Jestem piękna, jestem piękna... Jego słowa odbijają się echem w mojej głowie. Z tego wszystkiego gdy wróciłam do domu, pierwszy raz od niepamietnego czasu, umówiłam sobie wizytę u fryzjera i kosmetyczki.
Gdy wyszłam z salonu, czułam się o wiele piękniejsza. Moja skóra nie była już wysuszona i poniszczona, a włosy stały się puszyste i delikatne.Kierowałam się do szkoły muzycznej.
Gdy stanelam przed moim nauczycielem, on zlustrował mnie wzrokiem. Zirytowalo mnie to trochę , w końcu on ma 38 lat, a ja dopiero 20... nie powinien się tak na mnie patrzeć. Równie dobrze, mógłby być moim ojcem...Po skończonych zajęciach, chciałam jeszcze zajrzeć do Eda, ale zatrzymał mnie pan Stevens(mój nauczyciel od skrzypiec).
-Stello...jest już późno odwioze Cię...-wyciągnàł dłoń po mój pakunek, ale ja zrobiłam krok w tył.
-nie..dziękuję przejdę się...muszę jeszcze zajrzeć do szpitala, mam nowego podopiecznego i muszę się nim zaopiekować.-
-kim jest ten podopieczny?-spytał dziwnym głosem.
-przykro mi, ale obowiązuje mnie tajemnica lekarska...-uśmiechnęłam się po czym zniknęłam mu z oczu. Ugh...co za typ. Czy on do mnie podbijał? ! Obleśne......
Znów szłam białym korytarzem, by po chwili znaleźć się w sali rudowłosego anioła.
-ah Stella! Bałem sie że nie przyjdziesz...-szepnął.
-Nie mogłam nie przyjść...W końcu jesteś teraz moim podopiecznym...-uśmiechnelam się do niego.
- hah... A czy gdybym nim nie był...przyszła byś do mnie?-spytal.
Cóż...trudne pytanie. Bo gdyby nie został moim podopiecznym, mogłabym go w sumie nigdy nie poznać .
-oczywiście, że tak...-podeszłam do niego i usiadłam na stołku obok łóżka.
-tak strasznie tu nudno...-zrobił minę 5-cio letniego chłopczyka, któremu popsuła się zabawka.
-hm... myślę że jest na to sposób...-szepnełam do niego.
Rudowłosy uśmiechnął się szeroko.
-pójdę po wózek...-poinformowałam go....
Jeździłam z nim po dworzu od 20 minut. Pierwszy raz widziałam człowieka który z taką pasją i radością oglądał ogród szpitalny...
Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Napawaliśmy się swoją obecnością, co było niezwykle przyjemne.Po skończonym spacerze, odwiozłam go do sali.
-dziękuję...-wychrypiał.
-drobiazg- uraczyłam go uśmiechem.
-dla mnie to było naprawdę wiele...-powiedział i pokiwał na mnie palcem, abym podeszła.Gdy już to zrobiłam, mężczyzna przytulił sie do mnie mocno, jakby bał się że zaraz mnie straci...
CZYTASZ
Do gwiazd || Ed Sheeran||
Fanfictionspotkała go w szpitalu, jego twarz blada, a skóra rozgrzana i spocona. Jego szansę na przeżycie były nikłe, więc zaczęła go odwiedzać.