*Po 3 miesiącach*
Ashton~
"CO JA TO KURWA ROBIĘ? PO CO TU JESTEM? A NIE PRZEPRASZAM...MNIE NIE MA. " - siedziałem na schodach liceum i myślałem. Gdy nagle podszedł do mnie licealny "IDEAŁ".
- Hej, mały. - Uśmiechnął się do mnie.
- Czego chcesz? - Od razu zapytałem nie miałem chęci słuchać jego historii życiowej. Po co mi to?!
- Em...nic w sumie chciałem tylko pogadać...- Trochę się zasmucił.
- Super. Przepraszam,ale nie mam czasu. - Uśmiechnąłem się do niego chamsko.
- Coś się dzieje? - Zapytał lekko zdziwiony.
- Nie? - Odpowiedziałem chamsko.
- Okey...To ja Ci nie przeszkadzam...Miłego Dnia Ash! - Ponownie się uśmiechnął i poszedł. Wreszcie! Wolność! Jak się cieszę! Pozbyłem się go! Czemu ja się tak cieszę?... zrobiłem z siebie idiotę znając życie...No cóż. Dalej siedziałem na schodach liceum i dumałem.
- Eh...dlaczego ja tu siedzę?! - Krzyknąłem. Wszyscy spojrzeli się na mnie jak na idiotę... Zarumieniłem się i wybiegłem za bramę szkoły i...zdeżyłem się z wyższym ode mnie mężczyzną miał około 180 cm wzrostu...Jego kolor włosów był brunatny.
- Cześć maluszku. - Uśmiechnął się do mnie zadziornie.
- Dzień dobry.
- Czemu maluszek ucieka z liceum? - Zapytał.
- Może pan do mnie nie mówić "maluszek"?! - Wykrzyknąłem.
- Przepraszam,Ashton. - powiedział już na poważnie.
- Znasz moje imię...?Cześć! Oto kolejny rozdział. Jak potoczy się los Asha? Niedługo sami zobaczycie! Żegnam was kochani!
CZYTASZ
| h u r t |
RomanceCała opowieść....sama w sobie będzie zamknięta i tajemnicza...również smutna...a więc zapraszam !♡