#6

1.5K 50 2
                                    

~Pov Jack~
- Spytałem kurwa czy ci się do cholery podobało ! - krzyknąłem bo naprawdę byłem na nią zły . Mi zawsze trzeba odpowiadać ! Chciałem już do niej podejść , ale ona w ostatnim momencie wybiegła z pokoju . Boi się mnie ? Przecież mogła mi odpowiedzieć jak pytałem za pierwszym razem . Dobra może troszkę mnie poniosło . Ale tylko troszkę . - Madison poczekaj ! - krzyknąłem na darmo . - Kurwa ! - uderzyłem w ścianę tak mocno jak tylko mogłem a potem zbiegłem na dół . - Stary co ty jej do huja zrobiłeś ? - zapytał zdenerwowany Rayan . - No po prostu ... No ten no ... - nie mogłem wypowiedzieć ani jednego słowa bo co ja mu powiem ,, Sory Rayan ale po prostu nawrzeszczałem na nią bo mi nie odpowiedziała ?! '' nie nie zamierzam mu tego mówić - Pokłóciliśmy się i tyle - mruknąłem oschle . - No dobra a gdzie ona poszła ? - powiedziałem znudzony już tą rozmową - Wybiegła z domu - powiedział szybko Justin - Co ?! Jak mogliście jej nie dopilnować ?! Nie wiem zatrzymać cokolwiek ! - nie przejmując się chłopakami wybiegłem z domu . I to co zobaczyłem zwaliło mnie z nóg . - Madison kochanie ! - i nie wiem jakim cudem znalazłem się przy niej i tuliłem nie przytomne ciało dziewczyny . Po paru minutach przy moim boku znaleźli się chłopaki i panowie z pogotowia . - Proszę aby pan się natychmiast odsunął - powiedział brunet który miał chyba coś pod 40-stke . - Już - szepnąłem i odsunąłem się od Madison . Karetka odjechała a ja w mgnieniu oka znalazłem się w samochodzie i jechałem do szpitala.Jak ja mogłem do tego dopuścić ?! Przecież byłem jej chłopakiem i moim obowiązkiem było ją kurwa chronić ! Jestem bardzo nieodpowiedzialny ... po tym pewnie nie będzie chciała mnie znać ughhh. Gdy dotarłem do szpitala szybko podbiegłem do recepcji . - Dzień dobry gdzie przebywa Madison Beer ? - spytałem spokojnie . Próbowałem być jak najbardziej spokojny aby nikt się na mnie jakoś dziwnie nie patrzył bo nie lubię takich sytuacji . - Dzień dobry młodzieńcze - powiedziała pani , która powinna już być dawno na emeryturze . - Madison jest aktualnie w sali 206 , i wątpię aby lekarz pozwolił ją odwiedzać - jak to ? Przecież muszę z nià porozmawiać wytłumaczyć jej to ... a przede wszystkim przeprosić i błagać o przebaczenie .Wbiegłem na pierwsze, drugie i trzecie piętro . - Madison - szepnąłem i w mgnieniu oka znalazłem się u jej boku . - Wyjdź stąd  - szepnęła a ja poczułem ukłucie w sercu . - Przepraszam - mruknąłem a ona nie odpowiedziała tylko odwróciła się do mnie plecami . - Przyjdę jutro - powiedziałem ale znowu nie dostałem odpowiedzi .
~ Pov Madison ~
Łzy ciekły po moich policzkach jak wodospady . Tworzyły nowe ścieżki na mojej wilgotnej twarzy , a ja nie potrafiłam się uspokoić . Ciągle wracałam do momentu wypadku .. samochód , ból , ciemność tyle pamiętam . Gdyby Jack mnie nie wystraszył nie uciekła bym i nie wybiegła na ulicę . - Ałłłł- nagle poczułam straszliwy ból w prawej nodze . Szybko nacisnąłem czerwony guziczek obok łóżka i do pokoju wparował lekarz z pielęgniarką . - Wszystko dobrze ? - zapytał lekarz ze śmiesznymi okularami na nosie . - Nie , nie jest dobrze .. bardzo boli mnie prawa noga - pokazałam palcem na kończynę . - Zrobimy ci prześwietlenie , ale dopiero za 2 może 3 godziny bo sala jest narazie zajęta , a w kolejce jest bardzo dużo pacjentów . Na tą chwilę dam ci coś na zmniejszenie bólu - podał mi coś dziwnego , ale chciałam aby ból jak najszybciej znikną . Już miałam wkładać do ust , ale nagle lekarz złapał mnie za rękę i powiedział  - Nie , nie , nie .. musisz najpierw odpakować z foli - nakazał a ja spaliłam buraka . Ale się wygłupiłam .. normalnie jak farbowana blondyna . Zaśmiałam się cicho a lekarz tylko się uśmiechnął .

Kolejny ( jak zdążę ) dodam jeszcze dziś ! Ale dopiero jak pod tym rozdziałem pojawią się 2 gwiazdki !
Dzięki Kinia ✌️

Bad boy ~Jack Gilinsky~Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin