- Nie. To jest chłopak, który wczoraj przyszedł naprawić hummera twojego taty.
- Co ? Kiedy ?
- Gdy wyszłaś do szkoły.
To wyjaśnia po co mu była kartka z moim adresem i dlaczego wyszedł ze szkoły przed lekcjami.
- Zaraz ! Finn wejdź do środka. Nie będziemy rozmawiali przez próg. - mówię, przesuwając się i otwierając szerzej drzwi.
Finn stawia niepewne kroki i już po chwili znajduje się obok mnie.
- Clara, nie pomyliło ci się coś ? - pytam, spoglądając na kobietę.
- To prawda. - mówi nagle Finn. - Czasami dorabiam sobie jako mechanik. Pomagam ojcu w warsztacie.
- Chodź. - mówię, chwytając go za nadgarstek. - Porozmawiamy na górze.
Ciągnę go na górę, prosto do mojego pokoju. Zamykam drzwi i siadam na łóżku, a Finn stoi przy drzwiach, ściskając torbę w rękach i rozglądając się po moim pokoju. Kiedy jego wzrok spada na mnie, uśmiecham się i poklepuję miejsce obok siebie. Finn spuszcza głowę i chrząka, po czym opuszcza torbę na ziemię i podchodzi do mnie. Wygląda jakby bardzo chciał na mnie spojrzeć, jednak coś mu zabrania. Siada niepewnie obok mnie i złącza ręce.
- Nie wiedziałam, że... że twój tata jest mechanikiem i że mu pomagasz. To naprawdę miłe z twojej strony. - uśmiecham się, choć wiem, że tego nie widzi, ponieważ wzrok utkwiony ma na swoich kurczowo ściśniętych palcach.
-Tak. A ja nie wiedziałem, że masz tak duży dom i gosposię. - mówi cicho.
- Znamy się trzy lata, a nic o sobie nie wiemy. To trochę dziwne.
-Tak. - mówi przeciągle. - To dziwne.
- To może zabierzemy się już za naukę, hm ? - mówię po chwili, klaszcząc w ręce.
- Okej. - rzuca i chwyta swoją torbę z której wyciąga plik kartek.
- Co to jest ? - pytam, przysuwając się do niego i krzyżując nogi na łóżku.
Dotykam kolanem uda Finn, a on przełyka głośno ślinę i ściska kartki w rękach.
- To są nuty i tekst piosenki, którą wybrałem razem z Holly.
- Co to za piosenka ? - pytam podekscytowana.
- Love Lany Del Rey. - odpowiada, a ja uśmiecham się szeroko.
- Uwielbiam tą piosenkę. - mówię.
- Też ją lubię. - szepcze Finn, uśmiechając się i przeglądając nuty.
Nagle słyszę pukanie do drzwi. Rzucam ciche "proszę", a do pokoju wchodzi Clara, trzymająca w rękach dwie filiżanki z parującym napojem.
- Zrobiłam wam herbatę. - mówi uśmiechnięta i kładzie filiżanki na biurku.
- Dziękuję Clara. - uśmiecham się, a ona skina głową i wychodzi. - Zabierajmy się do pracy. - mówię, spoglądając na Finna.
- Znasz tekst piosenki ? - pyta, wręczając mi kartkę na której napisany jest teks.
- Tak. - kiwam głową i śledzę wzrokiem nadruk.
- Świetnie ! Możesz to teraz zaśpiewać ?
- Bez muzyki ?
- Um... tak.
- Mam lepszy pomysł. - mówi, chwytając go za rękę i ciągnąc go do wyjścia, a potem na dół po schodach.
- Gdzie idziemy ? - pyta, ale nie odpowiadam i prowadzę go przez salon, długi korytarz aż do jego końca.
Stajemy przed białymi drewnianymi drzwi, które od razu otwieram. Wchodzimy do średniej wielkości pokoju w którym znajduj się jedynie śnieżnobiały fortepian.
- Wow. - wzdycha Finn, nie odrywając wzroku od instrumentu. - Umiesz grać ?
- Nie. - rzucam. - Kiedyś chciałam zacząć grać, dlatego rodzice mi go kupili, ale po trzech lekcjach mi się znudziło. Ten fortepian nie był używany od jakichś dwunasty lat.
- Mogę ? - pyta Finn, spoglądając na mnie.
- Tak ! - uśmiecham się ciepło, - Po to tu przyszliśmy.
Finn wygląda na szczęśliwego, gdy zasiada przed fortepianem. Rozprostowuje palce i naciska na kilka klawiszy. Czysty dźwięk dochodzi do moich uszu, a ja rozpływam się od środka.
- Możesz już śpiewać. - mówi Finn, gdy zaczyna grać odpowiednią melodię.
- Ty pierwszy. - mówię, a on spogląda na mnie pytająco. - Chcę zobaczyć jak ty to robisz, zanim ja spróbuję. - uśmiecham, podchodząc do niego i stając za nim.
Finn skina głową i zaczyna śpiewać pierwsze słowa piosenki. Jego głos jest taki doskonały. Gdy dochodzi do refrenu, kładę dłoń na jego ramieniu, a on spogląda na mnie.
- You get ready, you get all dressed up.
To go nowhere in particular.
Back to work or the coffee shop.
It don't matter because it's enough.
To be young and in love.
To be young and in love.
Brwi ma zmarszczone, a jego oczy błyszczą niczym gwiazdy. Uśmiecham się do niego, a on odwzajemnia uśmiech, po czym odwraca wzrok do fortepianu i skupia się na graniu i śpiewaniu. Patrzę uważnie na jego chude, długie palce, naciskające klawisze. Przestań na chwilę śpiewać i odwraca się do mnie.
- Zaśpiewamy teraz razem refren. - oznajmia, a ja kiwam głową i uśmiecham się.
Nie mam tak pięknego i czystego głosu jak Finn, ale on wydaje się tego nie zauważać. Siadam obok niego i wpatruję się w jego szybkie ruchy palców, kontynuując śpiewanie. Nawet jeśli mi nie wychodzi, czerpię z tego niesamowitą radość, choć nie jestem pewna dlaczego. Finn również wygląda na zadowolonego, nawet bardzo.
Kiedy kończymy śpiewać piosenkę, spoglądamy na siebie i uśmiechamy.
- Świetnie nam to wyszło. - mówi ucieszony Finn.
Coś czuję, żę zaczynam pokonywać barierę.
- Nie sądziłam, że śpiewanie może mi sprawić taką frajdę. - mówię.
- Ta. - mruczy, a ja nagle czuję się niebezpiecznie blisko niego.
Spoglądam na jego pełne różowe usta, a potem przenoszę wzrok na oczy. Och, te oczy. W tym wiosennym słońcu zdają się jeszcze bardziej błyszczące. Patrzy na mnie. Jest piękny. Po prostu piękny. Uśmiecham się. Odwzajemnia uśmiech. Moim oczom ukazują się proste, białe zęby.
Siedzimy nieruchomo w ciszy, wpatrując się nawzajem w siebie, do czasu, gdy drzwi od pokoju zostają otwarte, a przez nie wchodzi Clara.
- Panienko Carmen. - zaczyna, patrząc na nas podejrzanie.
- Tak ? - pytam, wstając i wygładzając swoją sukienkę.
- Masz gościa. - mówi, a ja marszczę brwi i zaczynam się zastanawiać, kto to może być.
- Zaraz wrócę. - oznajmiam, odwracając się do chłopaka, który tylko kiwa głową, patrząc na swoje palce.
I znów wróciliśmy do punktu wyjścia.
Wzdycham, po czym wychodzę z pokoju i ruszam do drzwi. Kiedy zauważam kto stoi na werandzie mam ochotę trzasnąć drzwiami i zamknąć się w swoim pokoju.
- Cześć Carmen. - uśmiecha się Chad, trzymając ręce za plecami.
- Co ty tu robisz ? - pytam, krzyżując ręce na piersi i opierając się o ramę drzwi.
- Przyszedłem przeprosić. - mówi, na co ja unoszę wysoko brwi. - Wiem, że zachowałem się wczoraj jak dupek i chciałbym to naprawić. - uśmiecha się i wyciąga zza pleców bukiet kolorowych tulipanów.
- To miłe z twojej strony, ale mam nadzieję, że zdajesz sobie strawę z tego, że zawaliłeś i że nigdy nie będziemy razem. Choćbyś błagał na kolanach i przyniósł mi całą masę kwiatów.
- Nie odpuszczę. Chcę żebyś była moja i nie poddam się tak łatwo. -mówi, wręczając mi kwiaty.
- Ugh - prycham, rzucając kwiaty na ziemię. - Nie lubię tulipanów. - mówię, po czym wracam do domu i zamykam za sobą drzwi.
Opieram się o drewnianą powłokę plecami i przymykam oczy.
Nagle czuję czyjąś dłoń na ramieniu, przez co od razu unoszę powieki.
- Wszystko w porządku ? - pyta przejęta Clara.
- Tak. - wzdycham i uśmiecham się do niej. - Wszystko jest okej. Lepiej już wrócę do Finna. - mówię, poklepując ją po ramieniu.
Gdy wchodzę do pokoju, zauważam, jak Finn zagląda do środka fortepianu i wkłada tam zaciśniętą w pięść dłoń.
- Co robisz ? - pytam.
Chłopak podskakuje i spogląda na mnie przerażony.
- Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć. - chichoczę cicho, a on kładzie dłoń na lewej piersi.
- Ja tylko sprawdzałem, czy wszystko jest w porządku.
- I co ?
- Co ?
- No, czy wszystko w porządku ? - pytam ze śmiechem.
- A... Tak ! Tak oczywiście. - mówi trochę zakłopotany, kiwając szybko głową.
- Świetnie. Śpiewamy jeszcze coś ? - pytam, siadając przy fortepianie.
- Nie wiem. - wzrusza ramionami.
- Nie powiedziałeś mi, jak mi poszło. - przypominam mu, uśmiechając się szeroko.
- Świetnie zaśpiewałaś. - chwali mnie, na co ja się rumienię. - Może w niektórych momentach było trochę nieczysto, ale to nie ważne, można to naprawić. - uśmiecha się do mnie.
Tak ! Najlepiej niech trzyma ten uśmiech przez cały czas.
- To super.
- Wiesz co ? Ja muszę się już zbierać. - mówi, chwytając swoją torbę.
- Już ? - wzdycham.
- Tak. - kiwa głową. - Um... Możesz mi pokazać wyjście ?
- Jasne !
Chwytam go za przed ramię i prowadzę do wyjścia.
- Do zobaczenia w poniedziałek. - mówię z uśmiechem.
- Cześć Carmen. - rzuca i otwiera drzwi.
Na wycieraczce za drzwiami leżą kwiaty od Chada. Finn pochyla się, podnosi kwiaty i wręcza mi je.
- Wydaje mi się, że są dla ciebie. - mówi szorstko, po czym schodzi z werandy i rusza chodnikiem w prawo.
Znów zostałam sama.