Rozdział 1

741 36 15
                                    

[*Edit. Najpierw opowiadanie było u -madzolaa, lecz przeniosłyśmy je do mnie. Miłego czytania]


 Erik Lensherr / Magneto

Sheeranerka_04 Profesor Charles Xavier

Siedziałem w mojej i Charlsa wspólnej kuchni. Tak wspólnej, nie dawno wprowadziliśmy się do jednego mieszkania. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy i miałem nadzieję, że mężczyzna także podziela moje zdanie. Za niecałą godzinę miałem iść do mojej nowej pracy po tym jak w lesie zabito mi rodzinę. Chciałem zrobić dobre wrażenie na pracownikach, więc musiałem stosownie wyglądać. Miałem pracować w piekarni i kroić chleb. Byłem z siebie dumny, że zaproponowano mi taką świetną pracę i liczyłem na to, że wkrótce będę zarabiał miliony.

Planowałem przed pójściem do pracy umyć włosy i zgonić brodę, ale niestety Charles postanowił zająć łazienkę i nie chciał z niej wyjść. Nie chciałem go też za bardzo męczyć, więc podszedłem do zlewu, nabrałem na swoje dłonie odrobinę mydła kuchennego i zacząłem myć swoje włosy.

Kiedy moja głowa lśniła nowością wyjąłem jak najmniej ostry nóż i zacząłem golić swój zarost.Po zakończeniu czynności poszedłem w stronę swojego pokoju i zacząłem przeszukiwać szafę, aby znaleźć ten idealny strój dla siebie. Wybrałem szorty w kropki i bluzę w kropki, a na głowę założyłem najnowszą czapkę wpierdolkę z firmy Pumba.Kiedy skończyłem wykonywać te wszystkie czynności zszedłem z powrotem na dół i wyszedłem z domu zostawiając Charlsa samego. Martwiłem się o niego, że może coś sobie zrobić, a ja nie będę mógł mu pomóc.

O budziłem się o ósmej rano. Byłem wykończony wczorajszą przeprowadzką. Teraz mieszkam z Henrykiem... Przepraszam z Erikiem. Nie jestem z tego powodu szczęśliwy. Przynajmniej to on będzie płacił za mieszkanie. Po chwili namysłu postanowiłem wziąć długą kąpiel. Podniosłem się z łóżka i o własnych siłach usiadłem na wózku. Pędziłem w nim tak szybko, że sam Quicksilver by pozazdrościł. Gdy miałem już wjeżdżać do łazienki, zobaczyłem kątem oka, że mój współlokator wygładza sobie włosy i otrzepuje swoje ubranie. Zauważyłem też, że mężczyzna ma dwie pary innych skarpetek na nogach... Nie będę mu o tym mówił.

Tak więc po dokładnym przyjrzeniu się Erikowi, wjechałem do zaplanowanego pomieszczenia. Powoli rozbierałem się, aby później wejść do wanny. W trakcie czynności usłyszałem, głos współlokatora, który prosił mnie o wyjście z łazienki. Tak oczywiście, że wyjadę nago i udostępnie ci miejsce. Zamknąłem się szybko na klucz i wszedłem do upragnionego miejsca zapełnionego wodą. Jak byłem już w wannie od razu zasnąłem... Usłyszałem tylko huk zamykanych drzwi. Później miałem już przed sobą kucyki pony...


Cherik - pogromcy łazienkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz