6

11 1 0
                                    

Tak jak dziewczyna przypuszczała, Justin był zbyt zmęczony, żeby wstać i jechać z nią na Pokątną. Wczoraj kiedy dopadł się z Jazmyn do Ognistej końca nie było widać. Jak sam brunet mówił nie widział Jazmyn dobre 3 lata, nie mieli kiedy. Jazmyn cały rok spędziła w szkole w Hogwarcie, święta z rodziną, wakacje z rodziną na drugim końcu świata, a brunet z Arianą w Skandynawii. Kiedy dopadli się do Ognistej nie mogli przestać rozmawiać. Brunetka musiała wczorajszej nocy wyjść z pokoju, w którym spała i ruszyć do pokoju Justina, gdzie chciała choć kilka godzin się przespać. Obudziła się wyspana w pokoju Justina, szybko wstała z łóżka i je poprawiła. Weszła do swojego pokoju który znajdował się na przeciwko pokoju Justina, i tak jak myślała Justin i Jazmyn spali na podłodze pośród Ognistej. Brunetka tylko potrząsnęła głową i ruszyła po świeże i czyste ubrania. Ruszyła do swojej łazienki, gdzie wzięła krótki, orzeźwiający prysznic i ubrała się w białą spódniczkę, czarny top crop i szpilki na nie za wysokim obcasie. Lekko się pomalowała i uczesała tak samo jak zawsze. Swoją piżamę zaniosła do kosza do głównej łazienki, gdzie mama Ariany robiła pranie, suszyła, prasowała itd. Cofając się do swojego pokoju, ogarnęła wszystkie puste już butelki po Ognistej i napisała krótki list, w którym napisała, że wybiera się na Pokątną w celu kupienia pozostałych rzeczy. Zeszła na dół, gdzie akurat nikogo nie było, wyrzuciła butelki i uszykowała sobie tosty z serem, popijając je sokiem bananowym. Ogarnęła po swoim śniadaniu i wyszła z domu, kierując się w stronę magicznego zakątku gdzie w bezpieczny sposób przenosiła się na Pokątną, ale wcześniej musiała wykonać jakieś zadanie, odpowiedzieć na pytanie itd. Brunetka wykonała zadanie i przeniosła się na Pokątną. Ulica dopiero zaczynała tętnić życiem, właściciele dopiero otwierali swoje sklepy a młodzi czarodziej chcąc dorobić sobie trochę kasy, sprzedawali już świeże wydania Proroka Codziennego i Żonglera. Jedni i drudzy zapobiegali o klienta, wołając za nim różne ciekawe hasła i rymowanki, które skuszą go do kupna jego magazynu. Większość ilość czarodziej wybiera Proroka, bo uważają, że Żongler piszę rzeczy które są wymyślone przez jego autora i są niezgodne z treścią, jaką ukazuje Prorok. Lecz niewielu z nich wie, że to Żongler jest bardziej prawdomównym magazynem, i to w nim piszą samą prawdę, która nie chce być akceptowana przez czarodziej, dlatego kupują Proroka, w którym pisze to co oni chcieli by usłyszeć. Ale o gustach się nie rozmawia. Dziewczyna ruszyła teraz do sklepu, gdzie zakupiła dla siebie i Justina Kotły. Następnie ruszyła do Centrum Handlowego Eeylopa, gdzie zakupiła również dla siebie i Justina pióra, pergaminy, dla siebie kupiła nową torbę, bo tamta jest zbyt zniszczona. Brunetka nie mogła sobie odmówić nie wejścia do sklepu z ubraniami. Przesiedziała tam półtorej godziny, gdzie kupiła parę drobnych rzeczy i ruszyła do chyba już ostatniego sklepu, gdzie najbardziej chciała iść wczoraj lecz czas jej na to nie pozwolił. Dziewczyna ruszyła do sklepu z Markowym sprzętem do Quidditcha. Brunetka weszła do sklepu i na jej szczęście w sklepie były tylko 3 osoby nie liczą pracowników sklepu, którzy kręcili się co chwilę, poprawiając każdy szczegół wystawy i pięć razy go czyszcząc. Dziewczyna cichutko powiedziała dzień dobry i kiwnęła głową, mówiąc dzień dobry. Ekspedientka tylko kiwnęła głową na znak dzień dobry i zajęła się swoimi sprawami, zaś dziewczyna przechadzała się po sklepie co rusz wymyślając co nowe historyjki ze sobą w roli głównej na miotle. Poprzednia miotła została w Durmstrang'u w gabinecie Dolores, która przyłapała wtedy brunetkę, Justina i kilkoro innych znajomych kiedy wracali z nocnych wyścigów koło szkoły. Dolores zabrała im miotły mówiąc, że może je dostaną na zakończenie roku, ale cóż jak widać ani brunetka ani Justin nie doczekali końca roku, a Brunetka tęskniła za miotłą, i za tym żeby sobie pograć. Stała tak przez kilkanaście minut wpatrując się w miotłę, na która patrzała, ale była tak zamyślona, że nawet nie wiedziała, że patrzy się na miotłę. Dopiero mocne chrząkniecie wybudziło brunetek z rozmyśleń i odwróciła się na piecie, nie patrząc w gule na osobę, która jej przeszkodziła i ruszyła do kasy. Brunetka zapytała się ile kosztuje miotła, na którą się patrzała, zapytała się jeszcze skąd pochodzi, z czego jest wykonana, czy trzeba ją czymś specjalnym czyścić itd. Kiedy zebrała najcenniejsze informację, zdecydowała się na kupno miotły. Zapłaciła ekspedientce, a ta momentalnie zawołała swojego kolegę któremu powiedziała, którą miotłę ma spakować i komu dać. Ten kiwnął głową na znak zrozumienia i popędził szybko przygotowując wszystko co potrzebne do spakowania miotły. Brunetka zaś odeszła na bok, czekając na swoja miotłę, zaczęła bawić się swoimi włosami, żeby później przejść na spódniczkę. W tym samym czasie kiedy brunetka oczekiwała na swoją miotłę, pewnych 3 chłopaków, a właściwie pewien blondyn o stalowych oczach, które czasami, ale to bardzo rzadko stawały się niebieskie z przyczyn niewiadomych i jego dwóch kolegów, czarnoskóry chłopak i trochę bledszy o niego drugi chłopak stali przed miotłą, która już za chwilę miała, zostać sprzedana drobnej brunetce. Blondyn bardzo chciał ją kupić, gdyż był to najnowszy model miotły i jedyny taki na ulicy Pokątnej, właśnie rozmawiał z kolegami na temat ile ta miotła daje "gazu", kiedy podszedł do nich pracownik sklepu, przepraszając ich i zaczynając wyjmować miotłę z witryny. 

-Przepraszam, ale gdzie Pan bierze tę miotłę? Właśnie chciałem ją kupić. -powiedział ostro blondyn, nie spuszczając wzroku z pracownika.

-Ta miotła właśnie przed 5 minutami została zakupiona. Przykro mi. -powiedział łagodnie pracownik, wracając do swojego obowiązku.

-W dupie mam pana 'przykro mi". Wie Pan kim ja jestem? Jestem Malfoy, Draco Malfoy i chcę tą miotłę w trybie natychmiastowym widzieć u siebie na rękach. -powiedział zły już blondyn do granic możliwości.

-Nie tym tonem proszę Pana, bo będę musiał Pana wyrzucić ze sklepu, albo się Pan uspokoi albo inaczej sobie porozmawiamy. -powiedział już ostrzej pracownik mierząc wzrokiem blondyna i jego kolegów, którzy czaili się za nim jak cienie. 

-Dobra dobra, zluzuj gacie facet. -powiedział blondyn i ruszył dalej w stronę sklepu szukając innej miotły. 

Pracownik sklepu, właśnie kończył pakować miotłę dla brunetki. Kiedy skończył wyszedł z zaplecza i poczłapał do siedzącej brunetki, która czytała jakąś książkę. W tym samym czasie blondyn wraz z swoimi kolegami ruszyli do wyjścia, ponieważ żadna miotła nie dorównywała miotle, którą chciał kupić. Kiedy już miał wyjść zobaczył jak pracownik sklepu podaje dziewczynie miotłę. Na samą myśl, że tą miotłę kupiła dziewczyna i go wyprzedziła i jeszcze taka ładna, zrobiło mu się samemu głupio. Brunetka zaś odebrała miotłę, podziękowała za miłą obsługę w sklepie i zaczęła się zbierać. Blondyn zaś zmierzył brunetkę po raz trzeci i musiał przyznać sam sobie w duchu, że nie zła z niej laska. Piękne nogi, włosy, twarz, uśmiech, piersi a pupa. Blondyn przyłapał się na tym, że myśli o niej jako o łatwej dziewczynie, która od razu wleciała mu by do łóżka. Zaśmiał się sam w duchu, przecież jeszcze żadna laska mu nie odmówiła. 

-Przepraszam, odtworzyłbyś mi drzwi? -z zamyśleń wyrwał go głos właśnie tej piękne brunetki o której myślał przed chwilą. Ten tylko się do niej uśmiechnął i odtworzył drzwi, przepuszczając ją i poczłapał za nią a za nim jego koledzy. Blondyn uśmiechnięty od ucha do ucha, myślał, że zaraz wyrwie nową dupę do ruchania na jakiś słaby i zapewne żenujący tekst na podryw, ale ona tylko się do niego odwróciła i krzyknęła "dziękuję", po czym poczłapała w stronę zakątku, na którym bezpiecznie mogła ruszyć do domu. Zaś blondyn stał trochę jak słup soli i dopiero jego śmiechy kolegów przywróciły go do żywych. Ten tylko odwrócił się do nich, mierząc ich wzrokiem i ruszył przed siebie. Przyznał się sam sobie w duchu, że został upokorzony przez dziewczynę przy swoich kolegów, i to go bolało. Choć może nie tak mocno, jakby można się spodziewać, ale jakąś złość w głębi serca czuł...

new life| JB | AG | DM |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz