3.

1.5K 41 9
                                    

Od kogo: skaasia

O kim: Shikamaru Nara

Z Shikamaru znałam się od dziecka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z Shikamaru znałam się od dziecka. Mimo, że on był leniwy, a ja pełna energii. Jednak nie moja wina, że na tym małym leniwy zaczęło mi zależeć...

-----------------------------------------------------------

Tak jak zwykle siedzę nad małą rzeczką. Zawsze tu przychodzę, gdy muszę pomyśleć. Dzisiaj myślałam o tym co widziałam. Czyli Shikamaru i Temari rozmawiających i śmiejących się. Nie mam pojęcia, ale ten widok ranił moje serce.

"Zakochałaś się"- Przeszło mi przez głowę. Fakt. Ja naprawdę kocham tego małego lenia. Muszę udać się do Hokage.

-----------------------------------------------------------

-Wejść!- Usłyszałam kobiecy głos Tsunade.
Pchnęłam drzwi i weszłam do środka.
-Witaj Tsunade-sama- Przywitałam się.
-Dobrze, że jesteś. Mam dla ciebie misję rangi B. Jako twoje wsparcie będzie Temari z Sunagakure- Powiedziała i wyciągnęła butelkę sake.

Mnie krew zalała. Jak mam z nią pracować wskoro darzę ją... Nienawiścią? Przecież ona chce mi zabrać chłopaka...

-Szczegóły misji ma Temari, a teraz możesz iść- Powiedziała i wzięła łyk z butelki sake.
-Hai!-

-----------------------------------------------------------

Szukałam Temari przez 15 minut. W końcu ich znalazłam. No właśnie ich. Ona znowu była z Shikamaru. Podeszłam do nich.
-Hej Temari. Podobno mamy mieć razem misję- Powiedziałam z fałszywym uśmiechem.

Na NIEGO nie spojrzałam. Za to czułam jego wzrok na moim ciele.
-Tak. Masz. W tym zwoju są szczegóły. Możemy jutro rano wyruszyć- Powiedziała i dała mi zwój.

Schowałam do tylniej torby.
-To ja lecę. Narazie- odeszłam. Zobaczyłam jak Temari wali łokciem Shikamaru w rękę.

-[imię] zaczekaj!- Usłyszałam krzyk małego lenia.
Mój oddech przyspieszył.
-O co chodzi?- Zapytałam nieśmiało.
Shikamaru złapał się za tył głowy.
-Moge cię odprowadzić?- Zapytał.

Moje policzki stały się czerwone.
-T..ak- Zająkałam się.
Spojrzałam na Temari. Ona uśmiechnęła się do mnie.

Po drodze była krępująca cisza. Ani ja, ani on się nie odezwaliśmy.
-Jak by to...- Zaczął- Nie daj się zabić- Dokończył i się uśmiechnął.
Od razu zrobiło mi się ciepło na sercu.

Niestety musieliśmy się rozstać, bo już doszliśmy pod mój dom.
-Dzięki za odprowadzenie- Posłałam mu szczery uśmiech.
-Drobiazg- Odpowiedział.

Otworzyłam drzwi i już miałam wejść, ale Shikamaru złapał mnie za rękę.
-O co chodzi?- Zapytałam i się odwróciłam.
-[imię]... Zależy mi na tobie- Zaciął się na początku.
Zrobiło mi się ciepło na sercu.
-Wybacz, ale muszę już iść- Powiedziałam cicho.

Puścił moją rękę. Weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Oparłam się obie i zjechałem na duł.
"Zależy mi na tobie"- Ciągle krążyło mi to w głowie.

"To czemu ciągle przebywa z Temari?"- To pytanie też było w mojej głowie. Wstałam z podłogi i poszłam do łazienki. Włączyłam wodę i czekałam, aż zapełni się wanna.

"A może on chcę się tylko zabawić mną?"- Kolejne pytanie przeleciało mi przez głowę. Nie, muszę myśleć pozytywnie. Zakręciłam wodę. Ściągnęłam ubranie i weszłam do wanny pełnej gorącej wody.

Leżałam tak może z 40 minut. Woda nie była już taka gorąca. Wyszłam z wanny. Wzięłam ręcznik i dokładnie się wytarłam. Owinęłam się nim.

Wyszłam z łazienki i poszłam w stronę pokoju. Wzięłam moją piżamę czyli za duża koszulka i spodenki dresowe. Co do koszulki jest ona Shikamaru. "Pożyczyłam" ją sobie.

Spojrzałam na zegarek. Była 19:36. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki z [ulubione coś na kanapki].
Już miałam zacząć jeść, ale usłyszałam pukanie do drzwi.

Podeszłam do nich i je otworzyłam.
-Co tu robisz Shikamaru?- Zapytałam zdziwiona.
-Pomyślałem, że wskoro mieszkasz sama to może być ci samotnie, więc przyszedłem cię odwiedzić- Powiedział skrępowany.

-Jasne. Wchodź- Otworzyłam szerzej drzwi.
-Akurat zrobiłam kanapki. Zjesz ze mną?- Zapytałam.
Kiwnął głową na tak.

Usiedliśmy razem do stołu. Nagle przypomniałam sobie, że mam na sobie jego koszulkę. Zarumieniłam się.
-Zaraz wracam- Powiedziałam szybko i wstałam od stołu.

-[imię] nie musisz przebierać koszulki. Pasuje ci- Powiedział uśmiechnięty.

Shikamaru wstał od stołu i podszedł do mnie. Ja zaczęłam się cofać, aż dotknęłam plecami ścianę.
-[imię] wiem, że to co powiem może być dziwne, ale................... Kocham cię- Powiedział.

Byłam szczęśliwa, ale to uczucie zniknęło.
-To dlaczego ciągle spotykałeś się z Temari?- Zapytałam smutno.
-Jako, że dobrze cię zna. Chciałem wiedzieć coś więcej o tobie-

-Jakie to upierdliwe- Mruknął pod nosem i mnie pocałował. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami.Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy.

Z czasem nasze warg zaczęły ze sobą w spół pracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. A ja chciałam żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Odpłacił mi tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. I nagle oderwaliśmy się od siebie. Oboje ciężko oddychaliśmy.

-Shikamaru ja też cię kocham- Powiedziałam uśmiechnięta.
Nara znów mnie pocałował.

-Chętnie ja ściągnę twoją koszulkę- Mruknął i zjechał pocałunkami na szyję...

Jako, że skaasia nie napisała, że ma być lemon to go nie napiszę (^^)

Chyba, że jak będzie chciała to zrobię ciąg dalszy.

Mam nadzieję, że się podobało.

Bardzo przepraszam jak się pojawiły błędy.

Do zobaczenia...

Musiałam to wstawić (+_+)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Musiałam to wstawić (+_+)

One Shot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz