Zacząłem mrugać oczami, powoli podniosłem się z ziemi.
Musiałem na chwilę stracić przytomność.
Jebałem już tę biblioteczkę, miałem to gdzieś.
Poszedłem do sypialni, cieszyłem się jak małe dziecko, że nie ma tego idioty.
Wziąłem moją piżamę i ruszyłem do łazienki.
Rozebrałem się do naga i stanąłem przed lustrem, wyglądałem jak trup.
Wziąłem szybki prysznic, umyłem zęby.
Przebrałem ciuchy i ruszyłem do pokoju.
Od razu padłem na kanapę.
Ledwo zamknąłem oczy, a drzwi otworzyły się z hukiem.
- Nie śpimy, masz jeszcze biblioteczkę do posprzątania. Jest już dwudziesta druga, zostały ci dwie godziny do końca tego dnia. Radzę ci iść to zrobić. Jutro wstajesz o piątej, ojojoj a na jutro więcej obowiązków.
Odwróciłem się do niego plecami.
- Zapomnij, chcę iść spać.
- Nie wyraziłem się jasno ?! Ruszaj tę dupę Portman.
Postanowiłem się do niego nie odzywać.
Nagle poczułem, jak ciągnie mnie za nadgarstek i wywleka na korytarz.
- Wróć, jak skończysz. - Powiedział i zatrzasnął mi drzwi przed nosem.
Całkiem mu już odjebało.
Szczerze to nie miałem siły wstawać, za bardzo chciało mi się spać, po prostu odleciałem.
Enoch Pov
Myślałem, że wygarnie mi to wszystko w twarz, że nie będzie tego robić, a on wykonał prawie wszystkie rzeczy. Może go nie lubię, ale jednak trochę przesadziłem, przecież on nawet nie miał czasu dzisiaj zjeść, jutro dam mu fory, ale później znów będzie mięć swoje zadania, tylko tym razem bardziej rozsądnie je dobiorę. Poza tym Olive cały czas mnie przekonuje, że on nie jest taki zły.
Otworzyłem drzwi i już chciałem iść do biblioteczki, kiedy to, co zobaczyłem, rozwaliło mnie psychicznie.
On dosłownie spał przed drzwiami.
Możliwe, że było mi go, trochę żal, albo i nie, nadal go nie znoszę.
Chwyciłem go za nadgarstek, przeciągnąłem na dywan w mojej sypialni, zarzuciłem na niego koc.
Nie mając siły, na niego patrzeć poszedłem się myć oraz przebrać w piżamę.
Później poszedłem usnąć wszystkie jego obowiązki na jutro.
***
Obudziło mnie nagłe zrzucenie z łóżka.
Otworzyłem szeroko oczy, patrząc na rudowłosą, od razu wstałem na równe nogi.
- Co ja ci zrobiłem ?
- Mnie nic. Czemu do jasnej cholery Jake leży na podłodze ?!
Dosłownie piorunowała mnie wzrokiem.
Wiedziałem, że moje tłumaczenia nic nie dadzą, tylko bardziej ją wkurzą. Postanowiłem powiedzieć jej prawdę.
- Był zbyt zmęczony i zasnął.
Trochę się uspokoiła, ale była smutna.
- Jesteś dla mnie jak brat, ale jeśli to się nie zmieni, zadzwonię do pani Peregrine i powiem, jak go traktujesz. Inaczej do ciebie nie dotrę. Każdy w tym domu go polubił, on jest bardzo sympatyczny. Możesz go nie lubić, ale traktuj go bardziej humanitarnie.
CZYTASZ
Strange, Crazy, Beautiful Love // Enoch O'Connor/Jacob Portman
FanfictionMiłość nie ma jednego odcieniu, każdy może ją inaczej zinterpretować. Tylko właśnie taka ma być, nienormalna.