Magazyn

18 5 0
                                    

Choppy dogoniła przyjaciółkę dopiero pod drzwiami gabinetu. Silver stała przed nimi i właśnie miała zapukać gdy drzwi otworzyły się i stanęła w nich dość szczupła pegazka z błękitną grzywą.
- Stardust! - jednorożka przywitała wychodzącą jednocześnie próbując zaglądnąć jej przez ramię do wnętrza pokoju - Jest Lightning?
- Witaj Silver - przywitała się pegazka po czym skinęła głową w stronę jej przyjaciółki - Witaj Choppy. Nie, właśnie wyszedł. Jeżeli chcecie go znaleźć to poszedł do magazynu tak z pół godziny temu.
Silver zrobiła krok w tył żeby przepuścić oliwkową pegazkę tkwiącą w drzwiach.
- Dzięki Stardust. - jednorożka zaczekała aż błękitnogrzywa ją ominie i zwróciła się do Choppy - Chodźmy, musimy zejść na dół.
Pegazka kiwnęła głową i powoli ruszyła schodami czekając aż przyjaciółka się z nią zrówna. Razem wróciły na parter, a następnie przeszły przez drzwi po prawej i weszły na kolejne schody prowadzące do magazynu. Większość domów w Ponyville nie miało piwnic bo kucyki nie przepadały za samą ideą przebywania pod powierzchnią ziemi. Budynków które miały jakieś podziemne pomieszczenia było z tego względu mało, a ponadto każdy wiedział który dom posiada piwnice, a który nie. Poza domem na farmie Sweet Apple, dla którego piwnica była ważna ze względów gospodarczych, jedynymi budynkami z rzeczonym pomieszczeniem były: cukiernia, szkoła, biblioteka, bar na obrzeżu miasta oraz dom Lightning'a. Istnienie piwnicy w tym ostatnim było skrzętnie zatuszowane ze względu na role jaką pełniła. Mianowicie była magazynem, oraz zbrojownią dla gromadzących się w mieście od ponad dwóch lat zwolenników władczyni nocy. Znajdowało się tam wszystko to co zostało uznane za przydatne. Od starych zwojów, przez różnego rodzaju mikstury i amulety po broń. Część z tych przedmiotów zdobyto legalnie, przez handel. Inne wykradziono, a pozostałe zostały wykonane na miejscu przez członków zgromadzenia. Nikt spoza kultu nie miał tu prawa wstępu, a wszyscy nie należący do wewnętrznego kręgu elity mogli wejść jedynie pod strażą i za zgodą kogoś z kręgu. Silver właśnie usiłowała przekonać strażniczkę przy drzwiach że musi tam wejść mimo tego.
- Otwieraj te drzwi! - warknęła po raz kolejny jednorożka.
- Silver, znasz zasady. Nie mogę. - klacz przy wejściu pokręciła głową - Pokaż pozwolenie to wtedy ci otworze.
- Wiesz że nie mam - prychnęła - Lightning jest w środku, muszę mu tylko coś dać i już wychodzę.
- Skoro jest w środku to zaczekaj aż wyjdzie. Nie ubędzie cie. - odparła nieco zgryźliwie strażniczka.
- Ale to ważne! Muszę mu to oddać jak najszybciej! - Silver tupnęła w bezsilnej złości.
- No to daj mi to. - stwierdziła klacz przy drzwiach wyciągając kopytko - Przekaże mu.
Silver cofneła się lekko do tyłu.
- Nie! Kazał sobie to oddać bez pośredników. Muszę mu to oddać ja!
Wartowniczka wzruszyła ramionami cofając kopytko.
- Jak tam chcesz. Więc zaczekasz tutaj. Wyjdzie to mu dasz.
- Ale...
- Koniec dyskusji. Nie ma zezwolenia, nie ma wstępu.
Silver warknęła jeszcze raz i przysiadła na schodach obserwując drzwi do magazynu. Choppy westchnęła cicho i zajeła miejsce obok przyjaciółki. Siedziały tak rozmawiając po cichu przez pewien czas gdy w końcu drzwi magazynu otwarły się i pojawił się w nich Lightning wraz z jakimś jednorożcem. Silver poderwała się ze schodów i ruszyła w kierunku wychodzących. Choppy również wstała i ruszyła za przyjaciółką.
- Lightning - przywitała się jednorożka po czym skłoniła się lekko - Mamy to o co prosiłeś.
Ogier uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Dobra robota Silver, daj mi to. - zażądał.
Róg jednorożki otoczyła delikatna aura gdy otworzyła torbę i uniosła z niej buteleczkę pozwalając Lighning'owi przejąć ją w powietrzu. Ten obejrzał ją pod światło i schował do torby.
- Nie było żadnych problemów? - zapytał zamykając torbę.
- Nie, wszystko poszło gładko. - klaczka uśmiechnęła się i spojrzała w stronę przyjaciółki - Prawda Choppy?
Pegazka przytaknęła kiwając głową.
- Tak, obyło się bez problemów.
- To dobrze. - Lightning przyjrzał się obu klaczką - Ile wam zostało?
- Całkiem sporo wbrew oczekiwaniom - stwierdziła Silver wyjmując z torby sakiewkę i ponownie pozwalając by ogier przejął ją w powietrzu. Jednorożec zajrzał do środka mrużąc brwi.
- Aż tyle zostało..? To ponad połowa.
- To coś jest dużo tańsze niż zakładaliśmy... - odparła klaczka ponownie unikając napadu chichotu - Ale to chyba lepiej, prawda? - zapytała.
- Prawda. - Lightning jeszcze przez chwilę oceniał stan sakiewki po czym schował ją do torby - Dobrze, możecie już iść. - machnął kopytkiem pozwalając im odejść.
Silver ponownie lekko się skłoniła po czym ruszyła na górę po schodach razem z Choppy. Gdy już wyszły na zewnątrz pegazka zwróciła się do przyjaciółki.
- Ej, ile zostało w sakiewce?
Silver spojrzała krótko na przyjaciółkę i uśmiechnęła się.
- Trochę ponad połowa, nie słyszałaś Lightning'a?
- Słyszałam, slyszałam... - odparła Choppy kręcąc głową - Ale chyba aż tyle na to śniadanie nie wydałaś żeby tylko tyle zostało, co?
Jednorożka zachichotała i puściła oko do koleżanki.
- Powiedzmy, że jeszcze trochę zostawiłam na później...

W cieniu księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz