Jestem W Niebie

228 38 0
                                    

Tydzień już nie widziałem Yoongiego, bez niego czuje się znów samotny..
Nie cierpie tego uczucia, nie cierpie swojej matki, nie cierpie życia.
Dlaczego ona tak bardzo nie akceptuje gejów? Co oni jej zrobili? Przecież to jest normalne..prawda? 
Postanowiłem napisać do mojego Yoongiego.

Kookiś: Yoongi, przepraszam że to tak wszystko wyszło..

Yoongi: Nie szkodzi kruszynko, to nie twoja wina. Wymyśle coś dobrze? Tylko nie smuć sie, proszę, zrób to dla mnie. Będzie dobrze uwierz mi

Kookiś: Dobrze, ja też wymyśle coś w między czasie. I, nie będę się smucić, dla ciebie

Yoongi: Dziękuje.. Pamiętaj że cie wciąż kocham, i nigdy nie przestane

Na te słowa zarumieniłem się, nigdy mi tego nikt nie mówił, to takie fajne uczucie w twoim brzuchu, mówi się na to motylki w brzuchu prawda?

Kookiś: Pamiętam, ja ciebie też Yoongi

Yoongi: Kookie, chyba mam plan. Matka zamknęła cie w pokoju prawda?

Kookiś: Ehh, niestety tak. A co?

Yoongi: Za 5 minut będę pod twoim balkonem, ufasz mi?

Kookiś: Oczywiście że tak, będę czekał

Yoongi: Dobrze, wyjdź na balkon za 5 minut

Ufam mu, nie wiem jaki ma plan ale mu ufam. Po pięciu minutach wyszedłem na balkon, po chwili zobaczyłem tam Yoongiego.

-Kookie, musisz mnie posłuchać. Musisz skoczyć, złapie cie, ufasz mi prawda?-

-J ja, dobrze..tak ufam ci.-

Wziąłem głęboki oddech po czym zamknąłem oczy. Moje nogi trzęsły się jak nigdy dotąd. Poczułem jak spadam w dół, ale po chwili byłem w ramionach starszego.

-Ciesze się że mi zaufałes.-

-Cieszę się że mnie złapałeś.-

-Jakbym mógł tego nie zrobić?-

Uśmiechnął się po czym zaniósł mnie biegiem do jego domu. Jego dom jest dość daleko jak się idzie na piechotę, dlatego Yoon był wyczerpany kiedy dotarliśmy do niego. Powiedziałem mu żeby się położył ale mnie nie posłuchał.

-Yoongi proszę cie połóż się. Jesteś zmęczony.-

-Jest okej Kookiś, nie martw się.-

Objął mnie uwieszając się na mnie, ta jest okej..
Prowadziłem go do jego łóżka po czym próbowałem go położyć na łóżku. W końcu się udało. Ale po chwili chciał wstać lecz mu nie pozwoliłem.

-Dobrze, będę tu leżeć pod warunkiem że będziesz leżeć tu ze mną.-

Uśmiechnął się uroczo miętowłosy.
Zarumieniłem się i przytaknąłem.
Położyłem się obok niego, po chwili poczulem dłoń na swoim biodrze która przyciąga mnie bliżej niego. Wtuliłem się w starszego na co ten uśmiechnął się i mnie objął. Kocham jego ciepło, kocham jak się do mnie uśmiecha, kocham jego słodkie słówka i gesty. Kocham wszystko co robi. Jest..idealny.

Leżeliśmy tak w ciszy, nikt z nas nie odważył się coś powiedzieć. Ale w tej ciszy słyszałem miłość, uczucia, ciepło. Wszystko czego mi brakowało przez te parę lat, cieszę się że w końcu to mam, długo to trwało ale było warto. Jestem teraz szczęśliwy.

Tylko co z moja matką jak się dowie że mnie nie ma w pokoju? Na pewno do mnie zadzwoni, a jak parę razy nie odbiore, zadzwoni na policje i mnie znajdą. A Yoongiego mogą nawet aresztować. W końcu jest pełnoletni, a ja dopiero za rok.

Nie chce mu sprawiać kłopotów, może lepiej gdybym wrócił i dostał jakąś małą kare za wyjście z pokoju a Yoongiego by nie aresztowali.

-Yoon? Bo, ja myślę..że było by lepiej gdybym wrócił do do-

W tej chwili Yoongi mi przerwał zdanie.

-Nie pozwole ci tam wrócić Kookie, nie chce cie stracić..-

Pogłaskał mnie po policzku odgarniajac włosy za mojego ucho.

-A ale, ja nie chce żebyś trafił do więzienia Yoongi..-

-Nie trafie, chyba że powiesz im że cie porwałem, chociaż wiem żebyś tego nie zrobił.-

-Oczyświcie że nie..ehh, no dobrze, zostanę tu z tobą.-

-Dziękuje.-

Uśmiechnął się miętowłosy po czym przybliżył się do mojej twarzy, spojrzał mi na usta a ja na te jego. Pragneliśmy tego pocałunku oboje, nasze usta dzieliły tylko 2 milimetry od siebie. Po chwili zadzwonił telefon.
Odebrałem, to moja matka.

-Gdzie ty do cholery jesteś?!-

Usłyszałem jej dość wkurzony ton głosu, nie lubiłem gdy jest taka. Zawsze była szczęśliwa i uśmiechnięta, ale odkąd jestem z Yoongim już taka jest.

-Jestem w niebie..uciekłem od piekła, mamo.-

(Yoongi)
Cieszę się że moja kruszynka mi zaufała, zrobił duży krok. Wiem że mi ufa bo wiem że gdyby inna osoba go o to poprosiła, nie skoczył by z balkonu. Kocham go tak bardzo że mógłbym zrobić dla niego wszystko, skoczył bym w ogień żeby tylko go móc uratować. Jego słowa do matki mnie zaskoczyły, jeśli ja jestem jego niebem, to on jest moim aniołem.

______________________________________

1000 wyświetleń! Dziękuje wam kochani za gwiazki, wyswietlenia oraz komentarze! ❤😍😘

Nieśmiały [YoonKook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz