roździał 1

25 2 0
                                    

Jak zawsze w wakacje pojechałam do babci. Mieszkała ona pod jednym z dużych miast. Kochałam babcie. Była jedyną osobą którą kochałam. Co roku jechałam do niej. Rodzice nie byli z tego powodu zadowoleni. Dlaczego? Zapytacie. Bo mieszkała w takim rejonie gdzie niema nikogo. Jej dom znajdował się koło lasu. Chodziłam tam często. Znałam go jak własną koeszeń ale za daleko babcia niepozwalała mi chodzić. Ulica była niedaleko. Zwykle nikt po niej niejeździł.
Przyszedł koniec wakasji a ja musiałam wracać do domu i do szkoły. Od babci zabrał mnie tata. Jechaliśmy i........ Poczułam uderzenie z prawej strony. Ktoś w nas uderzył! Ale jak niema tu żadnej innej drogi! Straciłam przytomność.
Obudziłam się, po czasia zaczełam jurz jasno myśleć:
  - Co, co się stało? Gdzie ja jestem? To niejest moje auto ono tak nie chałasuje. Czemu wszystko mnie boli, czemu nie czuje prawej ręki i czemu niemoge otworzyć oczu? Niebęde prubowała wstać  bo nie dam rady. Podsumuje to wszystko. Mieliśmy wypadek a więc wiozą mnie do szpitala przynajmniej mam taką nadzieje, ciekawe co z tatą mam nadzieje, że jest w lepszym stanie niż ja - Podczas rozmyślania zasnełam. Kiedy sie obudziłam lerzałam już w łurzku i czułam sie owiele lepiej niż w aułcie jagbym przespała pare dobrych dni. Ale muj spokuj nietrwałdługo, w pewnym momencie usłyszałam kroki.
  - Jak myślisz przeżyje? Jej przypadek jest cięrzki może nam w karzdym momencie umrzeć - ten głos nalerzał do mężczyzny z jego tonu wyczytałam niepokuj i rzal.
  - Niemartw sie niepozwole na to ale musze sie zgodzić, że ta twarz i ręka za dobrze nie wyglądają - powiedział to głos z wyraźnym spokojem i obojętnością.
  - Zadobrze, zadobrze? One wyglądają tragicznie! - wściekłsie -  Nikt kogo znam niema tak zniszczonej twarzy i nikt w tak brutalny sposub nie stracił ręki!
  - Ręki oczym on muwi? Twarz? O co chodzi?- myśl
  - Spokojnie Karl, spokojnie. Jutro dostanie od nas prezent czyli nową rękę i maskę, morze być?
  - Zgoda trzymam cie za słowo Sam. Tylko niezawiedź mnie tym razem.
  - Niezawiode, bez obaw.
  Odchodzą. Jak, jak to morzliwe? A jeśli to prawda to by wyjaśnialo ten brak czucia ręki, bul twarzy i dlaczego niemoge otworzyć oczu.   Twarz mam ombandarzowaną a więc niemogłam stwierdzić co sie z nią stało. No cuż musze czekać do jutra. Ale w jaki sposub trafiłam tutaj? No właśnie jak?
W nocy słychać było szepty ,,nieprzerzyje, zginie, umrze " niewiem czy one były w mojej głowie czy ktoś je wymawiał ale jedno wiem na pewno niezgadzałam sie z nimi...

Historia DracoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz