Let me love you.

581 8 7
                                    

Mały wstęp abyście wiedzieli o co chodzi. Będę pisała co jedną Victoria lub Justin. Zależy kto będzie opowiadał.

Victoria.

Kolejna noc u Roxi. Siedziałyśmy na kanapie oglądając koncer nie jakiego Biebera.

-Moge przełączyć? Zapytałam znudzona.
-Nie! Z resztą zaraz się kończy.

Justin

Na scenie czuję się wolny. Koncert się kończy ja zaczołem śpiewać z playbecku. I skakałem jak szaleniec. Po przed ostatniej piosence postanowiłem zaśpiewać moją pierwszą piosenkę.

Victoria

Roxi patrzyła na telewizor tak jak by była w transie.
Gdy ten debil wyszedł na scenę i śpiewał swoją pierwszą piosenkę ona zaczeła płakać.

Na drugi dzień...

Justin

Po wczorajszym występie w Polsce postanowiłem wrócić do Stanów gdzie obecnie mieszkam. Dziś rano dostałem wiadomość od Martina mojego kumpla i napisał tak:
-Stary! Byłeś genialny... Ale tak czy siak idziesz z nami do cluby żeby się n*****ć w trzy dupy.

Victoria

Już o 10:00 byłam u siebie w chacie poszłam do pokoju. Rodziców nie było w domu jak zwykle.
Ale mniejsza z tym puściłam muzykę na bomboxie typu: Martin garix , Ariana Grande , Shawn Mendes itp. Około 12:00 dostałam wiadomość od Kingi mojem bff.

-Laska dzisiaj idziemy do club. O 18:00 u ciebie będę i mnie to nie obchodzi masz iść.
- Nie wpuszczą mnie mam 16 lat...
-Ooooj tam wpuszczą. Ubierz się jakoś i się widzimy za 8 godzin
-No ok.

O 16:00

Justin

Za 2 godziny przyjeżdża po mnie kumpel więc zaczołem się po woli przygotowywać...

What do you mean... Usłyszałem dzwonek z mojego telefonu. (Tak ustawiłem se moją piosenkę) Zaczołem go szukać po pokoju aż w końcu go znalazłem.

-Mordo.- powiedział Martin.- zmiana planów przyjeżdżam po ciebie o 17:00.
Popatrzyłem na zegar.
-Co?! Nie zdąże.
-No jak nie zaczniesz się przygotowywać to nie zdążysz. Dobra nara.

Victoria

Zbliżała się 17 a ja dopiero kończyłam makijaż...
Po zrobieniu makijażu podeszłam do szafy wyciągnełam czarną miniówę , czarną skórę i czarne szpilki.
Jeszcze o 17:35 poszłam po małą torebkę z h&m.

Justin

Jest już 17:55 i Martina jeszcze nie ma. Po pięciu minutach raczył się zjawić.
-Elo mordo właś.- Powiedział otwierając okno.
-Co tak długo?
-Korki...

Victoria

Już byłam w samochodzie z Kingą i moim chlopakiem w drodze do clubu. Gdy dojechaliśmy zauważyliśmy ogromną kolejkę...
Weszliśmy do clubu i zobaczyłsm Biebera? Tak to był Bieber. Siedział w strefie ,,vip" nie wiedziałam , że w realu jest taki przystojny...

Justin

Siedziałem w strefie ,,vip" patrząc na różne dziewczyny. Po chwili zobaczyłem przepiękną dziewczynę o blond włosach , piwnych oczach , nie zkazitelnej cerze , czarnej miniówię , czarnych szpilkach i dość mocnym makijażu...

Victoria

Usiadłam na przeciwko biebera widziałam , że nie odkleja ode mnie wzroku. Po chwili Phil (mój chłopak) przyszedł do mnie i zaczą mnie ciągnąć ja nie ustępowałam. Jadnak jak zobaczyłam , że chce mnie uderzyć obróciłam głowę w inną stronę i schowałam ją w rękach...

Justin

Gdy zobaczyłem , że jakiś cipeusz chcę skrzywdzić tą laskę bez wachania podeszłem do niego i rąbnołem mu w nos...
-Dzięki.-Usłyszałem drżący głos dziewczyny.
-Nie ma za co... Jak masz na imię?
-Victoria.-Uśmiechneła się lekko a ja odwzajemniłem jej uśmiech.
-Ej Victoria chodź postawię ci drinka. Hm?
-No dobrze.

Victoria

Z Justinem gadało mi się świetnie.
-Justin mogę o coś spytać? - Zapytałam.
-Jasne pytaj o co chcesz. - Uśmiechną się lekko.
-No bo ... Sory , że o to pytam ale czy ja... Mogłam bym dziś u ciebie zanocować... Boję się , że Phil będzie w moim domu.
-Jasnę-Uśmiechną się.-
-Serio ? Dzięki.

Justin

Pozwoliłem jej spać pod moim dachem bo widziałem , że śię naprawdę boi a ja w domu miałem 5 sypialni.
Zbliżała się 2:00 w nocy więc z Victorią już wyszliśmy z clubu.
-Wiesz jesteś naprawdę fajną dziewczyną.-powiedziałem.
-Ja?
-No nie ja?!.
-Gdzie twoje auto?
-Tam.- Wzkazałem na czerwone ferrari.
-Wow.
-I co zatkało?.

Victoria

Jus otworzył mi drzwi wsiadłam a on zaś obiegł całe auto.
Jechał z niewyobrażalną prędkością
-Justin?... Chcesz nas zabić?!!
-A czemu by nie?
Po 10 minutach byliśmy u niego w apartamencie.
-Victoria? Dlaczego... -miał już dokończyć kiedy...-Co ty masz na rękach?!!
-nic przewróciłam się.
-Taa jasne serio myślisz , że w to uwierzę?!
-No dobra... Nie mam mamy ojciej mnie... Mnie-poczółam , że moje oczy robią się szklane- b-bi-ije.
-Co robi?! Idziemy na policję!
-Nie Justin n..-Nie dokończyłam
-co Justin? Nie ma Justin! Idziemy...- wzią mnie za rękę i wyprowadził z donu.- od jak dawna?
-Od kąd mama umarła-pojedyńcza łza spłyneła po moim policzku a za nią cały wodospad...
-Ile lat miałaś jak umarła?
-10.
-Co 7 lat cię bije?!
Była godzina 23 w nocy wróciliśmy i 2 nad ranem no Justin bo ja zasnełam.
Obudziłam się o 12 po południu przytulona do blondyna.
-Hej jak się spało?-Usłyszałam głos Justina.
-Mi zajebiście.
-Mi też bo spałem z najlepszą laską na świecie.
Zarómieniłam się.
-Ej nie masz szkoły?- zapytał.
-Szkoła przychodziła do mnie. Normalnie powinnam być w 2 liceum ale jestem na poziomie studentki 4 roku. Więc nie muszę się uczyć.
-O pani kujonka? Hmmm
-Co przepraszam powiedziałeś?!-Powiedziałam lekko rozbawiona.-Ja kujonka?!-Wykorzystałam to , że byliśmy w kuchni obok zlewu. Odkręciłam wodę i polałam Justina.
-Taka jesteś?!
-Mhy.
Justin wzioł mnie i przerzucił przez ramię idąc w nieznajomym mi kierunku. Zatrzymał się przed jakimiś drzwiami i otworzył je. Było to dość duże pomieszczenie z jacuzi.
-Justin nie! Prosz nie!- zaczełam krzyczeć jak zoriętowałam się co chce zrobić. Nawet nie mrugnełam a już siedziałam w wodzie z Justinem

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz