Rozdział 7

143 17 6
                                    

Rano obudził mnie czyjś wzrok. Nie otworzyłam oczu zaraz po przebudzeniu tylko przez chwilę leżałam, kiedy w końcu zdecydowałam się żeby zobaczyć kto się na mnie tak gapi zamurowało mnie.

- "Tata?" - odskoczyłam od JiMina jak poparzona a on dalej spał w najlepsze. 

- "Przyjechaliśmy wcześniej, jakoś tak wyszło." - powiedział spokojnie, uśmiechnął się i wziął łyk kawy którą standardowo miał w kubku jednocześnie dalej opierając się o ścianę jak gdyby nigdy nic.

- "Nie wiem co powiedzieć." - zarumieniłam się dalej siedząc na kanapie przy śpiącym JiMinie. 

- "Jak się obudzi to nam go przedstaw i już." - mrugnął do mnie i poszedł na górę. To moja zdecydowanie najdziwniejsza rozmowa życia. 

- "JiMin..." - lekko nim potrząsnęłam.

- "Mmm..."

- "JiMin." - powiedziałam.

- "Coo..." - obrócił się tyłkiem do mnie.

- "JiMin!" - odwróciłam go a on zirytowany usiadł na kanapie jednocześnie patrząc na mnie swoim zaspanym wzrokiem.

- "No o co chodzi." - powiedział i zamknął oczy następnie odchylił głowę do tyłu, uwielbiam to.

- "Popatrz na mnie bo nie mogę się skupić." - uśmiechnęłam się.

- "Słucham." - popatrzył na mnie i uśmiechnął się łobuzersko.

- "Moi rodzice wrócili i no..." - przygryzłam wargę.

- "Teraz to ja nie mogę się skupić." - cały czas się uśmiechał.

- "JiMin oni chcą żebym Cię im przedstawiła."

- "Damn." - dodał po chwili. - "No to chodźmy." - wstał i ubrał swoją koszulkę a ja w międzyczasie kątem oka przeglądałam się jego abs'owi.

- "Tak po prostu?"

- "Ym, no." - wstałam.

- "Ok." - westchnęłam lekko się stresując.

- "Spokojnie." - objął mnie ale zdjął rękę od razu kiedy zobaczył moich rodziców schodzących po schodach. - "Dzień dobry." - spoważniał.

- "Dzień dobry." - odpowiedzieli uśmiechając się.

- "To jest JiMin." - wskazałam na niego. - "A to moi rodzice."

- "Miło państwa poznać."

- "Niewiedzieliśmy że ChaeHoon ma chłopaka." - zaśmiał się tata a ja zmroziłam go wzrokiem na co on jeszcze szerzej się uśmiechnął.

- "Yy jesteśmy przyjaciółmi..." - powiedziałam.

- "Usiądźcie, zjemy coś." - wskazała na krzesła mama i ruszyła w ich stronę a za nią dalej uśmiechający się tata.

- "Przyjaciółmi?" - spytał cicho, nie odpowiedziałam tylko spuściłam wzrok.

JiMin szybko zaprzyjaźnił się z moim tatą co prawdę mówiąc ucieszyło mnie.
Po zjedzeniu skrzydełek i ramenu rodzice pojechali do firmy zostawiając nas samych.

- "Będę się zbierał 'przyjaciółko'."

- "JiMin..."

- "Tak przyjaciółko?"

- "Przestań noo."

- "O co Ci chodzi? To ty nazwałaś nas przyjaciółmi."

- "A co miałam im powiedzieć?"

Milcz JiMinie [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz