Juliet P.O.V
Wstałam, zmęczona. Nie mogłam zmrużyć oka przez tą całą sytuację. Poszłam się wykąpać, po drodze do łazienki zabierałam wszystkie niezbędne rzeczy. Złapałam za klamkę z zamiarem wejścia do toalety, ale gdy otworzyłam drzwi na oścież na środku łazienki stał nagi Tim. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia, na policzki wylał się obszerny rumieniec.Normal P.O.V
Z zażenowania nie mogła się poruszyć- J-ja przepraszam nie wiedziałam że k-ktoś tu może być- pisnęła i wybiegła z pomieszczenia jak poparzona. Była już w swoim pokoju gdy nagle usłyszała delikatne pukanie do drzwi. Niechętnie poszła je otworzyć. Otworzyła je, za drzwiami stał nie kto inny jak nasz kochany Masky, na szczęście już w pełni ubrany- przepraszam za tą całą sprawę, zapomniałem zamknąć drzwi na klucz. Łazienka jest już wolna.- powiedział z nieco zaczerwienioną twarzą. – dzięki- zabrała swoje rzeczy i poszła wziąć prysznic. Rozebrała się i weszła do kabiny, ze słuchawki poleciała ciepła woda. Dziewczyna zaczęła się powoli obmywać omijając siniaki i skaleczenia spowodowane ciągłymi treningami. Po umyciu się i wysuszeniu, ubrała się i skierowała swoje kroki na dół. Schodząc powoli schodami poczuła wspaniały zapach, czmychnęła szybko ku niemu. Wchodząc do jadalni zauważyła stół, na którym stały talerze pełne naleśników- dzień dobry Juliet, dobrze spałaś?- spytał John z ciepłym uśmiechem na twarzy.- Doskonale, dziękuję- skłamała, nie chciała go martwić- siadaj i jedz bo spóźnisz się do szkoły- Na twarzy dziewczyny zagościło zdziwienie-szkoły ?-
Jakiś czas później, droga do szkoły
- Będziesz w klasie z Timem i Ligią. Mam nadzieję że Ci się tam spodoba.- Juliet go nie słuchała, jej uwaga była zwrócona na trasę którą jechali, ubrana już w swój mundurek który niczym się nie różnił od poprzedniego oprócz godła szkoły na wysokości piersi. U Juliet nie było go widać ze względu na rozmiar klatki piersiowej, podwójne D, los potrafi być okrutny. Dojechali na miejsce.- chodź ze mną przedstawię cię osobom z naszej klasy- powiedział Masky i podszedł do grupki nastolatków.-Siema! Chcę wam kogoś przedstawić- skierował rękę w stronę dziewczyny-to jest Juliet od dzisiaj będzie z nami chodzić do klasy- wszyscy spojrzeli na nią i uśmiechnęli się. Podeszli do niej i kolejno zaczęli się przedstawiać- cześć jestem Hoodie, jestem najlepszym przyjacielem Maskiego- wystawił rękę i uśmiechnął się-Jestem Juliet- potrząsnęła jego dłoń- Nazywam się Jason-powiedział rudzielec i machnął ręką. -Jestem Jeff- oznajmił z uśmiechem, kolejny- A ja Candy Pop- parsknął i wtulił się z powrotem w dziewczynę którą obejmował.- Jestem Camille, miło mi cię poznać- odezwała się dziewczyna spod ręki Popa. Z prawej strony nadeszła całkiem pokaźna grupka osób.-oo hej, słuchajcie to jest Juliet, jest nowa w naszej klasie- oznajmił Tim. Wśród zbliżających się ludzi dziewczyna dostrzegła znajomą twarz- cześć Ligio- posłała jej uśmiech.- witaj Juliet, widzę że się już z większością zapoznałaś, to dobrze- uśmiechnęła się.- Jestem Emma, mam nadzieję że zostaniemy przyjaciółkami- wystawiła rękę jedna z obecny tam dziewczyn-jestem Juliet, miło mi- potrząsnęły sobie nawzajem ręce- a to- wskazała na nastolatkę tuż obok niej- jest Sofie-dziewczyna uśmiechnęła się-cześć- odpowiedziała i pociągnęła za sobą chłopaka-a to mój chłopak Toby- spojrzał na nią – hej miło mi- Juliet pierwszy raz poczuła jak to jest mieć znajomych, była szczęśliwa- cześć- sesję zapoznania się przerwał im głośny dzwonek dobiegający ze szkoły. Wszyscy skierowali się do wejścia- a
tak w ogóle to jestem E,J, miło mi. Em to moja dziewczyna- wziął za rękę brunetkę, która na jego gest uśmiechnęła się-hej-. Weszli do klasy, ruda zajęła jedyne wolne miejsce, przy oknie na końcu Sali. Po dłuższej chwili do klasy wpadł nauczyciel.- witajcie, widzę że mamy dziś nową uczennicę, Juliet Vermilion, tak ?-posłał dziewczynie szyderczy uśmieszek.-tak-opowiedziała lekko wkurwiona. Zabrał się za prowadzenie lekcji, tłumaczył zadanie, zamaszyście przy tym gestykulując. Nagle zwrócił uwagę na Juliet- czy znasz odpowiedź ?- zapytał chamsko-49- odpowiedziała nie spuszczając wzroku z boiska za oknem-t-tak to dobra odpowiedź- wkurzył się. Skurwiały wyjadacz [czyt. Nauczyciel matematyki] ponownie wrócił do rozwiązywania zadania na tablicy, prawie łamiąc przy tym kredę w dłoni. Po kilkunastu minutach katorgi w końcu zadzwonił dzwonek, sygnalizujący przerwę. Masky podszedł do niej- czyli jesteś dobra z matmy, tak ?- spojrzał na nią z uśmiechem. – nie, po prostu to było banalne- spakowała książki do torby i ruszyła w stronę wyjścia z klasy- to jaka lekcja jest następna ?- Tim ją dogonił- hhmh... chyba angielski, ale nie jestem pewny- podrapał się w głowę- jak to ? przecież jesteś w tej szkole od dawna- powiedziała zdziwiona dziewczyna- no , niby tak. No ale nie przepadam za szkołą więc czasem się zrywam z zajęć i gdzieś sobie idę- stanęła i wlepiła w niego swój wzrok- wiesz, jeszcze nigdy się nie zerwałam. Jak to jest ?-zapytała chłopaka. Teraz to była jego kolej na zdziwienie- serio? Nigdy?- myślał że ruda żartuje- Na serio, nigdy w życiu- uśmiechnął się i złapał ją za rękę- A więc to twój szczęśliwy dzień!- oznajmił, jego usta rozszerzone w uśmiech od ucha do ucha. Pobiegli do wyjścia ze szkoły, ucieszeni jak po grzybkach halucynkach.-

CZYTASZ
The Rage
FanfictionJuliet Vermilion, z pozoru zwykła nastolatka ale czy na pewno ? Pewnego wieczoru, dziewczyna wychodzi na trening, po powrocie do domu odkrywa coś okropnego. Jej matka została zamordowana, czy Juliet dokona zemsty? czy raczej pogrąży się w smutku?