Rozdział 4

403 22 2
                                    

Na moje nieszczęście przy recepcji była niezła kolejka... Świetnie. Stanęłam na wysokim mężczyzną, który rozmawiał przez telefon. W pewnym momencie odwrócił się rozgladajac po hotelu, ale po chwili jego wzrok zatrzymał się na mnie. Był on przystojnym brunetem, z piwnymi oczami. Wyglądał na ok. 25 lat. Lekko się do mnie uśmiechnął, po czym zakończył rozmowę przez telefon.

- Wszytsko w porządku ? - zapytał mężczyzna.

- Yyy.. Tak, tak

- Wydaje się Pani lekko poddenerwowana.

- Dopiero co przyjechałam i nie jestem pewna czy przypadkiem nie zostawiłam telefou przy recepcji.

- Proszę stanąć przede mną - uśmiechał się.

- Naprawdę ? Dziękuję Panu bardzo.

- Nie ma za co. Proszę mi mówić Jake. - podał mi rękę.

- Ashley. odwzajemniłam gest.

- Na długo przyjechałaś ?

- Na tydzień. A ty ?

- Też w sprawach służbowych. A ty sama tu jesteś ?

- Nie z przyjaciółką.

Rozmowę przerwała nam recepcjonistka.

- Dzień Dobry chciałam zapytać czy może nie został tutaj biały iphone 6 z casem z kwiatowym wzorem ?

- Tak zoatał, proszę tylko podać numer pani pokoju i nazwisko.

- Ashley Beanson, numer pokoju 245.

Odbrałam swój telefon i juz miałam odchodzić kiedy Jake złapał mnie z nadgarstek i przyciągnął mnie do sobie i powiedział mi na ucho ;

- Do zobaczenia. - po czym puścił mój nadgarstek i się cwaniacko uśmiechnął. - szczerze mówiąc dziwnie to zabrzmiało...

Szybkim krokiem udałam się w stronę wind. Wcisnęłam przycisk 45 i zaczęłam pisać SMS do rodziców, że juz jesteśmy i wszystko w porządku. Drzwi windy otworzyły się na 15 piętrze. Uniosłam wzrok z nad telefonu i nie to co zobaczyłam mnie zamurowało...

Porwanie 48 godzin | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz