Faktycznie Lighting nie był zachwycony nowo otrzymanymi informacjami, a swoje niezadowolenie (póki co) tłumił głęboko w sobie. Aktualnie chodził w kółko po swoim gabinecie a dwójka kucyków stojąca przy drzwiach patrzyła na niego z niepokojem. Gabinet nie należał ani do najmniejszych, ani do najskromniejszych. Był prostokątny z podłogą z ciemnego drewna i ścianami w większości zajętymi przez machoniowe szafy wypełnione książkami i zwojami. W każdym razie tyle było widać przez przeszklone drzwi, co znajdowało się za pozostałymi było tajemnicą. W ścianie naprzeciwko wejścia znajdowało się jedyne okno wychodzące na przedmieścia i fragment lasu. Przed oknem, skierowane do drzwi stało solidne, rzeźbione dębowe biurko z wygodnym skórzanym fotelem aktualnie skierowanym bokiem do okna i zajętym przez klaczkę która wyglądała zamyślona na zewnątrz.
- Niedobrze - stwierdził już któryś raz z koleji nie przestając krążyć po pokoju - Nawet jeżeli jakimś cudem jeszcze o tym nie wiedziała to teraz mamy pewność że wie! - zatrzymał się gwałtownie i spojrzał na jednego z kucyków stojących przy drzwiach - Rozumiesz co to znaczy?
Wysoki i postawny ziemski ogier o żółtawej sierści przełknął ślinę i pokręcił głową.
- Nie szefie.
Lighting powrócił do swojej trasy po pokoju.
- To znaczy, że nawet jeżeli wcześniej mieliśmy szansę na wykorzystanie elementu zaskoczenia to teraz nic z tego nie będzie! A wiesz co to oznacza? - tym razem zwrócił się do drugiego ze stojących przy wejściu ogierów, niebieskiego jednorożca z malinową grzywą.
- Nie szefie. - odparł ogier starając się patrzeć w jeden punkt przed sobą.
- To znaczy że wszyscy będą gotowi na nasz atak! A to z koleji oznacza...
- Jeżeli mogę coś powiedzieć... - odezwała się pistacjowa klaczka ze swojego miejsca przy oknie - Nie sądze żeby byli bardziej gotowi niż mogliby być wcześniej.
Lightning zatrzymał się i zmierzył pegazkę wzrokiem.
- Dlaczego tak uważasz Stardust?
Klacz odwróciła się i spojrzała na niego spokojnym wzrokiem.
- Pomyśl chwilę i powiedz, co było w liście?
- Informacje o których nie powinna wiedzieć! - warknął ogier - Cóż innego? Dowie się... Co ja mówię, już się dowiedziała o planowanym powrocie naszej pani, o nas i o całym...
Klaczka podniosła kopytko uciszając go z lekkim uśmiechem.
- A gdzie tam było coś o nas? Albo o czymkolwiek innym poza suchym kawełkiem informacji od jakiejś zwariowanej uczennicy. O ile to... - tu wskazała zgrabny skrawek papieru leżący na blacie biurka - Jest ten sam raport o którym mówiłeś wcześniej.
Lighting rzucił okiem na stół i spiorunował pegazkę wzrokiem.
- Ten sam, no i co? Myślisz że to jakaś różnica czy napisała wszystko czy tylko tę jedną rzecz? - uśmiechnął się z wyższością - Naprawdę uważasz że taka pół-bogini jak ona będzie ryzykować choćby minimalnie że jej siostra powróci? Chyba jesteś nie spełna rozumu moja droga. Postawi w stan gotowości całą straż pałacową! Ściągnie tu strażników z wszystkich okolicznych miast. Rezerwistów pewnie też... Masz pojęcie jak bardzo maleją nasze szanse? Liczyliśmy się z obecnością gwardi ale nie z taką ilością wojska! - ogier uderzył kopytem w podłogę, a dwójka strażników przy drzwiach przełknęło ślinę. Klacz nie zareagowała na wywód i pokręciła głową ciągle delikatnie się uśmiechając.
- A dlaczego miała by ich ściągać...? - zapytała niewinnie nie tracąc wcześniejszego uśmiechu z pyszczka. Jednorożec parsknął zirytowany.
- Jak to dlaczego? Przecież wie że legenda jest prawdziwa! Czy ty naprawdę sądzisz że była by na tyle głupia żeby... - klaczka ponownie uciszyła go ruchem kopytka.
- Nie wiem jak ty, ale ja również znam legendę i nie przypominam sobie żeby było w niej coś oprócz samego powrotu Luny. A już na pewno nie ma tam nic o kultystach, prawda?
- Na pewno pamięta o tych którzy staneli po stronie Luny tysiąc lat temu. Więc na pewno spodziewa się że znów się tacy znajdą. - ogier ze zniecierpliwieniem pokręcił głową - Przecież to oczywiste że się przygotuje.
Klacz zachichotała.
- Nie wydaje mi się to takie oczywiste. Pamiętasz może co się stało z tymi którzy Ją poparli?
Lighting westchnął i otworzył jedną z szafek. Po chwili z pułki wyleciała gruba i staro wyglądająca księga, którą ogier zaczął kartkować.
- Z tego co pamiętam to albo trafili do lochów, albo zostali wygnani. - jednorożec spojrzał na klaczkę - Ale co to ma do rzeczy?
- Całkiem sporo. - odparła - Powiedz, ilu z nich przeżyło i pozostało w Equestrii?
Ogier ponownie przekartkował tom po czym zamknął go i odłożył na stolik z niepewną miną.
- Żaden...
Klacz ponownie zachichotała.
- Teraz rozumiesz...? Żaden nie przeżył. Wszyscy z głowy. Luny nie ma, poplecznicy nie żyją, finito. Nikogo się nie spodziewa...
- Bo pozbyła się wszystkich dawno temu... - dokończył za nią Lightning.
- Dokładnie - pegazka uśmiechnęła się - Nie sądzę żebyśmy musieli martwić się czymś więcej niż zakładaliśmy na początku.
- Masz rację, ale wiesz co? Wolę jednak przygotować trochę więcej sił, tak na wszelki wypadek... - stwierdził po czym uniósł z biurka kawałek pergaminu i pióro.Klacz westchnęła i ponownie wyjrzała za okno.
- Rób jak uważasz ale według mnie to zbędne.
Ogier dokończył kreślić wiadomość i ignorując uwagę skierował ją w kierunku kucyka stojącego przy drzwiach.
- Zanieś to Breeze'owi. Niech przygotuje dodatkowe wyposażenie dla jeszcze pięciu innych. Podeślę mu ich do końca dnia więc niech się pośpieszy, zrozumiałeś?
Ogier zasalutował, włożył list do torby i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Lighting zwrócił się do drugiego ze strażników.
- Chodź, pomożesz mi z jedną rzeczą w magazynie. - wartownik skinął głową, wyszedł przez drzwi i zatrzymał się czekając na Lighting'a który zatrzymał się w przejściu.
- Powinnaś sprawdzić jak idzie twoim z miksturami. - zwrócił się do klaczki która w dalszym ciągu podziwiała widok za oknem - Nie idziesz?
- Zaraz pójdę, chciałam jeszcze chwilę popatrzeć - wskazała na okno.
- Jak chcesz, ale pośpiesz się. - stwierdził Lighting i wyszedł zamykając drzwi. Klacz patrzyła jeszcze przez chwilę na zewnątrz obracając w kopytkach srebrny medalion z wygrawerowaną skąplikowaną spiralą.
- Już nie długo moja Pani. - wyszeptała w pustkę - Już nie długo...
Medalion zawibrował lekko w odpowiedzi.
CZYTASZ
W cieniu księżyca
FanfictionOd wygnania Nightmare Moon minęło prawię tysiąc lat. Wszyscy już dawno zapomnieli kim była i cieszą się spokojem i szczęściem. Jednak pewna grupa kucyków pamięta... I czeka na jej powrót. Jednak sprawy się komplikują gdy do Ponyville przybywa ktoś...