• konkurs

413 68 65
                                    

Bry wieczór! Kolejny rozdział pisze się w pocie czoła, jestem coraz bliżej właściwej akcji, nareszcie! <3 

A skoro tu jesteśmy, to wiecie, osoba, która ma wielki wkład w fandom, Wielki Szef i najsilniejszy shipper Victuuri ever obchodzi dziś urodziny! Najlepszego, Bluemiss_96! Wybacz, że nie tiruriru, ale niedługo coś się wydarzy :v <3



Dni, które dzieliły ich od występu, minęły bardzo, bardzo szybko. Yuuri i Jurij spędzili je na lodowisku, ciągle ćwicząc swoje choreografie. Każdy ruch był już przez nich starannie kontrolowany.

I jedyną rzeczą, jaką mógł zrobić Yuuri, było czekanie. Siedział na ławce w czarnym stroju, owinięty kurtką i obserwował jeżdżącą po tafli arcyduszę. Czekoladowe oczy śledziły ruchy lśniącej niczym gwiazda osoby. Uśmiechnął się lekko, widząc bezgraniczny spokój na szczupłej twarzy.

*dzień wcześniej*

— Musicie odnaleźć tę miłość, która została wam dobrana — mówił poważnie Viktor. Yuuri wątpił w to, by Nikiforov bardzo mocno czuł którąkolwiek, chyba że... Erosa. — Nie można wykonywać układu automatycznie. Człowiek ma uczucia, a nie trybiki jak maszyna. Na kilka minut lód jest tylko wasz. Możecie być na nim kimś zupełnie innym. Tam nie jesteście tacy jak zwykle. Choreografie są zawsze wyzwaniem i wielu łyżwiarzy układa je pod siebie. Aby łatwiej się w nie wczuć. Dopasowuje ulubioną muzykę, dorzuca kroki, które zna i lubi. Cieszy się, że wyraził siebie na lodzie. Jednak na większy aplauz zasługuje taniec, który odwzorowuje absolutne przeciwieństwo łyżwiarza. To właśnie stawienie czoła swojemu przeciwieństwu jest najbardziej godne podziwu. Ale jest tu jeden problem. Jak poznać samego siebie?

Po godzinie Yuuri i Jurij stali pod wodospadem.

— Po co, kurwa, po co — mamrotał nastolatek, drżąc pod strumieniami zimnej wody.

— Nie narzekaj — mruknął Yuuri. On postanowił skorzystać z tego dnia. Zamknął oczy i pozwolił, aby woda spływała po jego włosach i twarzy. Oddychał spokojnie, relaksując się. Temperatura nie była aż tak zła i po kilku minutach zobaczył, że Jurij także się rozluźnił.

Skupił się na swoim problemie.

Eros, Eros... kim on był? W jaki sposób miał go przedstawić? Jak miał pokazać swoje całkowite przeciwieństwo?

Wydawało się, że odpowiedź jest prosta. Musiał... musiał być kimś innym. Musiał na kilka minut stać się tym, co jest mu przeciwne.

Światło zamienić w ciemność.

Spokój zamienić w dzikość.

Łagodność w pasję.

Czystość w pożądanie.

Ale co było czynnikiem, który potrafił wpłynąć na niego aż tak? Co, a raczej kto sprawiał, że Yuuri wariował, wątpił we własną naturę? Czy był to...

Z boku usłyszał sapnięcie. Wyrwany z rozmyślań Yuuri otworzył oczy. Stojący obok niego Jurij oddychał ciężko, patrząc z szokiem przed siebie.

— Wszystko w porządku? — zapytał go niepewnie. Nastolatek machinalnie kiwnął głową. Jego zielone oczy były pełne najróżniejszych uczuć.

***

Jurij odnalazł swoje Agape. Po dniu spędzonym na lodowisku Yuuri był tego pewien. Widział ruchy nastolatka, który jechał do łagodnej muzyki. Chłopak był wręcz uduchowiony. Nie wściekał się przy każdym kroku. Tonął w muzyce, dawał się jej pochłonąć. Oddał melodii całego siebie, a w zamian zyskał delikatną doskonałość.

✓ ictus • victuuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz