Rozdział 3

318 20 27
                                    


  Sheeranerka_04  Charles Xavier

Gdy zobaczyłem przed sobą kucyki wiedziałem jedno... za dużo przebywałem w internecie. Te kotki wydawały się takie nieszkodliwe. Erika nie ma w domu,a ja sam znajdowałem się w magicznej kranie różowych kucyków. Spojrzałem w dół, gdzie zauważyłem, że stoję na puchatej chmurce. Obłok razem ze mną fruwał po fuksjowym niebie. Złapałem się za głowę nie wiedząc co się dzieje. Nagle mój pojazd zatrzymał się i obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni, przy czym ja nie fortunie spadłem. W trakcie lotu na dół, zauważyłem latające konie. Jeden był cały pokryty niebieską sierścią, a grzywę i ogon miał koloru tęczowego. Co było dość dziwne, bo cała kraina była w wszystkich kolorach różu. Spadałem już dobrą godzinę, a nadal nie spotkałem się z ziemią. Rada na przyszłość, zniwelować wszystkie kotki za pomocą Magneta. Dobra, zaczęło mi się już nudzić. Znowu zauważyłem tego tęczowego kucyka. Tylko tym razem złapałem go za ogon i wciągnąłem się na jego grzbiet.

- Nareszcie przybyłeś. Czekałam na Ciebie - powiedział do mnie kucyk.

- Jak to na mnie czekałeś?

- Po pierwsze debilu jestem płci żeńskiej, a po drugie jesteś wybrańcem.

- Do czego? Do zniwelowania gumowej kaczuszki? - prychnąłem.

- Właściwie to... zgadłeś...Po patrzyłem na kucyka ze zdziwieniem.

Mam zniwelować kaczuszkę.. Pewnie Erik dosypał mi coś do drinka.

- Zaprowadzę cię tam - powiedziało zwierzę. - Właściwie to nie ma już nawet potrzeby, bo jesteśmy już tam gdzie trzeba.

Odwróciłem wzrok do góry gdzie ujrzałem ogromne pudrowe organy - to zamek księżniczki Huglikowej.

- Powodzenia w zgładzeniu jej. - po wypowiedzeniu zdania, stworzenie zepchnęło mnie z swojego grzbietu.

Ze zdziwieniem na twarzy wszedłem do ogromnego budynku. Na chwilę wstąpiłem do sali bankietowej, gdzie zwinąłem Marsjanki ze stołu. Pewnie szykują się do uczty - przeszkodzę im w tym. Z hukiem wyważyłem drzwi do sali tronowej. Zobaczyłem tam Księżniczkę w granatowym bikini. Sięgnąłem po butelkę wina i rzuciłem napojem w kaczuszkę. Ta po dość mocnym ciosie rozpuściła się. Byłem z siebie dumny, że pokonałem tak potężnego Bossa. Po krótkim ogłoszeniu, że kraina została uratowana od Hugliowej ogłoszono mnie następczynią tronu. Tak, od dzisiaj jestem księżniczką. Uczta była doskonała, nagle w podbrzuszu poczułem mocny ucisk...Czyżbym miał okres? Upadłem na podłogę zwijając się z bólu. To koniec. Już po mnie... Zapadła ciemność.

                                                                                 ***

Obudziłem się w swojej wannie. Przed sobą miałem kaczuszkę. Wyrzuciłem ją z wanny. To był najlepszy sen jaki miałem w życiu!Nagle gumowa kaczuszka zaczęła do mnie podchodzić. Urosły jej dwie długie nogi popatrzyła na mnie złowrogo i wyciągnęła swoje dwie skrzydełka.

- To teraz Ty zginiesz! - po tych słowach zaczęła mnie topić.


Cherik - pogromcy łazienkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz