Rozłączyła się, ale nie podejrzewała, że sama stanie się swoją ofiarą. Już kilka minut po zakończeniu rozmowy ciągle spoglądała na zablokowany telefon, mimo jej przyjaciółki, która nieustannie opowiadała ekscytujące plotki. Uważała, że będą im bardzo potrzebne, żeby nie popełnić głupich błędów, gdy będą podrywać chłopaków na imprezie w najbliższy piątek.
- Skarbie, mówię ci, że będzie świetnie. - Zapewniała gorączkowo, zarzucając smukłe nogi na jej kolana. Nie znała pojęcia sfery osobistej, przesiąknięta na wylot przez kluby i wieczną zabawę. Somin nie miała sposobu, by temu zaradzić, dlatego ignorowała zawstydzenie. Położyła dłoń na jednym jej kolanie, żeby je zepchnąć, ale nie użyła do tego zbyt dużej siły.
- A ja mówię, że nie mogę. - Odmówiła stanowczo kolejny raz, zwracając uwagę na to, że jej przyjaciółka podniosła się szybko i usiadła w rozkroku na jej nagich udach. Na twarzy śmiałej dziewczyny pojawił się grymas pobitego szczeniaka, który miał za zadanie przekonać ją do zmiany zdania, albo chociaż planów na następny wieczór. - Nie. Nie mam zamiaru znowu zostać sama w klubie, kiedy ty pójdziesz pieprzyć jakiegoś obcego faceta. - Warknęła w odpowiedzi, zakładając ręce na piersiach, zupełnie nieczuła na prośby koreanki.
- To ty zniknęłaś gdzieś i nie odzywałaś się do następnego popołudnia! - Krzyknęła dziewczyna, bez żadnych pomysłów na argumenty w tej sprawie. Czuła się winna, ale to nie zmieniało faktu, że tym razem naprawdę nie miała z kim iść. - A może... Nie pierdol, znalazłaś kogoś. - Stwierdziła z szelmowskim uśmieszkiem, uderzając palcem wskazującym o pulchny policzek. Potrafiła czytać ludzi bez większych problemów, pewnie dzięki temu miała tak wielkie powodzenie w gronie imprezowiczy.
- Może masz rację, dlatego muszę prosić, żebyś już wyszła. Mam do skończenia projekt na jutro, którego, znając życie, nawet nie zaczęłaś. - Zepchnęła ją ze swoich kolan i wróciła do stołu, żeby pozbierać rozrzucone wszędzie kartki. Zasmucona przyjaciółka pocałowała ją lekko w policzek i wybiegła, tak samo, jak się pojawiła - szybko i bez zapowiedzi. Na odchodnym krzyknęła jeszcze coś o czytaniu smsów, po czym trzasnęła drewnianymi drzwiami. Bez wątpienia była powodem, dla którego nowy zamek nie działał już normalnie.
Somin westchnęła cicho, wracając do sprzątania miejsca pracy. Przed oczami miała jednak podnieconego Yoongiego, pozostawionego samemu sobie na dużym, małżeńskim łożu. Mógł mieć każdą, naprawdę każdą kobietę, a wybrał akurat ją. Nigdy nie zdawała sobie sprawy ze swojego wyglądu zewnętrznego, zawsze widziała tylko swoje najgorsze wady. Teraz okazało się, że jednak miała więcej możliwości, niż myślała. Uśmiechnęła się do siebie ukradkiem. Może wcale nie jest taka zła...
Nie była w stanie dokończyć pracy. Wyłączony telefon kusił zbyt mocno, żeby skupiła się na głupawych notatkach, które musiała zrobić jak najszybciej. Co jakiś czas rzucała mu wrogie spojrzenia, nieświadoma, że chłopak po drugiej stronie robił dokładnie to samo. Na szczęście, w przeciwieństwie do studentki, nie miał żadnej dodatkowej pracy do wykonania, bo zajęli się nią jego przyjaciele.
Rzucił nowym smartfonem o czyste panele, uszkadzając tylko szkło hartowane, nałożone wcześniej na delikatny ekran. Wkurwiał go fakt, że zarówno on sam, jak i jego potrzeby fizjologiczne zostały bezczelnie zignorowane przez dziewczynę, której nie potrafił sobie odpuścić. Co było jeszcze gorsze - trochę mu się to spodobało, ale było za wcześnie, by mógł się do tego komukolwiek przyznać. Usiadł na kanapie wzdychając ciężko. Nie był przyzwyczajony do takiego traktowania, tak samo, jak do związków trwających dłużej niż jedna noc, dlatego nie miał pojęcia, co mógłby zrobić w takiej sytuacji. Odpadało zamknięcie się w łazience i załatwienie swojej potrzeby na własną rękę, więc z tym musiał wytrzymać przez co najmniej dobę. Gorszym problemem było wymyślenie sposobu na udobruchanie dziewczyny zanim przenieśliby się do jakiegokolwiek łóżka.
Jeden z jego przyjaciół, Jimin, był nietytułowanym, samozwańczym mistrzem w takich rzeczach. Uroczy, troskliwy chłopak z niewiarygodną charyzmą i wyglądem wyrośniętego dziecka miał jedną, dość podkreślaną przez koreańskie społeczeństwo wadę, a mianowicie bardzo podobali mu się mężczyźni. Nie byłoby to wcale takie złe, gdyby nie fakt, że wiedziała o tym praktycznie połowa stolicy, a właściwie cała część obejmująca przemysł narkotykowy i seulską mafię.
Bangtan w teorii była najzwyklejszą firmą, która zarządzała trzema studiami nagraniowymi i kilkudziesięcioma klubami w całym kraju. W praktyce jednak była to najbardziej wpływowa mafia na czarnym rynku. Wielu ludzi podlegało bezpośrednio pod nich, ale nawet ci, którzy byli niezależni, nie mieli odwagi, by wyśmiewać panujących. Yoongi, ukrywający się pod pseudonimem Suga, szybko stał się prawą ręką młodszego od siebie lidera i trzymali się na takich pozycjach już pięć ładnych lat. Jimin, wraz z trójką innych, dopełniali grupę dowodzącą całym przedsiębiorstwem. Na tak ważnym stanowisku powinien cechować się niezwykłą czujnością, ale oczywiście to ignorował i bawił się w najlepsze przez całe swoje życie.
Chim nie był homoseksualny do szpiku kości. Uważał po prostu, że seks z innymi mężczyznami jest o wiele przyjemniejszy i dużo bardziej brutalny, więc nawet nie marnował czasu na szukanie dziewczyny godnej jego uwagi. O powodzenie martwić się nie musiał, był popularny wśród ludzi obu płci. Dlatego zadanie krótkiego pytania o prezent akurat jemu wydawało się być najrozsądniejszym rozwiązaniem.
- Co dać dziewczynie na pierwszej randce? - Wykrzyczał niemalże idealnie z głośnym pyknięciem w słuchawce telefonu. Chciał zaoszczędzić sobie wstydu tłumaczenia zawiłej sytuacji, dlatego denerwowała go każda kolejna cicha sekunda rozmowy. Poczuł, jak na jego policzki pokrywają się delikatnym, tak bardzo nietypowym dla niego różem.
- Hyung, ty chodzisz na randki?! - Zawołał zadowolony, ingorując pracę, nad którą siedział jeszcze przed chwilą. Był w szoku, ponieważ słyszał wiele plotek i informacji o tym, że jego przełożony nie znał czegoś takiego, jak uczucia oprócz pociągu seksualnego i miłości do muzyki. Obrócił się na krześle obrotowym, żeby bardziej skupić się na zadanym przez niego pytaniu. - Pierwsza randka? Kwiatek. Laski lubią kwiatki.- Zwykły kwiatek? Jakąś różę? Nie pokaleczy się? - Dopytywał nerwowo, męcząc dolną wargę. Czuł, jak ogromny rumienieć pojawia się na jego policzkach, ale nie był w stanie na to zareagować, bo musiał doprowadzić rozmowę do końca.
- Jakiś Ty uroczy! - Zagadywał go jeden z przyjaciół, robiąc jednocześnie dziwne miny do Hoseoka, który mierzył go wzrokiem. Dopiero po chwili zrozumiał, co się działo i odrzucił trzymane kartki pod biurko, żeby szybciej podbiec do telefonu. - Tak, hyungie, nic się jej nie stanie, jeśli dostanie małą różyczkę. - Zapewniał go gorączkowo, posyłając uroczy uśmiech do chłopaka, który niemalże upadł na jego kolana. Ten uderzył go tylko lekko w ramię i wrócił do podsłuchiwania rozmowy.
- Kolor? Może być różowa? Powiedz, że może być różowa. - Na laptopie włączył artykuł o znaczeniu kwiatów i załamał się nad wielkością lektury. Nie zamierzał tego czytać w całości, ale bał się dać jej prezent, przez który dziewczyna nie wpuści go nawet do swojego łóżka.
- Mogą być wszystkie, dopóki nie będą krzyczały "chcę cię przeruchać" albo "nienawidzę cię, ale chcę cię przeruchać." - Odpowiedział zupełnie poważny Hoseok. Nie miał, co prawda, dziewczyny ani nikogo bliższego, ale w przeciwieństwie do reszty starannie wybierał swoje wybranki. Uznał, że musi zainterweniować, skoro jego przełożony wreszcie podjął decyzję o zostaniu porządnym człowiekiem. - Nie zakładaj też garniaka, ubierz się wygodniej. - Dodał w momencie, w którym niespokojny wzrok chłopaka po drugiej stronie spoczął na zamkniętej szafie, jakby czytał mu w myślach.
- Okej, dziękuję chłopcy. Wracajcie do pracy. - Zarządził, po czym nie czekając na odpowiedź skończył rozmowę. Odetchnął poirytowany. Skoro chciał zatrzymać dla siebie tak niewinną osobę, to powinien się uspokoić i rozplanować wszystko z głową, ale nie był w stanie myśleć racjonalnie. To wszystko było ponad jego możliwości.
-----
//Powracam z Candy. Zauważyłem, że statystyki czytalności są coraz gorsze. Czym jest to spowodowane? Urgh
//A i przepraszam za ilość dialogów w rozdziale, jakoś tak wyszło. Następny będzie mniej rozgadany i mam nadzieję dłuższy
CZYTASZ
Candy | Suga
Fanfiction[WSTZYMANE DO ODWOŁANIA] Lubiła jeść słodycze. Uwielbiała swoje kolorowe misie. Kochała troskę ze strony mężczyzny. //Daddy kink (postać jest dorosła), hetero, sceny erotyczne