ROZDZIAŁ XVII

451 32 1
                                    

- Wytłumaczysz mi czemu całowałeś Justina dzisiaj w szkole? - zapytałam kiedy schodziliśmy na dół. Chłopak zaśmiał się.

- Kiedyś ci wytłumaczę. - powiedział ze śmiechem w głosie, po czym owinął rękę wokół mojej talii. Razem weszliśmy do kuchni, aby napić się shota. Tam zastałam Emily, która rozmawiała z jakąś dziewczyną w różowych włosach. Spojrzała na mnie tyko przelotnie, a ja znowu poczułam to ukłucie w klatce piersiowej. Ale co tu się dziwić, była moją przyjaciółką od zawsze. Poznałam ją gdy miałam 4 lata na placu zabaw, wtedy okazało się, że nasze mamy się znają, więc było nam łatwiej zacieśnić kontakt. Jednak teraz ona go zrywa, a mnie to boli.

Wypiłam z Chrisem shota, a następnie zaprosił mnie na taras zapalić. Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie jakieś dwie dziewczyny zachłannie się całowały. Chłopak nie zwracając na nie uwagi oparł się o ścianę domu i wyciągnął paczkę papierosów. 

- Chcesz?

- Nie dzięki. - wzruszył ramionami, po czym zapalił jednego. Patrzyłam jak dym wydostaje się z jego ust i wtedy przypomniałam sobie, że mój wujek, którego widziałam tylko kilka razy w życiu, zmarł na raka płuc ponieważ, nałogowo palił.

- Nie powinieneś palić. - przerwałam ciszę, a Smith spojrzał na mnie.

- Niby czemu?

- To cię zabija.

- No i co z tego? - zmarszczyłam brwi gdy to powiedział. Miałam wrażenie jakby chciał tego. Jakby chciał umrzeć. Nie wierzę, że przeszło mi to przez myśl. Jestem głupia.

- Będę już chyba szła. - powiedziałam ponieważ, jestem już naprawdę śpiąca i w tym momencie chce być w domu. Brunet przytaknął, rzucił na ziemię papierosa i zdeptał go. 

- Więc chodźmy.

- Gdzie?

- Do twojego domu, duh. - trochę się zdziwiłam, ale niczym tego nie skomentowałam tylko poszłam za chłopakiem.

- Czekaj, moja kurtka. - oznajmiłam, kiedy byliśmy już na chodniku. Szybko weszłam do domu pełnego pijanych ludzi, wzięłam moją parkę i w ułamku sekundy wyszłam na zewnątrz. Ubrałam ją i podeszłam do Chrisa. - Okej, możemy iść. 

Byliśmy pod moim domem po około 30 minutach. Całą drogę rozmawialiśmy o ludziach z naszej szkoły. Gdy zatrzymaliśmy się, miałam ochotę go zaprosić do środka, bo w zasadzie nie ma mojej mamy, więc jestem sama. 

- To dobranoc. - odezwałam się w końcu.

- Dobranoc. - odpowiedział i odwrócił się. 

Oh, pieprzyć to.

- Um, może chcesz wejść? - zapytałam, zupełnie ignorując to, że przed chwilą się pożegnaliśmy. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

- Pewnie. - również obdarowałam go uśmiechem, a następnie skierowaliśmy się do mojego domu. 

- Więc, zgaduje że zostaje tutaj na noc? - powiedział, kiedy oznajmiłam mu, że nikogo nie ma w domu. Weszliśmy do mojego pokoju, a ja opadłam na łóżko.

- Jeśli chcesz. - odpowiedziałam i westchnęłam. - Rozbierz mnie. - wystękałam, zamykając oczy. Byłam naprawdę zmęczona, a że mam słabą głowę do alkoholu, szybko odlatuje.

- Nie ma problemu. - odrzekł i już po chwili poczułam jego dłonie, które złapały za mój top i pociągnęły go w górę. Chłopak przygryzł wargę i widziałam, że powstrzymywał się od pocałowania mnie, więc to ja przyciągnęłam go w dół do pocałunku. Odwróciłam nas tak, że to ja nad nim zawisłam, a Chris wyszeptał tylko 'whoa'. Rozchyliłam jego usta, a następnie połączyliśmy nasze języki. Kiedy chciałam dobrać się do jego szyi poczułam, że zaraz zwymiotuję. Szybko się od niego oderwałam i pobiegłam do łazienki. Zwymiotowałam całą zawartość alkoholu w moim organizmie. Umyłam zęby oraz twarz, ściągnęłam spodnie i wrzuciłam je do kosza na pranie. Wróciłam do mojego pokoju. Brunet siedział na moim łóżku i rozszerzył oczy gdy mnie zobaczył w samej bieliźnie. W tamtym momencie chciałam po prostu iść spać, więc jakoś nie obchodziło mnie to że stoję przed nim, prawie naga. 

Podeszłam do szafy i ubrałam jedną z moich luźnych koszulek. Następnie weszłam na łóżko i opadłam na nie. Chłopak wstał i ściągnął swoje spodnie oraz bluzę. Zgasił światło i położył się obok mnie. Weszliśmy pod kołdrę, a ja przytuliłam się do niego.

- Mam nadzieje, że lubisz się przytulać. - powiedziałam, zamykając oczy.

- Z zasady się nie przytulam, ale dla ciebie zrobię wyjątek. - po jego słowach poczułam przyjemne ciepło w dole brzucha. Uśmiechnęłam się, a następnie zasnęłam. 

<><><><>

Poczułam jak ktoś bawi się moimi włosami więc otworzyłam oczy i dotarło do mnie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Spojrzałam w górę na chłopaka, a on uśmiechnął się i powiedział

- Dzień dobry. - przeszedł mnie dreszcz przez jego poranną chrypkę.

- Dzień dobry. - odpowiedziałam, po czym odsunęłam się od chłopaka i wstałam, żeby się ubrać. Założyłam tylko czarne dresowe spodnie, a włosy związałam w kitkę. Brunet cały czas mi się przyglądał, kiedy powiedziałam mu, że idę do łazienki się ogarnąć, wstał z łóżka i ubrał swoje spodnie. 

Weszłam do toalety, umyłam twarz oraz zęby i wróciłam do mojego pokoju, jednak Chrisa już tam nie było. Pierwsze co przyszło mi do głowy, to że poszedł już do domu, ale miałam nadzieje, że jednak jeśli zejdę na dół, on będzie tam na mnie czekać. I nie myliłam się, stał w kuchni z szklanką soku w dłoni. 

- Co zrobić na śniadanie? - zapytałam go, ale szybko przypomniałam sobie, że muszę ograniczać moje posiłki do minimum, więc to śniadanie będzie jedynym jedzeniem które dziś zjem.

- A co potrafisz?

- Naleśniki? Mogą być? - chłopak przytaknął z uśmiechem głową i usiadł przy wysepce kuchennej. Zabrałam się za robienie posiłku, a kiedy wszystko było gotowe, podsunęłam chłopakowi talerz pod nos. Zjadłam tylko dwa, mówiąc że więcej nie zjem, a Chris wziął ode mnie ostatniego naleśnika, którego nie dojadłam.

- Muszę napisać Justinowi, żeby przywiózł mi auto. - odezwał się, a ja przypomniałam sobie, że wracaliśmy pieszo. Przytaknęłam i schowałam talerze do zmywarki. Usłyszałam jak dzwoni mój telefon, który leży na blacie kuchennym. Na wyświetlaczu znajdowało się imię mojego przyjaciela, a ja wiedziałam że będzie dawał mi wykład, że nie powinnam wracać sama. Ale przecież nie wracałam sama.

- Halo? - odebrałam telefon, usłyszałam jakieś szmery, a następnie głos Tylera

- Eva, gdzie jesteś?

- W domu.

- Cholera, mieliśmy wracać razem. A ty jak zwykle musiałaś wrócić sama, a jakby ci się coś stało...

- Nie wracałam sama. - przerwałam mu i przewróciłam oczami.

- To z kim?

- Z Chrisem. - odpowiedziałam i spojrzałam na bruneta, który trzyma w ręku telefon.

- Czy wy coś... No wiesz...

- Nie Tyler, Boże, muszę kończyć.

- Tak rozumiem, tylko się zabezpieczajcie. - rozłączył się, a ja się zaśmiałam. 

<><><><>

Justin przywiózł samochód Chrisa pod mój dom, a kiedy chłopak pożegnał się ze mną, nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Załączyłam jakiś reality show w telewizji i rozsiadłam się na kanapie. 

Mimo, że nie stało się nic poważnego wczoraj, to zaczynam naprawdę coraz bardziej lubić Chrisa. A miałam się trzymać od niego z daleka... Chyba będzie to trudniejsze niż myślałam.

<><><><>

Hej

Ten rozdział jest nie sprawdzony więc przepraszam za wszystkie błędy. 

Pozdrawiam xx

Be my Baby || chris x evaWhere stories live. Discover now