3

413 32 9
                                    

~~~Jimin~~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~Jimin~~~

Jestem na maksa wkurwiony. Przez to, że się spóźniłem nie podpisałem drogiego kontraktu z firmą z Japonii. Teraz zamiast być z kilkoma milionami won do przodu, jestem do tyłu. Spojrzałem na blat w kuchni. Stoi na nim talerz z obiadem i wygląda pysznie. Muszę się uspokoić. Naszła mnie myśl by nie zapukać do Kookiego i go przelecieć (czytaj wyżyć się) , ale wole jednak dać mu czas. Mój wkurw zawdzięczam tylko i wyłącznie sobie. Odpuszczę na razie sobie wyruchanie Kookiego.

Chwyciłem za talerz i  poszedłem do salonu. Odpaliłem TV i wziąłem za jedzenie. Odnosząc naczynie do kuchni, spojrzałem na zegarek. 17:12. Muszę pojechać z młodym na zakupy. Kupić mu ciuchy no i resztę potrzebnych rzeczy. Wdrapałem się po schodach i zapukałem do drzwi. Cisza. Powoli otworzyłem je i wszedłem. Siedzi na biurku zapatrzony w okno. Zaszedłem go od tyłu i objąłem rękoma w pasie. Wzdrygnął się.

-Wy-straszyłeś mnie hyung.

-Przepraszam. Mam dla ciebie propozycję.-szepnąłem mu do ucha. Na jego poliki wkradł się lekki rumieniec.

-Jaką?-zacisnął jedną rączkę w piąstkę. Wystaje z niej kawałek papieru.

-Pojedziemy na zakupy po rzeczy dla ciebie.

-Dobrze hyung.

-A co tam chowasz?-chwyciłem jego rączkę. Odgiąłem paluszki i zobaczyłem karteczkę, którą mu rano zostawiłem.-Po co to trzymasz?-zaśmiałem się.

-Bo nikt jeszcze nie nazwał mnie Ciastek. Zrobiło mi się miło jak to przeczytałem i teraz jak tu siedziałem cały czas to czytałem.-oblał się mocniejszym rumieńcem.

-Jak chcesz mogę tak do ciebie od czasu do czasu powiedzieć.

-Tak.-odpowiedział radośnie i się uśmiechnął. Wyjąłem papierek z jego rączki i położyłem na biurku.

-To teraz choć na dół Ciastek. Ubieramy się i jedziemy.-zeskoczył z mebla i wybiegł z pokoju. Powoli zszedłem po schodach. Przy drzwiach stał już "ubrany" chłopak. Ma na sobie tylko bluzę ,którą mu wczoraj dałem,czarne rurki i stare zniszczone trampki. Westchnąłem i wróciłem na górę. Z moje szafy wyciągnąłem parę , mi za małych, traperów i , równie za małą mi, kurtkę. Wróciłem do niego i narzuciłem mu na ramiona cieplejsze odzienie a przed nim postawiłem buty. Popatrzył na mnie zdziwiony.

-Nie patrz tak, tylko ubieraj. Mi to jest za małe, nie chce żebyś się przeziębił.-zaśmiałem się i zacząłem ubierać. Cała droga do centrum minęła w ciszy, w tle leciał tylko jakaś cicha muzyczka z radia. Zaparkowałem i wysiedliśmy z pojazdu. Podszedłem do młodszego. Patrzy na budynek jak na obrazek. Chwyciłem jego dłoń i pociągnąłem w stronę wejścia. Wszedłem do mojego ulubionego sklepu odzieżowego.

✘Pan✘ Tatuś Jimin |Jikook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz