Rozdział 6- Sen proroczy?

2K 112 19
                                    

~Larissa ~

Szłam wzdłuż wilgotnego i ciemnego korytarza pod ziemią. Słyszałam tylko bicie mojego serca, które w pewnym momencie dostało palpitacji. Przede mną szła szkolna pielęgniarka i prowadziła mnie przez korytarz. Na końcu korytarza znajdowały się schody, które kierowały się ku górze Kobieta weszła po nich i cały czas kazała za sobą podążać. Na końcu schodów były drzwi przez, które przeszłyśmy. Za drzwiami znajdowały się dwie pary innych drzwi. Po przejściu przez jedne z nich znalazłyśmy się w średniej wielkości pomieszczeniu z zabudowanymi oknami. W pokoju było pełno kurzu i porozrzucanych, starych oraz zniszczonych mebli. Na środku pomieszczenia stała zniszczona sofa w purpurowym kolorze. Pielęgniarka obróciła się w moją stronę i popatrzyła na mnie z żalem i współczuciem. Wychodząc z 'pokoju' pogłaskała mnie po ramieniu i ruszyła ku wyjściu. Usiadłam na kanapie i czekałam. Czekałam nie wiem ile. Wstałam z sofy i poczułam niewyobrażalny ból, który rozpłynął się po całym moim ciele i jednym momencie upadłam na kolana. To ta chwila.

Poczułam zimną ciecz na całym swoim ciele.

- Na mą duszę!- krzyknęłam chyba na cały Pokój Wspólny- Czy was pogięło?! Mówiąc obudźcie mnie miałam na myśli normalną pobudkę, a nie mokrą!- ponownie się wydarłam.

Na ziemi ze śmiechu wił się Syriusz oraz James.

- Ża- żałuj, że nie wi- widzia- widziałaś swojej mi- miny- powiedział James między napadami śmiechu.

Oburzona poszłam do swojego dormitorium. Weszłam niczym tornado do sypialni, a oczy wszystkich dziewczyn skierowały się w moją stronę. Lily siedziała jak zwykle nad jakąś książką, a Dor i Marlena siedziały na jednym z łóżek. Musiały o czymś dyskutować.

- Dlaczego jesteś cała mokra?- zapytała Lily, którą swoim wejściem smoka musiałam oderwać od wykonywanej czynności.

- James, Syriusz i ich puste głowy.- odpowiedziałam rudowłosej- Która godzina?

- Masz jeszcze- odezwała się brunetka popatrzała na zegarek- całą godzinę- posłała mi pocieszający uśmiech.

- Dziękuję- odpowiedziałam jej i ruszyłam w stronę łazienki by doprowadzić swój wygląd, choć w najmniejszym stopniu, do ładu.

Gdy weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro, mówiąc szczerze, przeraziłam się. Mianowicie, mokre włosy opadały mi kosmykami na twarz, a przoczone ubrania lepiły się do mojego ciała, nie wspominając już o mojej twarzy, która wyglądała nawet trochę gorzej niż rano. Zastanawiał mnie tylko mój sen. Co on miał oznaczać? Czy to się kiedyś wydarzy? Czemu on był taki realistyczny? Tak wiele pytań nasuwało mi się do głowy, a nie mogłam na nie odpowiedzieć. Ba! Nie potrafiłam.

Po wyjściu z łazienki od razu skierowałam się w stronę mojej szafki by spakować potrzebne rzeczy do torby na ostatnią lekcję w tym dniu.

Wyszłam z dormitorium gdzie wszyscy na mnie czekali. W Pokoju Wspólnym, o dziwo, znalazł się nawet chłopak, który na ceremonii przydziału przyglądał się naszej grupce. Podeszłam do nich czym prędzej by rozliczyć się z James'em i Syriusz'em.

- James, Syriusz- zaczęłam- nie myślcie sobie, że ujdzie Wam to płazem.

- Ależ oczywiście droga Li, czekamy z niecierpliwością na twoją zemstę- zachichotał Black.

Huncwoci: Zakochane Wilczki /Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz