Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zaczynamy!!!
Mieszkam w Sunagakure. Mam 15 lat. Jednak wiem, że to nie moje miejsce. Dzisiaj ma dojść do wymiany shinobi czy coś takiego. Mi wylosowała się Konohagakure. Jednocześnie się cieszę i nie, ponieważ boję się psów. Dlaczego? Świadczy o tym pewna historia...
"12 lat wcześniej"
-Mamusiu idę do lasu!- Krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź wyszłam z domu. Zawsze tam chodziłam. Mama powtarzała, że las jest niebezpieczny. Ale miałam to gdzieś. Bardzo kocham las. Gdy jest cisza to ptaszki zaczynają śpiewać.
Weszłam w las. Poszłam standardową ścieżką. Prowadziła ona do małego jeziorka. Gdy doszłam usiadłam na jego brzegu na kolanach. Usłyszałam obog mnie szelest. Odwróciłam tam głowę i zobaczyłam psa.
-Cześć malutki- Powiedziałam uśmiechnięta. Piesek podszedł do mnie. Już miałam gobpogłaskać, ale podrabał mnie po twarzy. Uderzenie było tak silne, że zemdłałam.
Obudziłam się po kilku dniach z blizną na oku...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj miałam wyruszyć do Konohy. Byłam już spakowana, więc mogłam wyruszać.
"Time Skip" (pod bramą)
W końcu jestem na miejscu. Nie dość, że było zimno w nocy to jeszcze jakieś knypki mnie zaatakowali. No cóż. Życie shinobi. Już miałam przejść przez bramę, kiedy usłyszałam. -Kim jesteś?- Popatrzyłam w lewo i ujrzałam jakiegoś chłopaka.
-Jestem [reader]. Ja w sprawie wymiany shinobi czy coś takiego- Odpowiedziałam. -Rozumiem. Wiesz jak dojść do Hokage?- Zapytał. -Dam sobie radę. Narazie- Pożegnałam się i odeszłam.
Postanowiłam iść przed siebie. Jakoś dam radę, a jak nie to zapytam przechodnia. Poczułam jak coś na mnie skacze. Poleciałam z tym czymś na ziemię. Poczułam jak coś mnie liże. "To jest pies"- przeszło mi przez głowę. Sparaliżował mnie strach. Nie mogłam się ruszyć. -Akamaru zejdź z niej!- Usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka. "Czyli nazywa się Akamaru?"
Jak na rozkaz zszedł ze mnie i szczeknął wesoło. Podszedł do nas chyba jego właściciel. -Bardzo za niego przepraszam- Powiedział przepraszająco. -Nic się nie stało- Postanowiłam być miła.
-Jestem Inuzuka Kiba- Powiedział wesoło. -A ja [reader]- Odpowiedziałam. Zaczął przyglądać się mojej twarzy. Poczułam, że na moje policzki wbiega rumieniec.
-Coś się stało?- Zapytał nieśmiało. -Blizna- Powiedział poważnie. Szybko zasłoniłam około ręką. -To nic takiego- Powiedziałam szybko.
-Pomożesz mi dojść do Hokage?- Zapytałam ciszej. -Tak. Właśnie tam szedłem- Powiedział wesoło. Ja tylko uśmiechnęłam się.
Kiba zapukał do wielkich drzwi. -Wejść!- Usłyszałam kobiecy głos. Inuzuka otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. -Dzień dobry Hokage-sama- Powiedziałam.
-Ty pewnie w sprawie wymiany shinobi?- Zapytała. -Hai- Odpowiedziałam. -Rozumiem. Masz tu klucze i Kiba jak już jesteś to pokaż jej wioskę- Popatrzała na chłopaka.
-Tak jest!- Odpowiedział żartobliwie. -A teraz wynocha- Powiedziała dosyć głośno.
-A tu można zjeść pyszny ramen- Powiedział poraz kolejny. Ja ciągle byłam zestresowana, bo ciągle z nami był jego pies.
-Może zjemy razem?- Zapytał. Mimowolnie się zarumieniłam. -T...ak- Odpowiedziałam nieśmiało.
Kiba zamówił nam ramen. -Skąd masz tą blizne?- Zapytał. -To...- Przerwano mi. -Siemka Kiba!- Usłyszeliśmy głos jakiegoś chłopaka. -Cześć Naruto- Powiedział wesoło.
Popatrzał na mnie żółto włosy chłopak. -A kto to dattebayo?- Zapytał. -Jestem [reader]. Miło poznać- Zrobiłam szeroki uśmiech z zamkniętymi oczami.
Zjedliśmy we trójkę ramen. Muszę przyznać. Był bardzo pyszny. -Przepraszam, ale muszę już iść. Narazie dattebayo- Naruto pożegnał się i zniknął.
-Pomożesz mi znaleźć moje mieszkanie?- Zapytałam. -Jasne. Tylko pokaż adres- Odpowiedział. Pokazałam mu karteczkę. -Ale masz szczęście. To blisko mojego domu- Powiedział wesoło.
Gdy miałam już otwierać drzwi od mojego domu Kiba złapał mnie za rękę. -Powiesz skąd masz tą blizne?- Zapytał. Chwilę się zastanawiałam.
-Gdy byłam mała. Poszłam do lasu i spotkałam tam psa, który mi to zrobił- Odpowiedziałam. -Dlatego dziwnie się zachowujesz przy Akamaru- Stwierdził.
Chwilę jeszcze tak staliśmy. Dopiero skapłam się, że ciągle trzyma mnie za rękę. Spaliłam buraka. -Kiba możesz mnie puścić?- Zapytałam cicho. -Tak. Przepraszam- Podrapał się po karku.
Minęły już dwa tygodnie. Jak ten czas szybko leci. Poznałam innych. Szczególnie zaprzyjaźniłam się z Hinatą. Koleżanka drużyny Kiby. A jeśli chodzi o niego to zaczął mnie unikać. Nawet nie wiedziałam o co chodzi.
Miałam dzisiaj spotkać się z Shino i Hinatą. Ubrana w [kolor] koszulkę, [kolor] spodnie trzy czwarte, sandały, a [kolor] włosy rozpuszczone. Otworzyłam drzwi. Zdziwiłam się, bo stał tam Kiba.
-Co tu robisz?- Zapytałam troszeczkę zła. -Wiem, że jesteś na mnie zła, ale miałem powód, żeby cię unikać- Powiedział. -W takim razie słucham- Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
-[imię] ja... Cię kocham- Odpiedział bardzo cicho. Uśmiechnęłam się. Przyciągnełam go do siebie i przytuliłam.
-Ja też cię kocham- Powiedziałam. Złapałam go za tył szyi i przyciagnełam jego twarz do mojej.
Kiba wiedział co chce zrobić i złapał mnie za biodra. Połączyliśmy się w długim namiętnym pocałunku. -A co z Akamaru?- Odsunął się ode mnie. -Nic mi nie zrobi- Odpowiedziałam.
Chciałam znów poczuć jego usta na moich. Znów przyciągnęłam jego twarz do mojej.