Perspektywa Jimina:
Zbudził mnie Tae ściągając ze mnie pościel krzycząc, że się spóźnimy. Zignotowałem to i dalej chciałem spać, ale Tae zwalił mnie z łóżka...
- Dobra już dobra, ogranicz przemoc... juz ide się szykować - zacząłem się śmiać.
Przez kolejne trzy godziny mieliśmy próby związane z jutrzejszą galą. Mamy zamiar zrobić wielkie show naszym występem, Army będą zachwycone. Po próbie wszyscy ledo żyliśmy, mimo tego szybko wróciłem z Tae do hotelu aby uszykiwac się na spotkanie z dziewczynami.
- Kuzwa Tae ile można brać ten prysznic - dobijałem się juz dobre 10 minut do łazienki. W odpowiedzi usłyszałem podgłośnioną muzykę...
- Jak ja go nieznoszę ... mimo, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
- No w końcu Pan łaskawie wyszedł...- powiedziałem sarkastycznie do wychodzącego z łazienki chłopaka.
- Co się czepiasz Jimin. Okres masz ?
- Żebyś zaraz ty nie dostał...
- Uuuu Chim Chim jest nie w dżemie...
- Dobra już wystarczy.
Szybko wziąłem prysznic i przebrałem się w biały T-Shirt do tego założyłem lekko podarte jeansy, i wysokie białe conversy. W pokoju nie było juz V wiec miałem chwile ciszy dla siebie. Muzyka dla uszu. Spojrzałem na wyświetlacz powoli dochodziło juz do 13:30. Szybko wziąłem ze sobą portwel i poszedłem po Ashley.
Chodziłem z Ahley po parku rozmawiając o wszystkim. Świetnie się dogadywaliśmy.
- Masz ochotę na pizzę ? Niedaleko jest świetna pizzeria.
- Bardzo chęnie. - dziewczyna pięknie się uśmiechnęła.
Będąc w pizzerii mój telefon nie dawał mi spokoju.
- Nie odbierzesz ? - zapytała Ashley
- Przepraszam na chwilę, to pewnie coś ważnego.
Odszedłem kawałek od stolika i odebrałem połączenie od Jaka...
- Mów - powiedziałem zdenerwowany głosem.
- Oo widzę, że idziemy od razu do konkretów. Cieszy mnie to.
- Możesz szybiecj ? Bo nie chce z tobą gadać.
- Pamiętaj, że ja tu rozdaję karty. Spotkanie na parkingu przy parku o 00:00. Macie być obaj.
Po jego słowach rozłączyłem się i wróciłem do stolika.
- Jimin ? Wszystko w porządku ? - zapytała lekko zaniepokojona Ashley.
- Tak, tak wszystko jest w porządku - skłamałem.
Chodź zabiorę cię w fajne miejsce - powiedziałem podając rękę Ashley, która zaraz wstała od stolika i wyszła ze mną z pizzerii.
Perspektywa Ashley :
Jimin zabrał mnie na dach jakiegoś budynku. Usiedliśmy na krawędzi i patrzylismy na zachód słońca. Był to piękny widok. Po chwili Jimin złączył nasze dłonie, a ja oparłam się głową o jego ramię.
- Ta chwila mogłaby trwać wiecznie - powiedziałam.
- Też bym bardzo tego chciał. Wiesz... Bo ja nie powiedziałem ci kilka ważnych rzeczy o mnie. - chłopak patrzył się na mnie mówić niepewnym głosem.
- Bo ja jestem członkiem..
- Bts ? - przrwałam mu. Chłopak gdy to usłyszał lekko się ździwił.
- To ty wiedziałaś ? Cały czas ? Dla czego tego mi nie powiedziałaś ?
- Na początku jak się poznaliśmy nie chciałam fangirlowac, później jak rozmawialiśmy, nie było dla mnie ważne ze jesteś moim idolem, bo dzięki temu poznałam cię z zupełnie innej strony. I może to dziwnie zabrzmi ale rozmawiając z tobą zapominam, że jesteś idolem wielu nastolatek.
- Rozumiem, cieszę się, że nie traktujesz mnie tylko jak idola. - powiedział i mnie przytulił.
- Wiesz kiedy z tobą rozmawiam czuję jakbyśmy się znali cała wieczność a nie kilka dni. - chłopak mówiąc to nie odrywał odemnie wzroku. Czułam że moje policzki robią się różowe.
- Ja też tak się czuję. Mogę ci zadać jedno pytanie ?
- Pytaj o co chcesz.
- Czemu mieszkacie w hotelu skoro w Seulu macie dorm ?
- Aktualnie trwają tam remonty... Ostatnio Tae pod naszą nieobecniść zalał mieszkanie - chłopak lekko się zasmiał.
CZYTASZ
Porwanie 48 godzin | BTS
ФанфикW Korei południowej podczas wielkiej gali muzycznej dochodzi do uprowadzenia dwóch młodych dziewczyn przez seryjnego mordercę. Zapraszamy do czytania mojego pierwszego fanfiction. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawicie komentarz oraz gwiazdkę. Mi...