Rozdział 10.

194 27 9
                                    

(W poprzednim rozdziale)

,,- Od kiedy mamo... Od kiedy!? - co parę sekund podciągnąłem nosem nie dowierzając w to, co aktualnie się działo."

~•~

- Od niedawna... z jakieś pół roku... - odpowiedziała, cały czas drżąc z powodu moich wrzasków. 

- Dobrze mamo, rozumiem. Proszę cię nie bierz już żadnych tabletek bez mojej zgody. - powiedziałem zatroskanym głosem. Rodzicielka jedynie przytaknęła głową, na co w duchu ucieszyłem się. Objąłem ją ramieniem, po czym oboje ruszyliśmy w stronę salonu, gdzie zajęliśmy miejsca na skórzanej kanapie. 

Po paru minutach kobieta zasnęła w moich objęciach. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do pokoju. Ostrożnie położyłem ją na łóżku, przykryłem kołdrą i pocałowałem w czoło tak, żeby się nie obudziła. Za dużo dzisiaj wycierpiała. 

Wróciłem do swojego pokoju i wziąłem telefon.

Hoobe~~hyung ❤ ; Spotkajmy się dzisiaj o 18 w parku. Musimy sobie coś wyjaśnić.

• 18:26 •

W oddali zauważyłem siedzącego na ławce Hoseoka. Usiadłem tuż obok, nie patrząc na niego.

- Co chcesz wyjaśniać? - schowałem dłonie do bluzy, którą ubrałem tuż przed wyjściem. -  Tu nie ma co do wyjaśniania. - prychnąłem i uniosłem lekko jeden kącik ust.

- Jiminnie, spójrz na mnie. - powiedział, wyciągając moją dłoń z przedniej kieszeni różowej bluzy. Po raz kolejny go olałem, po czym zwinnym ruchem wyrwałem swoją rękę, ponownie chowając ją w miękki materiał.

- Nie mam takiej ochoty. - odparłem obojętnym tonem, przekręcając głowę w drugi bok, po czym zacząłem przyglądać się jednemu z drzew, które w tej chwili było niezwykle interesujące. Hoseok chyba naprawdę się wkurzył. Złapał mój podbródek i skierował moją twarz w swoją stronę.

- Boże. Czy to... przeze mnie? - spytał, widząc moje napuchnięte oczy od płaczu. Wyrwałem się z jego uścisku, odpychając przy tym dłoń, która do tej pory spoczywała na mojej twarzy i nie zwracając na niego uwagi, po prostu podniosłem się z ławki, ponownie odwracając wzrok.

- Nawet jeśli, to i tak wiem, że ten pocałunek nie znaczył dla ciebie nic. - prychnąłem zażenowany całą tą sytuacją.

- A więc chodzi ci o ten pocału...

- WIEM, ŻE JESTEŚ JESZCZE ZE MNĄ, GADADZ CZY NAWET I ODDYCHASZ TYM SAMYM POWIETRZEM TYLKO DLATEGO, ŻE ROBISZ TO Z LITOŚCI. TERAZ MOŻESZ MNIE ZOSTAWIĆ. DAM CI CHWILĘ I O SOBIE ZAPOMNIMY. - wykrzyczałem, będąc zły nie tylko na niego, lecz na samego siebie, przez słowa, które padły z moich ust. Czekałem, aż odejdzie tak daleko, żeby nie usłyszał kolejnego mojego szlochu. Usiadłem na ławce i zacząłem płakać jak małe dziecko, które straciło swojego lizaka. Ja straciłem coś ważnego, wartościowego dla mnie. Po chwili ktoś mnie pchnął lekko w ramię. Zdezeriontowany podniosłem głowę do góry i ujrzałem Hoseoka z dużym pluszowym misiem. Złapał łapy pluszaka i rozłożył je tak abym mógł się do niego przytulić. Bez chwili namysłu, rzuciłem się w jego ręce i zacząłem jeszcze bardziej płakać.

- Nie robię tego z litości Jiminnie. - Odsunął mnie od siebie i rękawami wytarł moje łzy, które jak dwa strumyki spływały po moich policzkach. - Kocham cię. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Zapamiętaj to. - chłopak pocałował mnie delikatnie i jeszcze mocniej przytulił.

- Też cię kocham hyung. - uśmiechnąłem się, powoli uspokajając swój oddech.

~•~

Będę teraz mówiła na was cały czas pandy bo je kocham 🐼🐼🐼. Myślę czy zrobić w wakacje konto na YT i czy nagrywać różne covery :/ help me 😓😓

Forever With You ~ Hopemin [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz