Rozdział 4

150 5 2
                                    

Obudziłam się rano dość wcześnie ale Justina już przy mnie nie było zobaczyłam kartkę i zaczełam czytać.

Victoria poszedłem po bułki zaraz wrócę kocham cię justin.
Nagle ktoś zaczoł sie dobijać do drzwi więc zeszłam na dół otworzyłam drzwi i zobaczyłam kogoś kogo nie chciałam widzieć mój były chłopak.
-Hej słońce ztęskniłem się -powiedział.
-wyjdź z tąd!
-Ależ oczywiście ale jak zrobisz mi dobrze jak zawsze to robiłaś.
-Wypierdalaj z tąd!
Zanim się obejrzałam a on przygwoździł mnie do ściany i zaczął rozbierać. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Zostaw mnie!
Krzyczałam piszczałam ale to nic nie dało.

Justin

Właśnie jestem na placu mojego domu ale ale coś tu nie gra drzwi są otwarte. Szybko wysiadlem z auta i słyszałem jak Victoria piszczy i krzyczy usłyszalem tylko.
-Zostaw- mnie przez łzy-Jak jak.. Tylko wróci Justin.
-Ten lamus tu nie wroci słonko.
Rozpłakała się. A ja jak poparzony weszłem do środka i zobaczyłem scenę jak z horroru.
Rozpiętą koszule mojej księżniczki i jakiegos typa którego starała się odepchnąć. Nie czekając zaczołm go bić a Victoria chwyciła się za kark i usiadła na podlodze ja nie czekając oddałem go w ręce policji.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz