• ślad

1K 148 253
                                    

A kto kocha Otayuri? A jaaa. ^^

Otabae jako nauczyciel edukacji seksualnej. Nic nie mówiłam. ^~^


Późną porą, kiedy nad Hasetsu wisiał wielki księżyc w towarzystwie gwiazd, a większość domowników w Yutopii była pogrążona w głębokim śnie, jedna osoba, która jako jedyna była przytomna (względnie, w końcu późna godzina działa na każdego), cicho grzebała w torbie. Wyciągnęła z niej futerał w panterkę. W środku był czarny laptop. Smukłe, długie palce po uruchomieniu sprzętu wystukały hasło i zaraz potem użyły myszki, by włączyć Skype.

Była pierwsza w nocy i normalnie o tej porze Jurij Plisetsky już spałby słodko, owinięty swoim tygrysim kocem. Jednak była pewna osoba, która tylko o tej porze mogła z nim porozmawiać. W Astanie, stolicy Kazachstanu, była godzina dwudziesta druga i Otabek Altin był już po treningu, kolacji i prysznicu. Wtedy właśnie miał czas na więcej niż kilka SMS-ów. 

Usiadł na łóżku i nakrył się kocem, a na kolanach położył włączonego laptopa. Był podłączony do ładowania, bo zapomniał o tym, że wczoraj zużył większość energii komputera na oglądanie filmu o tygrysach syberyjskich w oczekiwaniu na przyjaciela. Nigdy nie rozmawiał z Otabkiem zbyt długo, jednak nie chciał, aby ich połączenie przerwał komunikat o wyczerpaniu baterii.

Jurij niecierpliwie czekał, aż przy nazwie Altina pojawi się chmurka z napisem "Dostępny", podłączając przy okazji słuchawki i mały mikrofon. Chciał dokładnie słyszeć każde słowo przyjaciela. I chciał, by on też słyszał go wyraźnie. Rozmawiali ze sobą wczoraj — i przedwczoraj, no i w pozostałe noce, od kiedy Yurio przebywał w Hasetsu — jednak niezbyt długo. Otabek był wyczerpany nowym układem, który starał się dopracować do perfekcji, sam Jurij także nie miał lekko na treningach z Viktorem, który zbyt łagodnym trenerem na pewno nie był.

W końcu Otabek się pojawił jako dostępny, powodując u chłopaka dziwne, przyśpieszone bicie serca. Jurij już miał wybrać połączenie, jednak Otabek go wyprzedził. Nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Odebrał i usiadł wygodniej, poprawiając laptopa na kolanach. Przybrał prędko obojętną minę.

—  Cześć — dobiegł go niski głos. Otabek uśmiechnął się lekko na jego widok, ale po chwili jego twarz wróciła do swojego zwyczajnego, spokojnego wyrazu. Był przyzwyczajony do tego, że Jurij spał w czarnej koszulce z kotem na przedzie, a blond włosy wiązał w kitkę z tyłu głowy.

— Cześć. — Yurio odkaszlnął. Starał się nie wgapiać w przyjaciela, który był w szarej bokserce i miał jeszcze mokre włosy. Za jego plecami widział ścianę w pokoju. Gładka, niemal pusta, pomijając kilka medali i parę zdjęć. W tym jedno z nim. — Jak trening?

— Całkiem dobrze. Trener non stop próbuje mi wcisnąć jakąś idiotyczną kombinację, przy której zazwyczaj się potykam. Mówi mi, że w wieku dwudziestu jeden lat powinienem umieć wyskoczyć z pistoletu do podwójnego.

— Samobójstwo. Co za kretyn — skomentował Jurij. — Możesz się nabawić kontuzji.

— Martwisz się o mnie, Jura? — Otabek uniósł kącik ust. Jurij poczerwieniał na twarzy. Miał nadzieję, że przez mrok panujący w pokoju nie będzie to zbyt widoczne.

— Chciałbyś — burknął. — Kto inny będzie ze mną wkurzał Viktora i wieprza w Moskwie?

— Jestem spokojnym człowiekiem — odparł łagodnie Altin. — Mogę co najwyżej ci w tym towarzyszyć, od denerwowania ludzi jesteś tu ty.

Jurij z jednej strony był rozbawiony słowami przyjaciela, jednak z drugiej odczuł to jako przytyk. Otabek był bezkonfliktowym człowiekiem — coś a'la Yuuri Katsuki, tylko pozbawiony gwałtownych emocji — i, choć nigdy nie narzekał na bezczelne zachowanie Plisetsky'ego, niespecjalnie je akceptował. Nie pokazywał tego w żaden sposób, jednak chłopak czuł niemą dezaprobatę Altina. 

✓ ictus • victuuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz