[9]

1K 71 28
                                    

Siedziała na dachu, za wielkim kominem, z twarzą schowaną pomiędzy kolanami. Była cała załamana po rozmowie z mistrzem. Ciągnęła się za kucyki z flustracji.

Właśnie dowiedziała się, że nie mogła uratować Czarnego Kota.

Czarnego Kota...

Chata...

Tego czarnego idioty, który cały czas ją irytował...

Którego cały czas ignorowała...

Który potrafił rozbawić ją do łez...

Który miał być tylko jej przyjacielem...

A został kimś więcej...

Tylko, że on o tym nie wiedział...

I to przez jej niezdecydowanie jest pod władzą akumy...

To wszystko jej wina.

Zerwała się na równe nogi, waląc z prawej pięści w komin. Jęknęła z bólu.

Była potwornie zła.

Zła na siebie.

Zła na swoje czyny.

Zła na swoje serce.

Boże, jaką ona była idiotką?

Marinette, uspokój się! Nie możemy pozwolić, żeby jeszcze ciebie dorwała akuma - odezwał się cieniutki głosik w jej głowie.

Ale Tikki, przecież nie można nic zrobić.

Oparła czoło o komin.

Zawsze jest jakaś nadzieja

Ale...

Nie ma żadnego ALE, Marinette! Musisz wziąć się w garść! Pamiętaj, że miłość może zdziałać cuda.

Masz rację, Tikki.

Dobrze, już się uspokoiła. Ale, gdzie powinna zacząć szukać Czarnego Kota?

Ofiary akumy zawsze siały terror, a teraz był spokój i cisza. Było stanowczo za cicho.

Może się nie pokazuje, ponieważ jestem mało widoczna?

Chwyciła w lewą dłoń (prawa troszeczkę bolała) jojo i zaczęła biec w kierunku wieży Eiffla.

Po chwili była już na szczycie.

Rozglądała się dookoła w poszukiwaniu zaakumowanego Czarnego Kota.

Niestety nigdzie go nie widziała. Postanowiła przycupnąć sobie na jednym ze szczebelków.

Po jakimś czasie, gdy zaczęło się już ściemniać, postanowiła zmienić miejsce obserwacji.

Rozciągnęła się wstając, po czym skoczyła na taras widokowy.

Ludzie zaczęli się jej przyglądać.

Jakaś mała dziewczynka podeszła do niej z długopisem i kartką papieru.

- Mogę prosić o autograf? - spytała, patrząc na Biedronkę swoimi niebieskimi oczkami.

- Oczywiście. Jak masz na imię, malutka?

Niestety dziewczynka nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ ludzie zaczęli krzyczeć z przerażenia i biec w stronę schodów. 

Marinette nie wiedziała, co się dzieje, ponieważ nie widziała przyczyny strachu.

Rozglądała się wokoło zdezorientowana.

I wtedy poczuła ciepły oddech na karku, przyprawiający o ciarki...

_________________________________________

CDN 😉 😜 😘

💬?
🌟?

Do Następnego 👋
Kanexsia

Miraculum: Chat Blanc✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz