18

196 11 0
                                    

Justyna
-Nie nie i jeszcze raz nie. Już wystarczająco mi pomogłeś- powiedziałam wchodząc do swojego domu

-No, ale przecież ja ci to proponuję. Chcę ci pomóc i to wszystko. No proszę zgódź się- powiedział błagalnie i popatrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami. Rzuciłam klucz  na szafkę i poszłam do kuchni, nalać sobie wody. Na szczęście moje rany zaczęły się goić, dlatego wypuścili mnie wcześniej. Wreszcie, bo już nie mogłam wytrzymać już w tym miejscu, gapienie się cały dzień w ścianę nie jest ciekawe. Luke nie daje mi spokoju odkąd odebrał mnie ze szpitala i przywiózł do domu. Ciągle męczy mnie tym samym. Moje rozmyślenia przerwał głos blondyna

-No proszę, cię. Nie chcę cię tu zostawiać- obrócił mnie w swoją stronę, prawie wylewając mi wodę- Muszę wrócić do siebie, ale nie zostawię cię tu- popatrzył na mnie

-Ale ja nie mogę tak tego wszystkiego zostawić

-No, ale co masz zostawić. Właśnie dobrze byś zrobiła gdybyś się od tego wyszystkiego odcięła, zostawiła całe swoje poprzednie życie i zaczęła od nowa- miał rację, powinnam zacząć nowe życie odciąć się od tego wszystkiego. I tak nic nie zostawię tutaj, pracę mogę znaleźć sobie nową, z Alą niby się pogodziłam i wybaczyłam jej to, ale urwała ze mną kontakt, a z dziewczynami i tak nie utrzymuje takiego samego kontaktu jak kiedyś

-Masz rację- powiedziałam cicho, odstawiłam wodę i spojrzałam mu w oczy- Powinnam zacząć od nowa- chłopak od razu się uśmiechnął, ukazując swoje dołeczki, podniósł mnie i obrócił się kilka razy wokół własnej osi. Zaczęłam się głośno śmiać- Wariat- powiedziałam, kiedy odstawił mnie na ziemię

-Tak się cieszę, że się zgodziłaś- powiedział i słodko się uśmiechnął

-Ale ja nie powiedziałam, że na pewno się zgadzam- powiedziałam i przeszłam do mojego pokoju. Wzięłam​ z szafy ciuchy i miałam już iść do łazienki, kiedy usłyszałam głos chłopaka

-Czemu? Chodzi ci o twoich rodziców? - na jego pytanie cała się spięłam i odwróciłam w jego stronę- Na pewno zaakceptują, że chcesz się rozwijać.- jednak kiedy spojrzał na mnie zamilkł i zapytał- Justyna?

-Nie nic się nie stało. Tylko zapomniałam powiedzieć ci jeden ważny fakt. Rodzice nie interesują się mną od 16 roku życia, wyprowadzili się razem za granicę, a ja poszłam do technikum z internatem i tak nasze drogi się rozeszły.- uśmiechnęłam się do niego sztucznie i spóściłam wzrok, nie chciałam żeby znowu widział jak płaczę. Dlatego szybko weszłam do łazienki i się w niej zamknęłam.

-Justyna przepraszam.- dobiegł do mnie głos Luka za drzwi

-Ale Luke nic się nie stało. Jest dobrze naprawdę, teraz chcę się umyć. Rozgość się.- odkrzyknęłam

Po chwili usłyszałam jego kroki skierowane w przeciwną stronę. Obróciłam się w stronę lustra i przestraszyłam się. Moja twarz wyglądała okropnie. Miałam wory pod oczami i kilka siniaków. Na szyi dalej miałam dość widoczną bliznę. Szybko odwróciłam wzrok. Ściągnęłam moje ciuchy i weszłam pod prysznic, kiedy ciepła woda oblała moje ciało odprężyłam się. Nie mogłam jednak tam siedzieć wiecznie. Wyszłam i owinęłam się puszystym ręcznikiem. Ubrałam świeże ciuchy i wyszłam, skierowałam się do kuchni gdzie blondyn siedział na krześle wpatrując się w zgaszony telefon. Podeszłam do górnej szafki, wyciągnęłam kubki i nastawiłam wodę. Zdziwiłam się, że Luke dalej nic nie mówi, może obraził się za coś?

-Luke? Czemu się nie odzywasz?

-Nie po prostu mi głupio- powiedział patrząc się dalej w telefon. Przez ten tydzień poznałam go dosyć dobrze i mogę powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy, z czego się bardzo cieszę

-Ale naprawdę nic się nie stało. To ja ci tego nie powiedziałam, ale wiesz że dzięki temu całkowicie zdecydowałam się na to żeby polecieć z tobą do Stanów- uśmiechnęłam się do niego. Luke momentalnie odżył i spojrzał się na mnie z iskierkami w oczach. Nie mogłam przestać patrzeć się w jego piękne oczy. Na jego widok zrobiło mi się ciepło, to było dziwne ale chwilowe bo nasz kontakt wzrokowy przerwał dźwięk gotującej się wody. Wstałam, zalałam herbatę i podałam chłopakowi na stół, podziękował uśmiechem.

Siedzieliśmy tak do 22 oglądając różne filmy i śmiejąc się z byle czego. Kiedy Luke miał wychodzić, moja odwaga wróciła i wypaliłam

-Luke jak chcesz to zostań.- powiedziała i uśmiechnęłam się nieśmiało

-Naprawdę?- powiedział z głupkowatym uśmiechem. Spojrzałam na niego spod byka, a on z jeszcze większym uśmiechem wszedł z powrotem​ do mojego domu

Postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jeden film. Nie mam pojęcia o czym był wiem tylko, że w środku moje powieki same opadły i zasnęłam z głową na ramieniu blondyna.

*************
Luke
Ona tak pięknie wygląda. Kiedy poczułem na prawym ramieniu ciężar wiedziałem, że dziewczyna zasnęła. Nie dziwię jej się skoro przez cały tydzień była zmuszona spać w tym okropnym szpitalu. Nam obydwu przydałby się odpoczynek. Odłożyłem dziewczynę  spokojnie na tapczan, żeby wyłączyć telewizor. Potem wróciłem i wziąłem Justynę na ręce. Skierowałem się w stronę pokoju, w którym spała. Kiedy weszłedłem do korytarza dziewczyna zaczęła mówić cicho przez sen

-Luke... Zostaw...

Nic nie zrozumiałem z tego co powiedziała, ale kiedy usłyszałem swoje imię mimowolnie się uśmiechnąłem. Dochodząc do jej pokoju otworzyłem drzwi nogą i skierowałem się do ogromnego łóżka dziewczyny. Położyłem ją po jednej stronie i przykryłem kordłą

-Taki przystojny...- jej słowa wzbudziły we mnie cichy śmiech. Ciekawe o kim mówiła?

Kiedy siegałem już po klamkę, żeby wyjść z pokoju i wrócić do salonu usłyszałem jej cichy głos

-Zostań i połóż się obok mnie- odwróciłem się w jej stronę, dziewczyna siedziała podpierając się jedną ręką i wskazywała głową na drugą stronę łóżka. Oczy miała przymknięte, ale na jej twarzy błąkał się leniwy uśmiech. Szybko do niej podszedłem i położyłem się po drugiej stronie

-Będziemy spali w ciuchach?- zapytałem spoglądając na siebie, a potem na Justynę

-Oj cicho bądź- powiedziała. Wtuliła się bardziej w poduszkę i przymkneła oczy.

Po pewnym czasie można było słyszeć jej miarowy oddech. Który oznajmił mi, że już zasnęła. Mimo to ja dalej nie mogłem tego zrobić, obracałem się z boku na bok, nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji. Mnóstwo myśli krążyło mi po głowie. Zastanawiałem się jak będzie w Stanach z Justyną, czy chłopaki ją zaakceptują? Obróciłem się w stronę Justyny, która spała spokojnie na boku. Jej twarz była lekko uśmiechnięta, przez co sam mimowolnie się uśmiechnąłem, pogłaskałem ją po policzku, przez mój dotyk jej ciało przeszły dreszcze. Przez cały tydzień poznawaliśmy lepiej. Przez cały tydzień odkrywaliśmy się. A ja przez cały tydzień znalazłem mnóstwo powodów do pokochania tej dziewczyny, która pokolorowała moje życie na nowo. Z tą myślą spokojnie zasnąłem.

______________________
Uwaga uwaga przed nami jeszcze epilog i koniec.
Mam nadzieję, że książka wam się podoba.
Gwiazdki i komentarze mile widziane.
Do następnego 😘😘

Poznajmy Się|L.H|Zakończona|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz