#3

2.3K 196 37
                                    

[Reader] P.O.V.
Była godzina 03:00, nie umiałam zasnąć. Ciągle stresował mnie mecz, który miał odbyć się o 16:00. Tak mało godzin zostało, a ja musiałabym jeszcze poćwiczyć. To szaleństwo wychodzić o tej porze na lodowisko, ale wybawił mnie tata, który właśnie wstał, żeby wyszykować się do pracy. Wyszłam z pokoju i zapytałam rodzica:
- Tato, mógłbyś podwieść mnie na lodowisko?
- Nie śpisz? O tej porze na lodowisko? Po co chcesz tam jechać?
- Niepewnie czuję się przed meczem, chciałabym jeszcze potrenować.
- Masz iść spać! - tata rozkazał mi, ale ja nie chciałam odpuścić.
- Nie umiem zasnąć, a jak trochę pojeżdżę, zasnę.
- Ubieraj się.
Po dwudziestu minutach wraz z tatą wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lodowisko.
- Dzięki. - podziękowałam i poszłam ubrać łyżwy.
Weszłam do szatni i ubrałam strój do ćwiczeń. Nie był on jakiś specjalny, taki zwykły strój typowej hokejówy.
Z początku powoli, później szybciej jeździłam po lodzie. Po kolei wbijałam wszystkie możliwe krążki do bramki, aż ktoś mi przerwał.
- Co tu robisz? - zapytał blondyn stojący przy bandzie.
- Ćwiczę, a nie widać?
- Wy, hokeiści, macie naprawdę dziwne treningi. - Chłopak wszedł na lód i zaczął się rozciągać.
- Normalne, dla nas twoje są dziwne.
Międzyczasie ściągnęłam kask, pod którym były uwięzione moje włosy.
- To ty. - zdziwił się Plisetsky.
- No, to ja. - nie wiedziałam o co może chłopakowi chodzić.
- Dałem ci mój numer, a ty nie zadzwoniłaś. - blondyn trochę się zasmucił, ale nie zmieniał wyrazu twarzy.
- No przepraszam, ale mam swoje sprawy na głowie. - nie będę przecież dzwonić do człowieka, którego prawie nie znam.
Chłopak podjechał do mnie i spojrzał w moje oczy.
- Szkoda, bo ja mam czas, a taka okazja często się nie trafia. - najwidoczniej chciał zwrócić na siebie więcej uwagi.
- Hm, no widzisz. Moja koleżanka jest tobą zainteresowana, może z nią byś się umówił? - zapytałam.
- Nie chcę jej, są lepsze dziewczyny.
- Niby?
- Ty. - odpowiedział chłopak z poważnym wyrazem twarzy.
- Aaaha? Ok? Nie wiem ile się znamy, ale miłości nie czuję.
Zostawiłam chłopaka w tyle i poszłam do szatni przebrać się.
- Proszę zadzwoń. - zawołał łyżwiarz.

W wolnym tempie udałam się w stronę domu. Po drodzę weszłam do sklepu kupić coś na śniadanie. Kilka minut później byłam już w domu. 05:00, jeszcze zdążę się wyspać.
- Gdzie ty byłaś?! - zdenerwowana mama wybiegła z kuchni.
- Byłam jeszcze trochę poćwiczyć, tata podwiózł mnie na lodowisko.
- Uprzedzaj mnie o takich sprawach. - odpowiedziała kobieta z lekkim wyrzutem.
- Mam śniadanie.- złość z twarzy mamy znikła w niecałą sekundę.
Wspólnie zjadłyśmy śniadanie, a po posiłku poszłam jeszcze chwilę pospać.

~Time skip~
Obudziłam się o 14:00. Miałam godzinę na wyszykowanie się, bo na boisku musiałam być już o 15:00. Zaliczyłam wszystkie codzienne czynności i zjadłam obiad. Spakowałam plecak z niezbędnymi rzeczami i po kilku minutach byłam już na miejscu meczu. Przecisłam się przed tłum do szatni i odetchnęłam.
- Zdążyłam! - zawołałam z triumfem, a w pomieszczeniu rozległy się oklaski.
- Hej [Reader]! - Dwie dziewczyny do mnie podbiegły.
- To prawda, że masz numer od Yuriego Plusetskyego? - zapytała z zazdrością Suz.
- Gdzieś go mam.
- Podasz mi go? - zapytała z nadzieją dziewczyna, a ja podałam jej karteczkę z numerem.

~16:00~
Lekko zdenerwowana pojechałam do krążka na środku boiska i uderzyłam w niego kijem. On zaś poleciał do kolejnej osoby i znalazł się w bramce przeciwnika.
1:0
Po pierwszej  połowie nic się nie zmieniło,a drużyny poszły na obrady. Omówiliśmy plan dalszej gry i ponownie znaleźliśmy się na boisku. Moja drużyna wygrała 2:1. Wszyscy poszliśmy do szatni z triumfalnym okrzykiem i podnosiliśmy kolegę, który strzelił ostatnią bramkę. W szatni zastaliśmy niespodziankę; rusek i jego trener czekali, żeby złożyć nam gratulacje. To miłe z ich strony, a od razu po meczu odbędą się zawody w łyżwiarstwie figurowym. Chyba zostanę i pokibicuję znajomemu.
- Gratuluję wygranej. - blondyn podszedł do mnie i uścisnęliśmy sobie dłonie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że nie było mnie tak długo, ale teraz mam naprawdę dużo nauki i źle się czuję przez ostatnie kilka miesięcy. Mam nadzieję, że znajdę więcej czasu na pisanie, choćby miałabym to robić w nocy, tak jak teraz. Mam już kilka dobrych pomysłów na dalszą akcję, ale wszystko musi się trochę bardziej rozwinąć. Dziękuję za przeczytanie i do nexta ^^

Przeciwieństwa |Yuri Plisetsky x Reader| [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz