#2

2.4K 191 58
                                    

Yuri P. O. V.
Na imprezie nic się nie działo.  Tylko głośny rechot niektórych hokeistów i natrętne spojrzenia dziewczyn i te ich denerwujące chihoty.  Miałem dosyć.  Z nerwów wyszedłem na balokn i tam zostałem.  Po chwili na "moje terytorium" weszła wysoka blondynka.  Już wiedziałem,  że dla niej nie będzie to przyjemna wymiana zdań. 
-Heeej,  jeeeeesteeem Suz.  - Powiedziała przeciągając samogłoski.  Już mnie denerwowała. 
- Idź.  - Nie raczyłam powiedzieć nic więcej.
- A może poszlibyśmy gdzieś jutro? - Zapytała natrętna dziewczyna.
- Nie,  idź.
Po chwili na balkon weszła, najwidoczniej,  przyjaciółka dziewczyny.
- Chodź,  Suzan,  twój kawałek leci.
Ta dziewczyna to było dla mnie wybawienie. Jej [długość i kolor włosów]  włosy były takie inne...  Była o sto razy ładniejsza i zapewne mądrzejsza od blondynki,  po którą przyszła.
Wyciągnęła dziewczynę na parkiet,  a ja przez chwilę pożałowałem,  że jej nie poznałem.

[Reader]  P. O. V.
Wyciągnęłam Suzan na parkiet.  Może i przerwałam jej rozmowę z "przyszłym ojcem jej dzieci", ale chłopak nie wydawał się zbyt sympatyczny. Miałam farta,  bo włączyli odpowiednią muzykę w odpowiednim momencie.
- Jak myślisz,  on mnie kocha...?  - Zapytała rozmarzona dziewczyna.
- Eeee...  Zacznijmy od tego czy zna w ogóle twoje imię?  - Odpowiedziałam na pytanie pytaniem.  Bawiła mnie ta cała sytuacja. Miłość od pierwszego wejrzenia to tylko bajka. 
Po chwili na parkiet wyszedł chłopak,  do którego wzdychała moja przyjaciółka. Gdy dziewczyna go zauważyła,  automatycznie zjechała na podłogę. Zresztą tak jak większość dziewczyn. Tylko ja stałam i nawet nie miałam zamiaru się zachwiać.  Co one w nim widzą?  Zrobiłam zdziwiona minę, a chłopak do mnie podszedł.
- Czy one przypadkiem nie potrzebują psychologa?  Przypomina mi to patologię. - Plisetsky zdał swoją opinię na temat moich koleżanek.
- Ehhh...  Pierwszy raz się tak zachowują.  - Odpowiedziałam ze zrezygnowana miną.
- Tańczysz?  - Zapytał po chwili.
- Chyba nie..  - Zawahałam się.
- Nie daj się prosić! - blondyn nie zamierzał ustąpić,  przy okazji zrobił minę szczniaczka.
- Na mnie to nie działa.  - Powiedziałam ze śmiechem w głosie.

Yuri P. O. V.
Ta dziewczyna jest inna. Podczas, gdy jej koleżanki mdleją na mój widok ona nie zamierza przyjąć zaproszenia do tańca.  Może to i lepiej?  Przynajmiej mam świadomość,  że na tym świecie nie istnieją same fangirle.
Przewróciłem oczami i zaciągnąłem ją na parkiet.
- Jak się nazywasz?  - Zapytałem.
- [Imię i nazwisko], a ty?  - [Imię]  odpowiedziała na pytanie pytaniem.
- Nie znasz mnie? 
- Nie - Odpowiedziała [kolor oczu]oka i spojrzała na mnie niepewnym wzrokiem.
- Yuri Plisetsky. - Mimowolnie się uśmiechnąłem.
Ona sprawiała,  że chciało mi się śmiać.  Jestem głupi.  Jak mogę mówić takie wspaniałe rzeczy o osobie,  którą ledwo poznałem? Jednak ona na sto procent nie myśli tak o mnie,  albo bardzo dobrze to kryje.

[Reader]  P. O. V.
Podczas tańca poznałam trochę Yuriego.  Był on bardzo miły, aż za miły!  Coś mi tu nie grało... Co chwilę robił maślane oczy i pytał o różne rzeczy np.  o ulubioną potrawę, zwierzę  lub cokolwiek innego. Oczywiście,  opowiedziałam mu o moim ukochanym psie.  Jest to chyba jedyne stworzenie,  które obdarzyłam tak wielką miłością. 
On opowiadał też trochę o sobie.  Na łyżwach jeździ już od bardzo dawna. W pewnym sensie,  podziwiałam go.  Osiągnął tak wiele,  w tak krótkim czasie. 

~Time skeap~
Była godzina 22:00, każdy zbierał się już do domu, w tym ja.  Pożegnałam się z wszystkimi,  a gdy miałam zamiar wychodzić Yuri podał mi kartkę ze swoim numerem.
- Zadzwonisz?  - Zapytał z nadzieją w głosie?
- Może.  - Odpowiedziałam, uśmiechnęłam się i wyszłam z sali,  pozostawiając chłopaka w tyle.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję AyaMaya1 za pomysł ♥
No i teraz mamy zakochanego Yuraśka...  Co to będzie?  Jak na razie [Reader]  chyba nie jest zainteresowana 😂
Do nexta~

Przeciwieństwa |Yuri Plisetsky x Reader| [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz