Jak to się wszystko zaczęło.

70 12 2
                                    


Było dość zimno za oknem, ale to nie zatrzymało Juliet w treningu. Dziewczyna ubrała się w strój sportowy i wyruszyła w stronę jej tajemnej kryjówki. Był to zwykły bunkier z okresu II wojny światowej ale Juliet to nie przeszkadzało, lubiła ciemne pomieszczenia. Biegnąc przez ciemny las, założyła słuchawki, wsłuchując się w tekst piosenki. Jej długie, rude włosy ciągnęły się za nią. Po długim biegu nareszcie dotarła na miejsca, które nazywała drugim domem. Ostrożnie wsunęła klucz i przekręciła, uzyskując przy tym dźwięk kliknięcia, otworzyła drzwi. Weszła do środka i podeszła do głośnika następnie podłączyła do niego telefon i włączyła odpowiednią playlistę. Zaczęła ćwiczyć. Swój trening rozpoczęła od wyżycia się na worku treningowym, uderzała w niego całą swoją siłą, nie dbała o to czy go rozwali, chciała tylko znaleźć ujście dla swojego gniewu. 

KILKA GODZIN WCZEŚNIEJ, SZKOŁA

Juliet siedziała w swojej ławce, jak zawsze sama, w kącie na końcu sali przy oknie. Ubrana w mundurek składający się z białej koszuli, czarnej marynarki i kraciastej spódniczki na szyi miała czarną muchę. Była aspołeczna, nie miała znajomych, nikt nie chciał się z nią zadawać. Wszyscy uważali ją za dziwną, to prawda, była trochę dziwna, ale czy wszyscy nie są w jakiś sposób dziwni? Była niezwykle inteligenta i piękna. Uwielbiała ciężką muzę i książki, tak to było coś co ją napędzało. Nie dbała o zdanie innych, była sobą. Była zagłębiona w nową sagę którą odkryła dość niedawno. Sagę wiedźmina. Całkowicie pochłonięta lekturą nie zauważyła nawet zbliżającej się dziewczyny, najwredniejszej ze wszystkich w klasie, Nicolle.
-co jest dziwaczko? Znowu czytasz te nudy?- Juliet nie odezwała się ani słowem, nie chciała zagłębiać się w tak mało wartościową rozmowę, zlała ją ciepłym moczem.
-hmmmh... znowu na nas zlewasz? Podoba mi się to, znaczy że się nas boisz. Hahaha- odchyliła głowę i parsknęła nieprzyjemnym śmiechem.- Jesteś jakąś dzikuską. Odkąd przeniosłaś się do tej klasy, pół roku temu nie odezwałaś się słowem - zbliżyła się do niej bardziej i zmierzyła ją wzrokiem-dziwka-szepnęła jej do ucha. Juliet nie wytrzymała, wstała i spojrzała na Nicolle. -nie odzywam się do was bo wszyscy jesteście tępi- powiedziała i skierowała się do wyjścia, niestety wkurzona nastolatka zatarasowała jej drogę- nie tak szybko, szmato!!!-wyciągnęła rękę i szarpnęła Juliet za włosy, upadła na ziemię ale nie została jej dłużna ani chwili dłużej, podcięła jej nogi własną stopą. Nicolle upadłą z głośnym trzaskiem na ziemię, wprost na twarz.
Niestety do klasy wpadł nauczyciel i dostrzegł zakrwawioną dziewczynę na ziemi nad którą stała roześmiana Juliet. – Juliet Vermilion!! Do dyrektora!! TERAZ!- dziewczyna spuściła wzrok na ziemię i poszła do gabinetu dyrektora.

U DYREKTORA

-Co mam z tobą zrobić, Vermilion ? nigdy nic nie było z tobą złego, a teraz pobiłaś biedną Nicolle - dziewczyna siedziała cicho- Może mi powiesz dlaczego to zrobiłaś ??-dalej nie powiedziała ani słowa- Nic? Nie, to nie. Jesteś zawieszona, zadzwonię do twoich rodziców. Przyjadą po ciebie-powiedział i sięgnął po słuchawkę telefoniczną.

W DOMU

-JAK MOGŁAŚ TO ZROBIĆ ??!?!- mama dziewczyny krzyknęła, i podeszła, wyciągnęła rękę i strzeliła jej lepa w prawy policzek -ODPOWIADAJ!!- znów się zamachnęła i trzasnęła ją po raz kolejny - mogę iść do siebie?- spytała Juliet, spokojnym głosem- tak, idź i na razie tam siedź i nie wychodź, zastanów się nad swoim zachowaniem.

.

.

.

.

w bunkrze :

Gdy po dość solidnym wycisku spuszczonym workowi, dziewczyna ruszyła na matę i zaczęła się rozciągać. Po kilku minutach rozgrzewki Juliet udała się po noże do rzucania. Zaczęła rzucać nimi kolejno w tarczę na przeciwległej ścianie, za każdym razem trafiając w sam środek. Po kilku godzinach treningu, ruda zdecydowała się na powrót do domu. Był raczej krótki, gdy już się zbliżała do budynku swojego domu usłyszała syreny policji i karetki. Przyśpieszyła kroku. Docierając do miejsca doznała szoku, z jej domu dwoje mężczyzn wynosiło czarny worek na zwłoki, wokół budynku była rozwieszona żółta taśma z napisem „crime scene". Podbiegła do najbliższego radiowozu i zaczęła się dopytywać-co się tutaj stało, to mój dom, gdzie moja mama?- policjant spojrzał na nią z łaską w oczach- przykro mi ale... twoja mama została zamordowana, przez nieznanego sprawcę- Juliet stała, osłupiała. Łzy zaczęły jej napływać do oczu, nie mogła ich powstrzymać, wybuchła płaczem, wpadła w histerię upadając przy tym na ziemie-Chodź dziecko zajmiemy się tobą- powiedział policjant z niezwykłą troską w głosie.

The RageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz