Na zakupach z Ambar nie obeszło się bez komentowania mojego stylu, lecz chyba pierwszy raz nie przeszkadzało mi to, aż tak bardzo.
Faktem jest też to, że "anonim" zwanym potocznie "lutteo" nie pisze do mnie.
Było mi przykro, że już od kilku dni nie dostałam od niego żadnej wiadomości, sama nie wiem czemu, może go polubiłam?Licząc wszystkie za i przeciw, w końcu postanowilam wyjąć telefon.
Do: Lutteo
Hej :)Od: Lutteo
Hej?Ehhh... Nie rozumiem, czemu jeden znak interpunkcyjny może jeszcze bardziej pogorszyć mój nastrój.
Do: Lutteo
Czemu nie pisałeś? :)Od: Lutteo
A czemu miałbym? :)Do: Lutteo
Nie nauczono Cię, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?Od: Lutteo
Widocznie Ciebie też nie :)Do: Lutteo
Okay, możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi? Z dnia na dzień zrobiłeś się taki....Od: Lutteo
Jaki? :)Do: Lutteo
Wredny?Od: Lutteo
Nie rozumiem czemu miałbym być dla Ciebie miły?Do: Lutteo
Tak, faktycznie zapomniałam, bo po co być miłym dla jakiejś naiwnej dziewczyny, która po długim czasie Cię polubiła? Z resztą nieważne pa.Od: Lutteo
Pa...Usunięto nazwę użytkownika "Lutteo"
W tej chwili już nawet nie jest mi przykro, jestem wkurzona i najchętniej bym kogoś zabiła, najlepiej tego anonima.
Gdy zaczęłam się uspokajac moja ciekawość wygrała i postanowiłam sprawdzić czy chłopak nie wysłał żadnej usprawiedliwiającej go wiadomości. Faktycznie miałam jedną nieodebraną wiadomość, jednak nie od osoby, której oczekiwałam.
Od: Matteo
Hej... Chcesz się może spotkać?
:)Do: Matteo
Nie.Od: Matteo
Proszę.. Błagam, jedno spotkanieNie miałam ochoty na żadne spotkanie, jednak nie miałam nic przeciwko temu, że Matteo się starał. Wiedziałam, że sama nie podejmę właściwej decyzji, dlatego wyszłam z pokoju i przeszłam na drugą stronę długiego korytarza.
Zapukałam.
-Proszę!- usłyszałam dobrze znajomy mi głos.
-Hej Ambar mam sprawę- powiedziałam po czym podałam dziewczynie telefon ta jedynie się uśmiechnęła i powiedziała żebym poszła.
Tym oto sposobem siedzę właśnie na skraju fontanny i czekam na chłopaka, nie spóźnia się po prostu ja przyszłam za wcześnie.
Widząc machającego do mnie Matteo zastygłam, bałam się, tylko czego? Spotkania z nim? Przecież go nienawidzę. Nagle poczułam jak chłopak mnie obejmuje, po moim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Na prawdę mi tego brakowało, może to dziwne, ale brakowało mi jego dotyku, mimo to nie oddałam uścisku nie chciałam mu pokazać, że jestem słaba i od razu mu się poddaje, chociaż co to miało do rzeczy?
-Witaj kelnereczko- uśmiechnął się Matteo po czym zza pleców wyciągnął bukiet pięknych białych róż, wiedział, że takie lubię najbardziej.
-Hej królu Pawiu
CZYTASZ
Valiente | Lutteo
FanfictionCzęść 1 Matteo wciąż jest z Ambar, lecz wie, że to Luna tak naprawdę zajęła jego serce. Chłopak flirtuje z dziewczyną do czasu gdy zaczyna być coraz bardziej zazdrosny i postanawia posunąć się dalej. Część 2 Mimo, że on wyjechał, ona nadal nie zapom...