Część 3

47 3 1
                                    

Per. Marinette
Gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się bo dzisiaj nie miało być gości. Rodzice poszli na spotkanie ze znajomymi więc byłam sama w domu. Wygasiłam monitor i postanowiłam zobaczyć kto przyszedł. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się najpiekniejszy blondyn na świecie. Tylko po co Adrien do mnie przyszedł, skoro nigdy nie zwrocał na mnie uwagi? Coś się stało? Z zamyśleń wyrwał mnie jego piękny głos.
- Cześć Mari, mogę wejść? - Wtedy zorientowałam się, że mój niespodziewany gość czeka już kilka minut aż go wpuszcz.
- T-tak jacie, znaczy jaschne. Stój! - wdech i wydech. - Jasne wchodź. - Tak udało się. Wpuściłam blandasko do środka. - Napijesz się czegoś?
- A co masz? - Zapytał. Skup się Marinette.
- Zależy co byś chciał. Mam sok pomarańczowy, herbatę, wodę i lemoniade. - "Brawo ja, bez zająknięcia" mówiłam sobie w myślach.
- Może być lemoniada. - Nalałam napój do dwóch szklanek i usiadłam na kanapie. Po chwili Adrien usiadł obok mnie.
- Czy coś się stało? - Niepewnie spytałam.
- Nic takiego. W szkole chciałem z tobą porozmawiać ale nie zdążyłem, więc pomyślałem że może na chwilę do ciebie przyjdę. - Wow. Adrien Agrest chce ze mną o czymś pogadać. Jeśli to sen to nie budźcie mnie.
Per. Adrien
- A gdzie są twoi rodzice? - Spytałem bo dopiero zauwarzyłem, że ich nie ma.
- Poszli na spotkanie ze znajomymi. O czym chciałeś porozmawiać? - Spytała i słodko się zarumieniła... Stop! O czym ja myśle?
- Chciałem się o coś zapytać.
- Wal śmiało. - Widocznie już się przyzwyczaiła bo przestała się jąkać. Fajnie, jednak nie czuje się najlepiej jak ktoś się jąka rozmawiając ze mną.
- Okej. Boisz się mnie?
- Co? Nie rozumiem.
- Mówiłaś żebym mówił prosto z mostu. Boisz się mnie? Ostatnio zauwarzyłem, że jak przy mnie jesteś to strasznie się jokasz i... - Pytałem ze smutną miną ale nie pozwoliła mi dokończyć.
- Boję się? No coś ty! Nie chodzi o to.
- To w takim razie o co? - Okej, teraz zrobiłem sie ciekawy. O co może chodzić? Co się ze mną znowu dzieję?!
- Przed tym co powiem musze się upewnić, że chodźby nie wiem co nadal będziemy się przyjaźnić, okej?
- Masz moje słowo. - Uśmiechnąłem się przyjacielsko.
- No bo... Wtedy pierwszego dnia, co mi o sobie opowiadałeś i porzyczyłeś mi parasol to po powrocie do domu coś sobie uświadomiłam. Adrien ja. Ja się w tobie zakochałam!😣
- Marinette, popatrz na mnie. Nie przyszedłem tylko po to by się o to zapytać. Jestem tu także dlatego, że rano, rano coś poczułem. Coś czego nigdy wcześniej nie czułem. Byłem ciekawy czy mi się nie wydawało, ale teraz znów tak się czuję. Marinette ja chyba też się w tobie zakochałem.-Obydwoje strasznie się zarumienieliśmy i chwile tak siedzieliśmy w ciszy. Postanowiłem przerwać ciszę.
- Marinette może spotkamy się jutro w parku i to wszystko sobie wyjaśnimy?
- Okej, nie mam jutro żadnych planów.
- Ja muszę już iść. Do jutra.
- Pa Adrien.
- Pa księżniczko. - Dlaczego ja to powiedziałem? Szybko wyszedłem i ruszyłem w stronę willi Agrest'ów.

***
Cześć wam!
479 słowa.
Sorki, że tak długo pisałam ale najpierw byłam chora a botem pełno sprawdzianów. Będe starać się częściej pisać ale nie obiecuję.
Teraz będę mieć ferie więc może się pojawią rozdziały. W pierwszy tydzień napewno nie będzie bo mam obóz jeździecki.
Do napisania.

MIRACULOUS | po prostu |   ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz