Od początku dnia męczyło Adriena jakieś dziwne przeczucie. Złe myśli krążyły mu po głowie, ale pozbył się ich skutecznie.
Nic nie mogło zepsuć mu dzisiejszego, bardzo ważnego dla niego dnia. Wszystko musiało wypaść idealnie. Tak, aby Biedronka zauważyła, jak bardzo ją kocha.
Na ostatniej lekcji nie mógł się skupić. Siedział sztywno, wyczekując upragnionego dzwonka.
Kiedy ten wreszcie zadzwonił, chłopak, nie czekając na przyjaciela, wybiegł z klasy.
Skierował się do kantorka woźnego. Tam spokojnie się przemienił i wyskoczył przez okno.
Skakał po paryskich dachach, oczekując, że spotka swoją ukochaną. Niestety nigdzie jej nie dostrzegał. Zrezygnowany przysiadł na jednym z dachów.
Siedział w ciszy. Miał coraz więcej wątpliwości, co do wyznania swoich uczuć Biedronce.
Ale, jak nie dziś, to kiedy? Powtarzał sobie.
Kiedy już stracił nadzieję na przybycie partnerki, zauważył jej sylwetkę w oddali. Kierowała się w jego stronę, więc postanowił wyjść jej naprzeciw.
Wstał z dachu i ruszył w kierunku swojego symbolu szczęścia - Biedronki.
***
- Coś się stało, że tak sam siedziałeś? - zaciekawiła się Biedronka, kiedy wreszcie przysiedli się na ich ulubionym dachu.
Poprzez wspólne misje i patrole bardzo zżyła się z Czarnym Kotem i za wszelką cenę chciała mu jakkolwiek pomóc.
- Nie, nic się nie stało. - Zakłopotany podrapał się po karku, po czym westchnął - A właściwie to tak. Zaczekaj.
Biedronka była zaskoczona dziwnym zachowaniem Kota. Nie flirtował tak, jak zawsze, tylko był dziwnie poważny i nerwowy.
Patrzyła na znikającą za kominem sylwetkę swojego partnera.
Po chwili wrócił trzymając w rękach bukiet czerwonych róż.
Kot niepewnie stanął przed dziewczyną.
Teraz, albo nigdy, westchnął.
Wyciągnął ręce z bukietem przed siebie.
_________________________________________
CDN😉😜😘
💬?
🌟?Do następnego!
Bayo 👋
Kanexsia
CZYTASZ
Miraculum: Chat Blanc✔
FanficChciał wyznać jej tylko swoje uczucia. Nie wiedział jednak, że okaże się to dla niego zgubne. (2)