~1~

96 5 3
                                    


„Ehhhh... Znowu ona..." To zdanie przemknęło przez głowę Doriana gdy na jego ławce wylądowała starannie poskładana kartka papieru, ozdobnie zatytułowana: „Do D. od R.". Chłopak bez większych ceregieli odwinął liścik i wzrokiem omiótł tekst napisany jaskraworóżowym długopisem. Skrzywił się bo strasznie irytował go ten kolor. Nie kłopotał się szczegółowym analizowaniem całego przekazu gdyż doskonale wiedział o co chodzi. Wyłapał tylko takie słowa jak: randka, weekend, i tym podobne, które jasno wskazywały na cel nadawczyni.

„Nie ma takiej opcji" dodał w myślach i zgniótł kartkę w dłoni nawet nie patrząc w stronę oburzonej dziewczyny siedzącej dwie ławki przed nim.

Dorian rozejrzał się po niewielkiej klasie w której przebywał. Niczym nieozdobione ściany miały bladozielony, depresyjny kolor. Siedział na samym końcu więc tuż za nim znajdowały się regały z książkami i szafki na dokumenty. Za oknem przez w połowie ogołocone z liści gałęzie drzew przebijały się promienie jesiennego słońca. Ludzie na zewnątrz opatulali się szalikami i chowali twarze przed wiatrem w kołnierzach swoich płaszczy, mimo że na dworze było jeszcze dosyć ciepło. Większość jego rówieśników żywo rozmawiała ze sobą o swoich wakacyjnych przygodach. Z wyjątkiem Rose, która dalej siedziała z nosem zadartym do góry. Co chwilę spoglądała na Doriana, mając nadzieję że przejmie się i jednak przyjmie zaproszenie na spotkanie. Chłopak jednak całkowicie zignorował jej fochy. Nie przepadał za nią. Była piskliwa i rozpieszczona przez bogatych rodziców. Dorian dalej omiatał wzrokiem salę aż trafił na grupę dziewczyn, które dyskutowały o nowych butach jednej z nich. Gdy spostrzegły że się im przygląda, speszyły się i ściszając głosy zmieniły dotychczasowy temat na temat kolegi z klasy. Uśmiechnął się chytrze widząc ich reakcję. Nie było w tym nic dziwnego. Był wysokim brunetem o jasnych, błękitnych oczach. Lekko opalona skóra bez żadnych niedoskonałości pokrywała umięśnione ciało, którego zazdrościli mu wszyscy uczniowie liceum.

Dorian siedział znudzony w swojej ławce. Wszyscy czekali aż wychowawca wejdzie do klasy i zacznie swój monolog na temat rozpoczęcia roku szkolnego. Aby czymś się zająć brunet odepchnął się od biurka i zaczął kołysać się na tylnych nogach krzesła. W tym momencie drzwi klasy otworzyły się a zaskoczony chłopak stracił równowagę i runął do tyłu uderzając głową o regał z książkami. Huk który rozniósł się po klasie zwrócił uwagę wszystkich obecnych włącznie z osobą, która swoim pojawieniem się wywołała taką a nie inną reakcję ze strony szkolnego idola. Dorian szybko podniósł się do pozycji stojącej, jednak szybko tego pożałował, gdyż nagły ból w potylicy sprowadził go z powrotem do parteru. Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu trzymając się za bolącą część głowy. W czasie jego upadku do klasy wszedł nauczyciel. Stał teraz za chłopakiem, który przyglądał się brunetowi ze zdziwieniem.

- Nic mi nie jest! - rzucił szybko Dorian siadając szybko na swoje miejsce.

Gdy tylko znalazł się z powrotem na krześle jego uwaga skupiła się na chłopaku, który wszedł do klasy tuż przed belfrem.

Był raczej niski. Miał może niecałe 170 cm wzrostu. Ciemnoczerwone proste włosy sięgały aż za łopatki.

„Pewnie wszyscy myślą że użył farby aby uzyskać taki efekt." pomyślał brunet. Jednak on wiedział doskonale że to był naturalny kolor. Spod prostych okularów w metalowych oprawkach spoglądały duże, bystre oczy o tęczówkach tak ciemnych że ciężko było określić ich barwę. Jego ubiór nie pasował na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego. Miał na sobie czarną koszulkę na którą była zarzucona rozpięta bluza z kapturem w kolorze ciemnego brązu. Jego nogi zasłaniały szerokie ciemnozielone bojówki ze wzorem moro, wsadzone w wysokie buty. Przez ramię przewieszoną miał prostą torbę na książki.

- Skoro wszyscy już są obecni to możemy zaczynać. - stwierdził nauczyciel gdy wszyscy zajęli swoje miejsca. Wszyscy z wyjątkiem nowego chłopaka. Stał dalej w miejscu rozglądając się po klasie. Widząc to nauczyciel podszedł do niego i wskazał mu wolne miejsce obok bruneta.

- Możesz usiąść koło Doriana. Na pewno się dogadacie.

YX GSO USW TOCDOC

InfamiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz