Rozdział 4- Tiara Przydziału

1.8K 123 17
                                    

~Larissa~

Wkroczyliśmy do sali, a ja dopiero teraz poczułam, jak bardzo się stresuję. Wcześniej udało mi się myśleć o czymś innym, a teraz w ogóle mi to nie wychodzi. Z każdym krokiem mój stres był coraz większy. Czułam na sobie wzrok innych uczniów Hogwart'u, przez co jeszcze bardziej się denerwowałam. Dopiero po chwili poczułam jak ktoś szturcha mnie w lewy bok. Odwróciłam głowę w tamtą stronę i zobaczyłam dziewczynę o ognisto rudych włosach i oczach koloru intensywnej zieleni. Z jej twarzy uśmiech w ogóle nie znikał.

- Stresujesz się?- zapytała rudowłosa- bo ja bardzo.

- Przynajmniej wiem, że nie jestem jedyna- uśmiechnęłam się.

- Jestem Lily Evans, a ty?- zapytała i wyciągnęła prawą dłoń w moim kierunku.

- Larissa Potter- powtórzyłam jej gest i jeszcze szerzej się uśmiechnęłam. 

Wydaje się być bardzo miła. Może się z nią zaprzyjaźnię. Moje przemyślenia przerwał głos Profesora Dumbledore'a.

- Witajcie Uczniowie!! Jak co roku jest kilka spraw, na które kładę nacisk. Pierwszoroczni niech wiedzą, że wstęp do lasu jest absolutnie niedozwolony. Ten kto złamie zakaz, późnej starości nie dożyje.- zrobił pauzę, po czym się uśmiechnął i kontynuował- Nie będę już przedłużał. Dziękuję.- i zakończył swoją wypowiedź.

- Gdy kogoś wyczytam podchodzi tutaj, wtedy włożę mu na głowę Tiarę Przydziału, która wyznaczy Wam wasze domy.- tym razem odezwała się profesor McGonagall.- Syriusz Black!

Kobieta wywołała z tłumu mojego kolegę z pociągu. Gdy przechodził obok mnie widziałam strach i zakłopotanie na jego twarzy. Minął kilku pierwszoroczniaków i usiadł na stołku. McGonagall założyła mu na głowę Tiarę, a po minie Black'a widziałam coraz większy strach i stres.

- Kolejny Black- zaczęła magiczna czapka- Jesteś inny niż swoja rodzina. Więc niech będzie GRYFFINDOR!- ryknęła tiara, a uradowany Black ruszył do stołu lwa.

McGonagall zaczęła wywoływać innych uczniów, a ja zaczęłam rozglądać się po Wielkiej Sali. Nic szczególnego nie zwróciło mojej uwagi.

-Lily Evans!- z mojego 'transu' wytrąciła mnie McGonagall.

Lily szła bardzo niepewnie. Z tego co mówiła to bardzo się stresowała, więc to pewnie dlatego.  Rudowłosa podeszła do nauczycielki i usiadła na stołku, a ta założyła jej tiarę.

-Ha!- zaczął kapelusz- Jakże utalentowana! Na pewno odważna! Niech będzie GRYFFINDOR!!- moja zielonooka przyjaciółka także jest w domu lwa. Aż się boję gdzie mnie tiara przydzieli.

-Remus Lupin!- moje rozmyślania przerwał głos nauczycielki.

Remus usiadł na stołku, a  tiara wylądowała na jego głowie.

- Hmm, gdzie by Cię przydzielić. GRYFFINDOR!!- z każdą chwilą mój poziom stresu wzrastał.

- Larissa Potter!- gdy usłyszałam swoje nazwisko zamarłam.

W myślach powtarzałam sobie, że wszystko będzie ok, że to nic takiego, i że za chwilę znajdę się wśród moich przyjaciół. Na trzęsących się nogach podeszłam do stołka, a w duchu modliłam się żeby się nie potknąć o coś. Usiadłam na krześle, a psorka założyła mi na głowę tiarę.

- Niezwykły przypadek! Jakże inteligentna, odważna, ambitna! Już ja wiem dokąd Cię wysłać- czapka przez chwile się nie odzywała, ale po chwili ryknęła- GRYFFINDOR!!

Uradowana pobiegłam do stołu lwa i z uśmiechem na ustach przysiadłam się do przyjaciół. Usiadłam między Lily, a Remusem i długo nie zwlekając uściskałam dwójkę siedzącą po moich bokach. Nawet nie zauważyłam kiedy James dosiadł się do stołu. Chwilę później Dumbledore wstał prosząc o uwagę.

- Niech rozpocznie się biesiada!- powiedział, a na stołach zaczęło pojawiać się jedzenie.

Pogrążyłam się w rozmowie z Syriusz'em i James'em na temat Ceremonii Przydziału. Wszyscy rozmawiali ze sobą i śmiał się jakby znali się co najmniej pięć lat. Atmosfera była cudowna. Gdy zaczęłam rozmowę z Lily przysiadła się do nas urocza dziewczyna o brązowych włosach.

- Jestem Dorcas Meadowes- przedstawiła się

- Ja jestem Lily Evans, a to- Lily chciała mnie przedstawić, ale ją wyprzedziłam.

- Larissa Potter- uśmiechnęłam się przyjaźnie do dziewczyny.

- Miło mi was poznać- powiedziała z entuzjazmem.

Zaczęłyśmy rozmawiać ze sobą i stwierdziłyśmy, że jak będziemy razem w dormitorium to lepiej się poznamy poprzez granie w butelkę, ale ze zmienionymi zasadami. Kiedy Dorcas zaczęła rozmawiać z Lily o kolorach włosów, ja się wyłączyłam i zaczęłam obserwować innych uczniów. Zauważyłam, że mały, gruby chłopak o szczurzowatej twarzy i brązowych włosach patrzy się na naszą grupkę. Gdy skapnął się, że się mu przyglądam, szybko odwrócił wzrok w inną stronę. Odwróciłam głowę i napotkałam się ze zdziwionym wzrokiem Remusa.

- Czy mi się wydawało czy ten chłopak się na nas patrzył?- zapytałam

- Też mi się tak wydaje.

Zaczęliśmy rozmawiać o Wielkiej Sali, kiedy prefekt naczelny oznajmił, że wszyscy pierwszoroczni mają iść za nim. Wszyscy ruszyliśmy za chłopakiem i wsłuchiwaliśmy się w opowieść o szkole. Dotarliśmy na siódme piętro i stanęliśmy na przeciwko portretu Grubej Damy.

- Hasłem do Wieży Gryffindor'u jest ,, Świński Ryj"- i wtedy portret Grubej Damy uchylił się ukazując wejście do Wieży Gryffindor'u .


Hejoo Wam! <3 Na samym początku chcę Was przeprosić za brak rozdziałów przez długi okres czasu. Gdy miałam ferie zachorowałam na całe dwa tygodnie i nie miałam siły na nic. Gdy wróciłam do szkoły miałam mnóstwo sprawdzianów i kartkówek. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Chcę Wam mega podziękować za to, że czytacie moją książkę, za wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia. Jednego dnia wchodzę na wtt, patrzę, a na mojej książce jest już 330 wyświetleń! To mega miłe uczucie jak ktoś czyta książkę twojego autorstwa. Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba mimo tego, że jest krótki. Jeszcze raz Was przepraszam i dziękuję!! Bajoo <3

Huncwoci: Zakochane Wilczki /Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz