[5]

1.2K 84 66
                                    

Ciało chłopaka pokrył biały, lateksowy kostium. Jego dotychczasowe, przyjazne, zielone oczy zmieniły barwę na wściekle czerwoną.

Plagg, poprzez przemianę Adriena w zaakumowanego, znacznie osłabł. Obecnie leżał pod łóżkiem chłopaka, niezdolny do najmniejszego ruchu.

Kot uśmiechnął się wrednie, ukazując ostre kiełki, ponieważ wiedział już, jak najpierw wykorzysta swoje negatywne emocje.

- KOTAKLIZM! - ryknął, dotykając prawą dłonią drzwi prowadzących do jego pokoju, które po chwili zmieniły się w pył.

Nie musiał się martwić przemianą zwrotną, ponieważ jako Chat Blanc mógł używać kotaklizmu niezliczoną ilość razy.

Wyszedł przez powstałą dziurę i ruszył w tylko sobie znanym kierunku.

Po drodze oczywiście musiał się zabawić, czyli wszystko zniszczyć, bo, jakby inaczej?

Kiedy znalazł się pod właściwymi drzwiami, nie fatygował się z pukaniem, tylko wyważył je mocnym kopniakiem.

Wszedł do pomieszczenia i zauważył swojego ojca, który próbował patrzeć na Kota z niewzruszonym wyrazem twarzy, jednak słabo mu to wychodziło, ponieważ Chat zauważył błysk przerażenia w jego oczach.

Chłopak uśmiechnął się kpiarsko, powoli zmierzając w stronę mężczyzny.

- Czego tu chcesz? - zapytał spokojnie Gabriel. Nie otrzymał, jednak odpowiedzi.

Kot dalej zmierzał w jego kierunku.

- Czego ode mnie chcesz?! - wykrzyknął mężczyzna, nie kryjąc już przerażenia, gdyż Kot wyciągnął broń, a jego twarz wywodziła na myśl twarz szaleńca. - Nie podchodź do mnie! - Gabriel wstał od biurka i zaczął się cofać w stronę ściany.

- Ojczulek boi się własnego synka? - zakpił Chat.

- Adrien?!

Blondyn w mgnieniu oka pokonał dzielącą ich odległość i przyparł ojca do ściany, przykładając mu kicikij do gardła.

- Już nie Adrien, a Chat Blanc - wysyczał. - A teraz się zabawimy - uśmiechnął się szalenie, popychając mężczyznę na ziemie.

***

- Co o tym sądzisz, Tikki? - zapytała Marinette, nie przestając dorysowywać detali do swojego nowego projektu - różowej sukienki z czarną kokardą w talii.

Nie słysząc odpowiedzi, przestała szkicować, po czym odezwała wzrok od kartki.

Rozszerzyła oczy ze zdziwienia, ponieważ nigdzie nie zauważyła swojej kwami.

Przecież Tikki latała tutaj niedawno...
Musiało się coś stać.

Spanikowała w tym momencie.

Wstała i zaczęła przeszukiwać swój pokój.

Odetchnęła z ulgą, gdy znalazła Tikki zakopaną w pościeli, jednak nie była długo spokojna, ponieważ zauważyła, że kwami na twarzy miała wypisane przerażenie.

- Tikki, co się dzieje? - zapytała, dotykając opuszkami palców ciałka istotki. - Tikki? - powtórzyła, gdyż kwami ani drgnęła.

- Marinette... - zaczęła cicho mała biedroneczka, patrząc na dziewczynę.
Fiolkowooka wzięła ją w swoje dłonie i podniosła na wysokość swoich oczu.

- Co się stało, Tikki?

- Czarny Kot...

- Coś mu się stało? - Przerwała przejęta Marinette.

- On... O-on... jest pod władzą akumy.

_________________________________________
DUM! DUM! DUUUMMMM!

CDN 😉 😜 😘

💬?
🌟?

Do następnego👋
Kanexsia

Miraculum: Chat Blanc✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz