ROZDZIAŁ X

411 37 3
                                    

Był piątek rano, a ja naprawdę chciałam iść już do domu. Minęła dopiero pierwsza lekcja, przede mną jeszcze 7 godzin w szkole.

Udałam się do mojej szafki, aby wyciągnąć z niej książki na angielski. Gdy otworzyłam szafkę, poczułam jak ktoś dotyka moje ramię. Odwróciłam się i w tym momencie poczułam zimną ciecz na moim brzuchu.

- Co do kurwy?! - powiedziałam i spojrzałam na osobę, która mnie oblała. Była to ta sama dziewczyna, która powiedziała, że mam zostawić Chrisa w spokoju.

- Teraz już zapamiętasz, że masz się do niego nie zbliżać? - uśmiechnęła się podle, a ja zorientowałam się że wszyscy, którzy są na korytarzu, patrzą się na nas. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i zaczęła odchodzić, a ja po prostu nie wytrzymałam. Pobiegłam za nią i pociągnęłam za jej włosy. Blondynka krzyknęła i przewróciła sie na ziemię. Usiadłam na niej okrakiem i uderzyłam ją w twarz. Poczułam jak drapie mnie po rękach. Teraz już tylko szarpałyśmy wzajemnie swoje włosy, dopóki nas nie rozdzielono.

- Co tu się dzieje?! - zapytał dyrektor, który pojawił się zupełnie znikąd.

- Ta suka mnie oblała.

- Pobiła mnie, dziwka.

- Okej, opanujcie swoje słownictwo i w tej chwili do mojego gabinetu! - i w taki oto sposób siedziałam u dyrektora, który wezwał moją mamę.

- Eva, co się z tobą dzieje? - zapytała moja matka, gdy wyszłyśmy z gabinetu.

- Nic się nie dzieje. Po prostu się wkurzyłam. - odpowiedziałam i udałam się na lekcje. Mama coś jeszcze do mnie mówiła, ale przestałam jej słuchać.

<><><><>

- Nie spodziewałem się po tobie takiego zachowania. - powiedział Mike, kiedy jedliśmy lunch.

- Odwal się. - mruknęłam, ponieważ dzisiaj już za dużo nasłuchałam się o tym, że to co zrobiłam nie było do mnie podobne.

- Chris idzie. - powiedział cicho Tyler, a ja odwróciłam się aby zobaczyć jak brunet zbliża sie do nas. Usiadł obok mnie i uśmiechnął się.

- Jeśli przyszedłeś mówić mi, że to co zrobiłam, nie było do mnie podobne, to daruj sobie. - powiedziałam mu, na co się zaśmiał.

- Naprawdę ją pobiłaś? - przewróciłam oczami i odpowiedziałam

- Tylko trochę się z nią poszarpałam nic wielkiego. - Chris przejechał wzrokiem po wszystkich moich moich przyjaciołach, którzy udawali, że prowadzili jakąś rozmowę. Następnie znów spojrzał na mnie.

- Przydziesz jutro do mnie?

- Nie mam nic ciekawszego do roboty, więc okej.

- Super. - rzekł i wstał, cały czas patrząc na mnie.

- Super. - powtórzyłam i uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił. Kiedy zniknął z pola mojego widzenia, wszystkie oczy skierowały się na mnie.

- Co?

- Czy ty właśnie się z nim umówiłaś? - zapytał Brandon, a ja przewróciłam oczami i odeszłam, zostawiając resztki mojego jedzenia.

<><><><>

A więc miałam się spotkać dzisiaj z Chrisem w jego domu o 19 i szczerze mówiąc trochę się tym denerwowałam, ponieważ wiem jak działa na mnie gdy jesteśmy sam na sam.

Ubrałam się w jeansy oraz szary, obcisły top, a na niego czarną bluzę. Do tego wzięłam moje ulubione czarne conversy. Nie nakładałam dużo makijażu, bo stwierdziłam że jest mi to niepotrzebne. Gdy wybiła 18 stresowałam się jeszcze bardziej, dlaczego on tak na mnie działa?

Zeszłam na dół do salonu, gdzie zastałam moją matkę. Spojrzała na mnie, kiedy usiadłam obok niej na kanapie.

- Wychodzisz?

- Tak.

- A gdzie? - przewróciłam oczami, ostatnimi czasy coraz bardziej mnie irytuje.

- Do Chrisa. - na jej twarzy malował się szok i zaskoczenie. Czy to takie dziwne, że idę odwiedzić kolegę?

- Czy coś między wami...

- Boże, nie. - westchnęłam i spojrzałam na zegarek. Postanowiłam już wychodzić, żeby dłużej nie słuchać mojej mamy.

Na zewnątrz było trochę zimno, a ja żałowałam, że nie wzięłam czapki. Szłam wolno, bo miałam jeszcze 20 minut do umówionej godziny, a nie chcę przyjść wcześniej, żeby Chris nie pomyślał sobie, że się tym przejmuje, czy coś.

Gdy byłam pod jego domem, wybiła równo 19, więc zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, a po chwili stał przede mną brunet w szarych dresach i czarnej koszulce. Uśmiechnął się do mnie, co oczywiście odwzajemniłam.

- Cześć.

- Cześć. - no to zaczynamy...

<><><><>

Hej

Postanowiłam, że od dziś zacznę ten maraton, który będzie trwał do niedzieli. Dzisiaj będzie jeszcze jeden rozdział, późnym wieczorem. Dziękuje za wszystkie głosy i komentarze xx

Be my Baby || chris x evaWhere stories live. Discover now