Ciało chłopaka pokrył biały, lateksowy kostium. Jego dotychczasowe, przyjazne, zielone oczy zmieniły barwę na wściekle czerwoną.
Plagg, poprzez przemianę Adriena w zaakumowanego, znacznie osłabł. Obecnie leżał pod łóżkiem chłopaka, niezdolny do najmniejszego ruchu.
Kot uśmiechnął się wrednie, ukazując ostre kiełki, ponieważ wiedział już, jak najpierw wykorzysta swoje negatywne emocje.
- KOTAKLIZM! - ryknął, dotykając prawą dłonią drzwi prowadzących do jego pokoju, które po chwili zmieniły się w pył.
Nie musiał się martwić przemianą zwrotną, ponieważ jako Chat Blanc mógł używać kotaklizmu niezliczoną ilość razy.
Wyszedł przez powstałą dziurę i ruszył w tylko sobie znanym kierunku.
Po drodze oczywiście musiał się zabawić, czyli wszystko zniszczyć, bo, jakby inaczej?
Kiedy znalazł się pod właściwymi drzwiami, nie fatygował się z pukaniem, tylko wyważył je mocnym kopniakiem.
Wszedł do pomieszczenia i zauważył swojego ojca, który próbował patrzeć na Kota z niewzruszonym wyrazem twarzy, jednak słabo mu to wychodziło, ponieważ Chat zauważył błysk przerażenia w jego oczach.
Chłopak uśmiechnął się kpiarsko, powoli zmierzając w stronę mężczyzny.
- Czego tu chcesz? - zapytał spokojnie Gabriel. Nie otrzymał, jednak odpowiedzi.
Kot dalej zmierzał w jego kierunku.
- Czego ode mnie chcesz?! - wykrzyknął mężczyzna, nie kryjąc już przerażenia, gdyż Kot wyciągnął broń, a jego twarz wywodziła na myśl twarz szaleńca. - Nie podchodź do mnie! - Gabriel wstał od biurka i zaczął się cofać w stronę ściany.
- Ojczulek boi się własnego synka? - zakpił Chat.
- Adrien?!
Blondyn w mgnieniu oka pokonał dzielącą ich odległość i przyparł ojca do ściany, przykładając mu kicikij do gardła.
- Już nie Adrien, a Chat Blanc - wysyczał. - A teraz się zabawimy - uśmiechnął się szalenie, popychając mężczyznę na ziemie.
***
- Co o tym sądzisz, Tikki? - zapytała Marinette, nie przestając dorysowywać detali do swojego nowego projektu - różowej sukienki z czarną kokardą w talii.
Nie słysząc odpowiedzi, przestała szkicować, po czym odezwała wzrok od kartki.
Rozszerzyła oczy ze zdziwienia, ponieważ nigdzie nie zauważyła swojej kwami.
Przecież Tikki latała tutaj niedawno...
Musiało się coś stać.Spanikowała w tym momencie.
Wstała i zaczęła przeszukiwać swój pokój.
Odetchnęła z ulgą, gdy znalazła Tikki zakopaną w pościeli, jednak nie była długo spokojna, ponieważ zauważyła, że kwami na twarzy miała wypisane przerażenie.
- Tikki, co się dzieje? - zapytała, dotykając opuszkami palców ciałka istotki. - Tikki? - powtórzyła, gdyż kwami ani drgnęła.
- Marinette... - zaczęła cicho mała biedroneczka, patrząc na dziewczynę.
Fiolkowooka wzięła ją w swoje dłonie i podniosła na wysokość swoich oczu.- Co się stało, Tikki?
- Czarny Kot...
- Coś mu się stało? - Przerwała przejęta Marinette.
- On... O-on... jest pod władzą akumy.
_________________________________________
DUM! DUM! DUUUMMMM!CDN 😉 😜 😘
💬?
🌟?Do następnego👋
Kanexsia
CZYTASZ
Miraculum: Chat Blanc✔
FanfictionChciał wyznać jej tylko swoje uczucia. Nie wiedział jednak, że okaże się to dla niego zgubne. (2)