Rozdział Piąty: Spotkanie Po Spotkaniu

53 1 0
                                    

Następnego dnia, gdy pomimo dość wczesnej pory, słońce już było wysoko w górze, Amelia leniwie otworzyła oczy. Z zawahaniem zerknęła na drugą stronę łóżka. Alka w nim nie było.

Kobieta uśmiechnęła się i szepnęła sama do siebie:

-Musi być około dziesiątej skoro jego nie ma.

Jego praca jest o tyle fajna, że nie dość, że pracuje w weekendy to jeszcze od rana do wieczora. Po chwili Amelia pomyślała, że to trochę chamskie myśleć w ten sposób i cieszyć się, że musi on tyle pracować, ale po chwili zignorowała swoje wyrzuty sumienia i wstała z łóżka. Przeciągając się, ruszyła w stronę toalety.Umyła się, uczesała się i pomalowała. Przeszła do innych drzwi za, którymi znajdowała się garderoba jej i Alka. Kobieta zapaliła światło i od razu mnóstwo lampek oświetliły szafy i szafki rozmieszczone w pomieszczeniu. Kobieta podeszła do jednej z szaf i pierwsze co zrobiła po otworzeniu jej, to skrzywiła twarz w niezadowolonym grymasie i odwróciła głowę w bok. Przed kobietą wisiała w ochronnej folii długa, tiulowa i rozłożysta, biała suknia ślubna. Kobieta już za mniej niż tydzień miała stanąć w niej na ślubnym kobiercu. Gdyby to było takie proste. Czuła, że tego nie chce, ale co? Miała tak nagle wszystko odwołać? Wszystko już było gotowe... Amelia westchnęła i zaczęła przeglądać szafę. Przecież nie będzie się teraz w tej chwili tym zamartwiać.Postanowiła, że dzisiaj spędzi miły dzień i nie będzie się zamartwiać takimi rzeczami. Później się trochę pomartwi, ale nie dziś. W końcu wyciągnęła z szafy czarną rozkloszowaną sukienkę z prześwitującym czarnym materiałem na dekoldzie i ozdobnym,czarnym kołnierzykiem z małymi srebrnym ćwiekami. Po chwili wyciągnęła z mniejszej szafki miętowe szpilki na platformie i małą równie miętową torebkę. Gdy kobieta była już ubrana ruszyła z powrotem do sypialni i podeszła do komody stojącej pod telewizorem wiszącym na ścianie. Sięgnęła do szkatułki leżącej na komodzie i wyciągnęła z niej srebrny łańcuszek z diamentowym serduszkiem, diamentowe kolczyki i srebrną bransoletkę. Amelia założyła biżuterię i wyszyła na dół do kuchni na śniadanie.

***

Łucja otwierając oczy ziewnęła lekko. Założyła okulary i spojrzała na wyświetlacz telefonu, który pokazywał godzinę 10:28. Kobieta usiadła gwałtownie na łóżku i odwróciła głowę w stronę drugiej połówki łóżka. Było puste. No tak... Praca wzywa. Ale Łucja nie pracuję w weekendy dlatego dzisiejszą niedzielę miała wolną. Uśmiechnęła się sama do siebie i przeciągnęła się.Wstała i ruszyła w stronę łazienki. Gdy już się umyła i ogólnie doprowadziła do porządku poszła się ubrać. Ruszyła w stronę garderoby. Gdy się już tam znalazła zaczęła przeglądać rzeczy. Długo nie mogła zdecydować się co na siebie włożyć, aż w końcu zdecydowała się na czerwoną sukienkę sięgającą do mniej niż połowy uda. Do tego założyła czerwone szpilki i złotą biżuterię. Spojrzała na siebie w lustrze i z zadowoleniem stwierdziła, że wygląda jak milion dolarów albo i więcej. Z uśmiechem na twarzy ruszyła na dół w stronę kuchni żeby zjeść śniadanie.

***

Było już parę minut po dwunastej. Kamil nie otwierając oczu ziewnął głęboko. Spojrzał na zegar wiszący na ścianie.

Ojej jest parę minut po dwunastej... Jak wcześnie.- pomyślał mężczyzna.

No ale za parę godzin miała odwiedzić go Łucja. Musiał wstać.Wyszedł z łóżka i przeciągnął się leniwe. Poczuł zimno na skórze. Włosy na ciele podniosły mu się a po plecach przeszedł mu lodowaty dreszcz. Mężczyzna był na samych bokserkach.Wstrząsnął się z zimna i ruszył twardo przed siebie. Boso ruszył do łazienki. Wychodząc z niej ruszył prosto przed siebie po schodach i zszedł do kuchni. Otworzył lodówkę i jeszcze trochę zaspanym wzrokiem przeczesywał jej wnętrze.

Wieczór PanieńskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz