#4

1.9K 138 45
                                    

Na początku bardzo chcę przeprosić, że tak długo nie było rozdziałów, ale moja wena dostała depresji, a świeżaki opanowały mój umysł. Postaram pisać rozdziały trochę częściej (przynajmniej 1 rozdział na miesiąc) i możecie i bić, jestem gotowa na wieczne męki ;-;-;-;-;-;-;--;
______________________________________
Reader P.O.V.
Cała drużyna hokejowa została na trybunach pokibicować znajomym. Po naszej wygranej trener zaprosił wszystkich na kolację. To zdecydowanie wystarczyło, żeby przekupić mój wygłodniały żołądek. Zaczęły się zawody. Pierwszy chłopak wyszedł na lodowisko i odprawiał jakieś szatańskie manewry, których normalny człowiek by nie pojął. Nie byłam tym zainteresowana , więc włączyłam telefon i zaczęłam przeglądać powiadomienia. Po kilkunastu minutach Suzan uderzyła mnie w ramię.
- Patrz jaki on jest piękny. - spojrzałam w stronę lodowiska i zobaczyłam chłopaka o blond włosach.
- Czemu każdy się nim tak jara? - zapytałam dziewczynę zawiedziona ilorazem inteligencji poszczególnych osobników, którzy egzystują na tej planecie.
- Jest ładny, sławny, ma charakter - facet idealny. - dziewczyna lekko się uśmiechnęła na myśl o chłopaku.
- Mhm ok. - nie zainteresowana ponownie zagłębiłam się w ekran telefonu.
- No patrz! - dziewczyna nie dawała mi spokoju co chwilę odwracając moją głowę w stronę łyżwiarza. Niech on już zejdzie z tego lodowiska.
Zmuszona przez przyjaciółkę obejrzałam resztę pokazu. Kiedy wszystko się skończyło odetchnęłam z ulgą i zeszłam z trybun.
- Teraz idziemy na kolację! - zawołał trener, na co ja odtańczyłam mój taniec szczęścia.
Lokal, w którym jedliśmy kolację miał bardzo miłą atmosferę. Gdy wszyscy zasiedliśmy do stołu i złożyliśmy zamówienia. Zagadałam do Yuriego:
- Fajnie jeździłeś, gratulacje.
- Dzięki, też byliście dobrzy. - przyznał chłopak.
- Heeeeeeeeej. - do rozmowy przyłączyła się Suz. - Ale mega jeździłeś. Normalnie super. - uśmiechnęła się do chłopaka, na co on odpowiedział krótkim "dzięki". Dziewczyna była zawiedziona tym, że jej udało jej utrzymać się dłuższej rozmowy z jej obiektem westchnień.
- Ej, myślisz, że on mnie w ogóle lubi? - zapytała smutna.
- Raczej tak. Nie widać tego, bo jest bardzo zamknięty w sobie.
- Miejmy taką nadzieję.
Do końca kolacji moja przyjaciółka była trochę smutna. Chciałam jej pomóc, ale nie wiedziałam jak.

______________________________________
Rozdział miał być dłuższy, ale następny razem bardziej się postaram. Może uda mi się go napisać w następnym tygodniu.

Przeciwieństwa |Yuri Plisetsky x Reader| [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz