18:06
Iwa - chan: StaryShittykawa: Tak?
Iwa - chan: Oglądam Boku no Pico z tym pojebem Kuroo
Iwa - chan: Tego się nie da opisać
Iwa - chan: Będę się leczył przez najbliższe dziesięć latShittykawa: Że ty to...
Shittykawa: MatkoIwa - chan: Przegrałem zakład...
Shittykawa: Iwa chan nie poznaję ciebie
Iwa - chan: JA SIEBIE TEŻ NIW
Iwa - chan: Uratuj mnie Oikawa
Iwa - chan: Serio
Iwa - chan: To jest pojebaneShittykawa: XDDDDDDDDDDDDDD TERAZ TO SIĘ ŚMIEJE
Iwa - chan: TO WCALE NIE JEST ŚMIESZNE
Shittykawa: Dobrze, skoro tak ładnie prosisz, uratuję cię
Iwa - chan: TO JEST HOMOPEDOHENTAI, JEST DRUGA MINUTA, A JUŻ CHCĘ WYDŁUBAĆ SOBIE OCZY
Shittykawa: pożyczę ci rozpuszczalnik
Shittykawa: Możesz go wypić18:25
Iwa - chan: JEZUS MARIA
Iwa - chan: FUUUUUUUUUUUUUUJShittykawa: CO ZNOWU XD
Iwa - chan: PRZYJDŹ JAK NAJSZYBCIEJ
Shittykawa: idę, Idę
Iwa - chan: ON GO GWAŁCI W AUCIE, MOJE OCZY
Shittykawa: ale z tym ruzpuszczalnikiem?
Shittykawa: XDDDDIwa - chan: BIEGNIJ
Iwa - chan: TO JEST WERSJA BEZ CENZURYShittykawa: TO BIORĘ DWIE BUTELKI
Iwa - chan: NIE ZASNĘ W NOCY
Shittykawa: TO ZASNĘ Z TOBĄ
Iwa - chan: KUP MI JAKIEŚ LEKI NA USPOKOJENIE PRZY OKAZJI
Shittykawa: I wiesz... tak sobie myślę, że jeśli miałbyś już oglądać to anime to powinieneś ze mną, nie z Kuroo... w ogóce co on robi u Ciebie
Iwa - chan: Byliśmy na imprezie integracyjnej dla graczy naszego lokalnego klubu
Iwa - chan: Założyliśmy się o to kto zdobędzie więcej punktówShittykawa: lokalnego, Iwa chan, on jest z Tokio
Iwa - chan: Przegrałem
Iwa - chan: Jest z transferuShittykawa: Ah...
Iwa - chan: Zaproponowali mu całkiem niezłą sumkę
Shittykawa: Mhmh...
Iwa - chan: No i ma tutaj ciotkę, a siedzi na wakacjach
Shittykawa: Dobra
Shittykawa: Biorę aspirynęIwa - chan: Nie obrażaj się nooo
Iwa - chan: Serio, Shittykawa. Jak mnie uratujesz od tych tortur to możesz spać u mnie przez całe wakacjeShittykawa: biegnerfgnm
Iwa - chan: OFUJ, JAK WBIJESZ W PRZECIĄGU DWÓCH MINUT TO W GRATISIE BĘDĘ CI PRASOWAŁ
Iwa - chan: PFU
Iwa - chan: PRAŁShittykawa: JESZCZE JEDEN ZAKRĘT
Iwa - chan: BĘDĘ CIĘ TULIŁ PRZED ZAŚNIĘCIEM
Iwa - chan: BŁAGAAAAAAAAMShittykawa: OTWÓRZ DRZWI IWA CHAN
Iwa - chan: KOCHAM CIĘ
Iwa - chan: TAAAAAAAJ
Iwa - chan: SPIERDOLIŁEM KUROO
Iwa - chan: OmójmózgNarrator:
Zdesperowany Iwaizumi dobiegł do drzwi pobijając swój rekord biegu na sześćdziesiąt metrów z przeszkodami (musiał pokonać schody). Po raz pierwszy od całkiem dawna cieszył się tak bardzo z przybycia przyjaciela, że otwiarając mu drzwi przywalił sobie nimi w głowę. I to dość boleśnie. Starczyło mu jednak sił, aby wydać z siebie radosne "Tooru!".
- Iwaizumi Hajime. - powiedział poważnym głosem Oikawa. - Następnym razem ja wybieram anime! - Tooru uśmiechnął się najładniej jak potrafił, po czym wręczył przyjacielowi reklamówkę z aspiryną i dwoma butelkami rozpuszczalnika.
- Ty tak na serio? - zaskoczony Iwa uniósł brwi, ale po chwili przytulił się do kostek szatyna. - Wygoń go. - rozkazał.
- Że tego całego Kuroo? -Zapytał. - Ach, chodź.
Uśmiechnął się jednak jeszcze bardziej i pomógł wstać leżącemu asowi. Biedak cały się trząsł, więc Oikawa zarzucił sobie jego rękę na szyję i poprowadził pobladłego widza do sali kinowej.
- Rany, rany, Iwa - chan masz strasznie słabą psychikę... albo po prostu nie znosisz anime z gatunku yaoi (Ale Oikawa sprawi, że ten pokocha *lenny* Dop. ja).
- TO NIE BYŁO TYLKO YAOI. TO PEDOYAOI! - zawył Hajime i zwiesił głowę. - Nigdy więcej nie tykam tego chorego gówna.
- Już dobrze, dobrze. - powiedział Oikawa niemalże wyważając drzwi do pokoju, gdzie znajdowała się przyczyna całego zamieszania - Tetsurou Kuroo.
- Przejmuję karę za kolegę, a jak nie to pozwól, że to ja go przypilnuję, żeby to obejrzał, dobra? - powiedział Oikawa nie owijając w bawełnę. Hajime z miejsca wyrwał się przyjacielowi i spojrzał na niego wściekły.
- Shittykawa, ja nie będę tego ścierwa oglądał! - wydarł się w niebogłosy.
- A chociaż posłuchasz? - spytał Oikawa.
- Ygh, jeśli tylko nie będę musiał tego widzieć to przecierpię. - Iwa nieco się uspokoił i spojrzał wyczekująco na byłego kapitana Nekomy.
- Ale zakł -
Oikawa przerwał mu w trymiga.
- Iwa - chan, butelki rozpuszczalnika na raz, proszę. - powiedział chytrym głosem. - wiedziałem, że mi się przydadzą.
- Już się robi, Assikawa. - podał mu pierwszą i do tego nawet odkręconą.
Kuro jak na zawołanie stanął na nogi, po czym cofnął się powoli w stronę okna.
- Jednak Krewetka miała rację...
I wybił szybę niczym Batman po czym poleciał do Kenmy.
Takim oto sposobem wygonili Kuroo z jaskini Iwaizumiego. A dalej? Dalej nic się nie działo. Poza tym, że Tooru wprowadził się na wakacje i codziennie domagał się przytulasów, gdy oglądali wspólnie Sailor Moon.
- Shittykawa, co ty pierdolisz... - Iwaizumi podarował porządnego kuksańca Oikawie, kiedy ten opowiadał swojemu siostrzeńcu, dlaczego to Tooru spędził całe letnie wakacje w domu Hajime. - Kuroo to nie Batman.
___________
Tak na serio to Boku no Pico wcale nie jest takie straszne jak to mówią, ja miałam bekę XDD
CZYTASZ
Daj debilowi telefon... || Haikyuu!!「iwaoi」
FanfictionShittykawa: IWA - CHAN T^T Iwa - chan: Shittykawa, mamy jutro sprawdzian debilu. Iwa - chan: Ty nie liczysz logarytmów? Shittykawa: Co to logarytmy? Shittykawa: To takie rytmy co są loga? Iwa - chan: *załącznik* Iwa - chan: Nie wiem do czego są potr...