobie po zniszczeniu Starkillera. Kylo oferuje mu pomoc, którą generał początkowo odrzuca. Czy Kylo zdoła uratować Huxa? Czy dojdą do porozumienia? Kim tak na prawdę dla siebie są?